26 września 2022

Udostępnij znajomym:

Powołując się na potrzebę rozwiązania kalifornijskich kryzysów – nieprzystępnych cenowo mieszkań i zmian klimatycznych, gubernator Gavin Newsom podpisał ustawę, która zabrania lokalnym władzom narzucania budowy określonej liczby miejsc parkingowych przy danej inwestycji – zarówno komercyjnej jak i mieszkaniowej. Luzowanie ograniczeń dotyczy wydawanych pozwoleń na budowę. Ma to spowodować, że liczba samochodów spadnie w miastach, a mieszkańcy zaczną korzystać z transportu publicznego.

Co konkretnie się zmieni?

W momencie, gdy ustawa, której autorką jest demokratka Laura Friedman, wejdzie w życie, wymogi dotyczące minimalnej liczby miejsc parkingowych nie będą już respektowane w przypadku inwestycji mieszkaniowych, handlowych i innych komercyjnych w odległości do pół mili od głównych przystanków transportu publicznego. Miasta mogą narzucić parking dla inwestycji hotelowych, a deweloperzy nadal mogą budować miejsca parkingowe przy każdym obiekcie, jeśli się na to zdecydują. Obowiązujące w większości amerykańskich stanów przepisy prawa budowlanego zakładają, że dana inwestycja musi mieć zapewnioną określoną liczbę miejsc postojowych – np. dwa miejsca w przypadku budowy domu jednorodzinnego.

Korzyści

Gubernator uważa, że dzięki tej ustawie zredukowana zostanie liczba spalin dostających się do atmosfery, bo siłą rzeczy mniejsza liczba parkingów to mniejsza liczba samochodów, szczególnie w centrach dużych miast. Z kolei autorka ustawy twierdzi, że ceny mieszkań spadną, bo po pierwsze deweloperzy będą bardziej elastyczni, a po drugie nabywcy nie będą zmuszani do zakupu miejsca postojowego, co u niektórych jest wymogiem przy zakupie apartamentu. Jest jeszcze drugi aspekt sprawy – od czasu rozwinięcia się amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego liczba parkingów i miejsc postojowych w całym kraju rośnie ekstremalnie szybko.  Amerykanie mają szacunkowo 2 miliardy miejsc parkingowych dla 280 milionów samochodów. W dobie niedoboru mieszkań i kryzysu cenowego, w USA jest średnio 1,000 stóp kwadratowych parkingu na samochód - ale tylko 800 stóp kwadratowych mieszkania na osobę. To pokazuje, że amerykańskie planowanie przestrzenne skręciło w złą uliczkę.

Opinie o kalifornijskim pomyśle są skrajnie różne

Krytycy twierdzą, że nowe prawo może mieć odwrotny skutek, ale zwolennicy argumentują, że poprzez wyeliminowanie kosztownego elementu nowych inwestycji, jakim są parkingi, możliwe będzie powstanie tańszych domów w centrach miast, co jest plusem w dobie wysokich cen domów, czynszów i rosnącej populacji bezdomnych – szczególnie w Kalifornii, ale w Chicago problemy są bliźniaczo podobne.

"To jedna z największych reform zagospodarowania przestrzennego w kraju" - powiedział Michael Manville, profesor urbanistyki w UCLA's Luskin School of Public Affairs, dodając, że tylko Oregon zrobił coś podobnego. Wyeliminowanie obowiązku parkowania sprawia, że tworzenie tego typu dzielnic jest łatwiejsze i tańsze - a miasta w całym kraju pokazują, że reformy są nie tylko możliwe, ale i szalenie popularne. Miasta takie jak Buffalo w Nowym Jorku, Hartford w Connecticut, Santa Monica w Kalifornii, Fayetteville w Arkansas i Raleigh w Północnej Karolinie dokonały podobnej zmiany. Niektóre, takie jak Branson w stanie Missouri i San Francisco w Kalifornii, poszły jeszcze dalej i przyjęły ograniczenia dotyczące ilości miejsc parkingowych w mieście.

Deweloperzy kręcą nosem

Ken Kahan, prezes firmy deweloperskiej California Landmark Group w Los Angeles, powiedział, że prawdopodobnie nie będzie budował projektów bez parkingów, ponieważ wielu mieszkańców większych miast nadal chce lub potrzebuje samochodu w mieście z często frustrującym systemem tranzytowym. Ustawa ma wejść w życie w styczniu przyszłego roku.

fk

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor