Trzeci tydzień z rzędu tysiące osób zbierają się w centrum miasta, aby zademonstrować swoje niezadowolenie w związku z polityką i kwestiami popieranymi przez prezydenta Donalda Trumpa.
Po protestach wzywających prezydenta do ujawnienia swoich rozliczeń podatkowych, kolejnych zwracających uwagę na nienaukowe poglądy Donalda Trumpa, przyszedł czas na kwestie klimatyczne.
Pomimo niesprzyjającej pogody, tysiące osób zebrały się na Federal Plaza w sobotę, aby sprzeciwić się polityce ekologicznej administracji prezydenta, co zbiegło się z jego setnym dniem na tym stanowisku. Krytykowane działania obejmują proponowane cięcia budżetowe dla agencji ochrony środowiska, co według protestujących, może zagrozić czystości powietrza i wody dla milionów Amerykanów.
Zdaniem organizatorów, chicagowski protest był jednym z co najmniej 370 innych wydarzeń związanych z klimatem odbywających się w miastach w całych Stanach Zjednoczonych.
W swoich propozycjach budżetowych opublikowanych w zeszłym miesiącu, Trump zasugerował cięcia finansowe Federalnej Agencji Ochrony Środowiska i redukcję zatrudnienia, a także zmniejszenie o 97 procent finansowania ochrony i odnowy Wielkich Jezior.
Ograniczenia budżetowe z 300 milionów dolarów rocznie do zaledwie 10 milionów praktycznie spowodowałyby wstrzymanie tych działań, a to wpłynęłoby nie tylko na jakość wód i przyrodę, ale na życie i zdrowie 85 milionów ludzi mieszkających w ośmiu stanach regionu Wielkich Jezior.
Cięcia wydatków na Great Lakes Restoration Initiative mogą oznaczać wstrzymanie finansowania takich projektów jak utrzymanie z dala od jeziora Michigan karpia azjatyckiego i innych gatunków inwazyjnych, odbudowę terenów podmokłych i wydm Indiana Dunes, a także oczyszczanie rzek w regionie, które wpływają do Lake Michigan.
"Takie cięcia mogłyby zrujnować wszystko, co robimy w celu ochrony jeziora Michigan i innych Wielkich Jezior przed zanieczyszczeniem, zmianą klimatu i przed inwazyjnymi gatunkami" - powiedział Jack Darin, szef Illinois Sierra Club. "Cięcia budżetu na Wielkie Jeziora odbiłyby się na miejscach pracy, naszym zdrowiu i przyszłości całego regionu. A to zawsze było ponadpartyjnym priorytetem" - podkreślił Darin.
Wśród protestujących w Chicago w sobotę było wielu członków związków reprezentujących pracowników agencji środowiska, którym Trump zaproponował zmniejszenie budżetu o prawie jedną trzecią, powodując eliminację 3,000 miejsc pracy.
Niosąc znaki i transparenty protestujący zebrali się na placu słuchając przemówień zanim przeszli w stronę Trump Tower, nieoficjalnego punktu zbierania się protestów przeciwko prezydentowi. Policja zabezpieczała pokojową demonstrację w centrum.
Organizatorzy i prelegenci wezwali demonstrantów oraz obserwatorów do wpływania na członków kongresu w związku z polityką klimatyczną Donalda Trumpa, jednocześnie wyśmiewając brak osiągnięć prezydenckiej administracji w czasie pierwszych 100 dni urzędowania.
"Nie ma powodów, abyśmy nie mogli tworzyć nowych miejsc pracy jednocześnie dbając o ziemię i nasze środowisko" - powiedziała uczestniczka marszu, Jill Franklin z Evanston. Dodała, że bardzo cieszy ją tak wielka frekwencja na marszu dotyczącym zmian klimatycznych, nawet jeśli sobotnia pogoda nie chciała współpracować z protestującymi.
"Mieszkańcy Chicago i Illinois mają poważne podejście do tematu środowiska i ochrony naszej planety, naszego zdrowia, zwierząt, naszego ekosystemu, a trochę deszczu nie powstrzyma nas od wyrażenia naszych opinii i obaw".
Kobieta trzymała w rękach transparent z napisem "Planeta przed zyskiem".
Protestujący domagali się działań mających na celu zapobieganie zmianom klimatycznym i skupiających się na ochronie środowiska.
Monitor