----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

06 marca 2018

Udostępnij znajomym:

Popyt na legalną broń palną w Chicago nadal rośnie, chociaż w skali kraju i w stanie Illinois znacznie spadł w ostatnich miesiącach. Większe zainteresowanie posiadaniem broni w naszym mieście jej sprzedawcy łączą ze wzrostem przestępczości kryminalnej, ale nie tylko.

Dostawcy broni nazywali byłego prezydenta Baracka Obama najlepszym sprzedawcą, ponieważ jego starania dotyczące wprowadzenia restrykcji po masowych strzelaninach, np. po masakrze w szkole w Connecticut w 2012 r., paradoksalnie napędzały sprzedaż, gdyż ludzie obawiali się ograniczeń w tym zakresie.

Po wyborze Donalda Trumpa, który zapowiadał w kampanii ochronę drugiej poprawki do konstytucji gwarantującej dostęp do broni palnej, obawy zmalały, a sprzedaż ustabilizowała się.

"Cała branża broni palnej trochę spowolniła" - powiedział Tom Dorsch, dyrektor wykonawczy strzelnicy i centrum treningowego On Target Range & Tactical Training Center w Crystal Lake. Jego zdaniem nie ma tego przekonania, że trzeba kupować broń, bo będzie trudniej ją potem dostać.

Producenci broni palnej zwykle nie podają danych dotyczących sprzedaży, ale analiza raportu agencji sprawdzającej przeszłość kryminalną osób ubiegających się o pozwolenie na broń - na przykład National Instant Criminal Background Check System, może być pomocna w tym zakresie.

Za prezydentury Obamy liczba złożonych aplikacji połączonych ze sprawdzaniem kartoteki kryminalnej (background) wzrosła ponad dwukrotnie z około 13 milionów w 2008 roku do rekordowych 27 milionów w zeszłym roku - podało FBI.

W ostatnich miesiącach sprzedaży broni spowolniła i o 11 procent w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2017 roku spadła ilość podań o pozwolenie na broń w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku.

W ubiegłym roku w stanie Illinois urzędnicy przeprowadzili około 1.9 miliona kontroli przeszłości kryminalnej, co oznacza znaczny wzrost z 1.2 miliona notowanego w 2015 r., ale liczba ta spadła po wyborach prezydenckich o 16 procent w pierwszych czterech miesiącach tego roku.

Tendencja spadkowa nie dotyczy pozwoleń na noszenie ukrytej broni przy sobie. Od 2013 roku, kiedy Illinois jako ostatni w kraju stan, wprowadziło takie pozwolenia, ich liczba wzrosła z około 91,000 w 2014 roku do 220,000 w zeszłym roku.

Z kolei w Chicago liczba wniosków o pozwolenie na posiadanie broni palnej podwoiła się z około 19,600 w 2014 r. do prawie 39,000 w ubiegłym roku. Według przedstawicieli stanowej policji, jeżeli takie tempo utrzyma się, w 2017 roku zostanie wydanych więcej pozwoleń niż w roku ubiegłym.

W całym 2014 r., kiedy w Chicago wydano pierwsze pozwolenie na noszenie broni przy sobie, ich liczba wzrosła do około 8,000. Dla porównania w ub. roku było to już ponad 22,000 pozwoleń, a w tym roku tempo jeszcze przyspieszyło.

"Ludzie obawiają się o swoje bezpieczeństwo w rejonie Chicago " - powiedział Richard Pearson, dyrektor wykonawczy Stowarzyszenia Strzeleckiego w stanie Illinois. "Ludzie zaczęli dostrzegać wartość pozwolenia na noszenie ukrytej broni" - dodał.

Zainteresowanie bronią zwiększyło się wśród kobiet, mniejszości i młodych mieszkańców miasta. Około 20-25 procent osób pierwszy raz stało się nabywcami broni, wielu z nich nie kupiło jej dla sportu lub ochrony, ale po prostu skorzystało z obowiązującego prawa. Na terenie Chicago nie ma jednak sklepu z bronią.

Zapotrzebowanie na broń również wzrosło na przedmieściach. Z informacji stanowej policji wynika, że w 2007 r. liczba kart identyfikacyjnych właściciela broni palnej wydawanych w Cook i okolicznych powiatach wzrosła o 73 procent, a w lutym tego roku nawet ponad dwukrotnie.

Na przedmieściach już znajdują się liczne sklepy z bronią, a nowe oraz strzelnice zostały zaproponowane w Chicago, Elgin, Mundelein i Niles. W Willowbrook plany napotkały na opór ze strony niektórych mieszkańców.

Strzelnica i sklep z bronią On Target w Crystal Lake o powierzchni 20,000 stóp kwadratowych powstała w 2012 roku. Staci Basso i jej mąż przyjeżdżają tam, aby ćwiczyć strzelanie. Kobieta przyznaje, że chodzi o samoobronę. Ona i jej mąż, Chris, emerytowany agent ubezpieczeniowy w Port Barrington, najpierw wykupili klasy nauki strzelania z pistoletu, a teraz trenują na półautomatycznym karabinie AR-15.

"Nie podjęliśmy tej decyzji przez noc", powiedział Chris Basso w rozmowie z dziennikiem "Chicago Tribune" - "Miesiącami to omawialiśmy".

Chris Basso, który mieszkał w Nowym Jorku i pracował na Brooklynie, kiedy doszło do zamachów z 9/11, wskazał również na terroryzm jako jeden z głównych powodów, dla których uczy się używać broni.

Po tym jak małżeństwo zaczęło ćwiczyć strzelanie, Staci Basso uznała to za "uzależniające" i zdecydowali się na zakup dwóch półautomatycznych karabinów w obawie przed proponowanym zakazem broni szturmowej.

Kobieta przyznaje, że zaskakująca liczba ludzi z jej otoczenia już wcześniej nabyła broń. "Nigdy wcześniej nie planowałam tego, ale pojawił się strach przed tym, jak ochronię moją rodzinę" - tłumaczy.

Właściciele sklepów z bronią w rejonie Chicago twierdzą, że klienci często mają różne obawy związane z posiadaniem pistoletów w domu. Powtarzają wyniki analiz przeprowadzonych przez centrum ds. polityki wobec przemocy, z której wynika, że bardzo często dochodzi w domach do wypadków z bronią, użycia jej do przestępstw kryminalnych czy samobójstw.

Colleen Daley, dyrektor generalna rady ds. przeciwdziałania przemocy z bronią palną (Council Against Handgun Violence) w Illinois, powiedziała, że grupy takie jak National Rifle Association (NRA) wpływały na wzrost sprzedaży broni przez lata, siejąc propagandę, że Obama "chce zabrać broń".

"Żadna polityka, jaką kiedykolwiek poparliśmy, nie była skierowana na ograniczenie drugiej poprawki do konstytucji, chyba, że są to ludzie cierpiący na zaburzenia psychiczne lub skazani przestępcy" - powiedziała Daley.

Lobbyści i ich przeciwnicy nieustannie walczą o przepisy dotyczące broni, na przykład o te umożliwiające lepszy dostęp do tłumików.

Colleen Daley obwinia producentów i sprzedawców broni za sprzeciw wobec działań, które mogłyby zmniejszyć popyt, ale jednocześnie uratować życie. Dodaje, że wielu właścicieli broni wspiera uzasadnione ograniczenia.

"Zdecydowana większość właścicieli broni rozumie niesamowitą odpowiedzialność, która związana jest z jej posiadaniem" - powiedziała. "W ubiegłym roku w Chicago zginęło ponad 700 osób po użyciu broni palnej, potrzebujemy ustawodawstwa, aby ratować życie" - apelowała Daley.

JT

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH 950 X 300

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH 950 X 300

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH WYBORCZYCH 300 X 600

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor