----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

28 lipca 2025

Udostępnij znajomym:

W każdą niedzielę o zachodzie słońca grupa mieszkańców Chicago zbiera się nad brzegiem jeziora Michigan po to, by… krzyczeć. Głośno, wspólnie i z pełną intencją.

The Scream Club to nowa inicjatywa, która szybko zyskuje popularność jako nietypowa, ale skuteczna metoda radzenia sobie ze stresem. Pomysł narodził się zimą, jako osobisty rytuał Manny’ego Hernandeza, lokalnego praktyka pracy z oddechem, i jego przyjaciółki Eleny Sobolevej. Z czasem stał się otwartym zaproszeniem dla każdego, kto chce coś z siebie wyrzucić - dosłownie.

Pierwsze oficjalne spotkanie odbyło się 22 czerwca na molo przy plaży North Avenue. Od tamtej pory z tygodnia na tydzień uczestników przybywa. W minioną niedzielę było ich już ponad stu. Ustawili się wzdłuż nabrzeża, gotowi, by wspólnie dać upust nagromadzonemu napięciu.

„Tak często tłumimy w sobie wszystko, co trudne. A przecież nie mamy bezpiecznych przestrzeni, żeby to z siebie wyrzucić” – mówi Hernandez. „Gdyby ktoś robił to sam, w pojedynkę, pewnie zostałby uznany za dziwaka. My tworzymy bezpieczną przestrzeń, gdzie można to zrobić bez oceniania”.

Zanim padnie pierwszy krzyk, uczestnicy dostają od organizatorów kawałek biodegradowalnego papieru. Mogą na nim napisać, czego chcą się pozbyć – emocji, myśli, problemów. Potem przychodzi czas na krótki rytuał oddechowy, który ma przygotować ciało i umysł. Papier trafia do jeziora, a po nim przychodzi czas wspólnego krzyku.

„Chcieliśmy, żeby to miało sens i strukturę” – tłumaczy Soboleva. „Chodzi o intencję. Krzyk nie jest pusty. To świadome puszczenie tego, co już nam nie służy”.

Z tygodnia na tydzień The Scream Club zaczyna przypominać coś więcej niż tylko chwilowe wydarzenie. To wspólnota. Ludzie w różnym wieku, z różnym bagażem doświadczeń, odnajdują się w tym krótkim, głośnym geście — a potem zostają, by rozmawiać, dzielić się, milczeć razem. Bo krzyk, choć trwa chwilę, potrafi otworzyć to, co długo było zamknięte.

Spotkania odbywają się w każdą niedzielę o 19:00 na molo przy North Avenue Beach. Udział jest bezpłatny i nie wymaga wcześniejszych zapisów. Pomysł spotkał się z tak dużym zainteresowaniem, że organizatorzy zaczęli już otrzymywać pytania o możliwość utworzenia podobnych klubów w innych miastach.

Na razie jednak Chicago krzyczy samo — i z każdym tygodniem coraz głośniej. 

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH 950 X 300

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH 950 X 300

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH WYBORCZYCH 300 X 600

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor