Protestujący wiwatowali w środę po otrzymaniu wiadomości, że wszystkich czterech funkcjonariuszy z Minneapolis biorących udział w zatrzymaniu George'a Floyda, zostało oskarżonych w związku z jego śmiercią. Na duchu podniosły ich również słowa Baracka Obamy, byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który powiedział, że ich żądania sprawiedliwości i wytrwałość wyznaczą nową erę w Ameryce.
Były prezydent wygłosił przemówienie na temat reformy policji i powiedział protestującym, że mają moc, aby naprawić sytuację. "Chcę, abyście wiedzieli, że jesteście ważni. Chcę, abyście wiedzieli, że wasze życie ma znaczenie, że wasze marzenia mają znaczenie" - powiedział.
Ostatnie protesty odbywające się w środę były w dużej mierze pokojowe, chociaż w kilku miastach doszło do przemocy i rozbojów. W niektórych społecznościach w dalszym ciągu obowiązywała godzina policyjna.
Syn zamordowanego George'a Floyda powiedział, że jego rodzina chce sprawiedliwości. "Jestem tutaj z moją rodziną. Domagamy się sprawiedliwości. Mój ojciec nie powinien zostać zabity w ten sposób".
Na konferencji prasowej, podczas której ogłoszono zarzuty, prokurator generalny stanu Minnesota, Keith Ellison, powiedział, że dowody zebrane w trakcie trwające śledztwa potwierdzają postawienie poważniejszych zarzutów. Policjant Derek Chauvin usłyszał zarzut morderstwa drugiego stopnia, za który grozi do 40 lat więzienia. Ellison twierdzi, że na nowe zarzuty nie miały wpływy publiczne protesty w tej sprawie, ani fakt, że pogrzeb Floyda został zaplanowany na czwartek.
Kueng, Lane i Thao, pozostali funkcjonariusze, którym postawiono zarzuty współudziału w morderstwie, zostali aresztowani w środę.
Od 26 maja, następnego dnia po śmierci Floyda, co najmniej 9,839 zostało aresztowanych w całym kraju w wyniku zamieszek - wynika z relacji CNN na podstawie informacji agencji z całego kraju.
JM
