Chicagowska policja poinformowała, że trzy osoby zostały postrzelone, w tym dziecko, z czego jedna śmiertelnie w strzelaninie, do której doszło w czwartek w Starbucks w dzielnicy Uptown przy 4700 North Brodway Str.
Według ustaleń, ofiara nawiązała kontakt z podejrzanym, mogło chodzić o transakcję narkotykową, na chodniku przy ulicach North Brodaway i West Wilson. Następnie ofiara wbiegła do Starbucksa, ścigana przez podejrzanego.
Podejrzany mężczyzna otworzył ogień wewnątrz kawiarni, raniąc trzy osoby, w tym 12-letniego chłopaka.
"Byliśmy na zewnątrz i usłyszeliśmy dwa strzały i ciszę. Wtedy chwyciłem żonę, popchnąłem ją na ziemię krzycząc 'strzały!' A potem były jeszcze trzy w ciągu kilku sekund" - powiedział Mike Swaiko, który w momencie zajścia znajdował się po drugiej stronie ulicy. "Wtedy kierownik baru otworzył drzwi i powiedział 'szybko do środka!' I schroniliśmy się wewnątrz".
"Zanim weszliśmy o środka, już powiedzieli wszystkim, żeby się ukryli i zamknęli drzwi" - dodała Marie Swaiko.
Policja poinformowała, że mężczyzna, który był zaangażowany w możliwą transakcję narkotykową, zmarł na miejscu zdarzenia. Inny dorosły postrzelony mężczyzna został przewieziony w ciężkim, ale stabilnym stanie do Illinois Masonic Hospital. Postrzelony 12-latek przebywa w szpitalu dziecięcym Lure, jego stan jest poważny, ale również stabilny.
Mark Bulsik, z chicagowskiej policji wierzy, że ofiara, która została zabita, była jedynym zamierzonym celem. Dodał, iż jego zdaniem, nie ma większego zagrożenia dla społeczeństwa. Podejrzany uciekł na południe po ulicy Broadway. Został opisany jako czarny mężczyzna, ubrany na ciemno, być może miał na sobie maskę.
Rzecznik prasowy firmy Starbucks powiedział, że jest przerażony poziomem przemocy w mieście i współpracuje z organami ścigania, w celu zebrania więcej informacji na tema tej strzelaniny.
Monitor