26 stycznia 2022

Udostępnij znajomym:

Gdyby cały dług Chicago został rozdzielony na wszystkich zamieszkałych w mieście podatników, to każdy z nich byłby winien $43,100. To drugie miejsce w kraju pośród 75 największych miast.

Tylko Nowy Jork zadłużony jest bardziej - tam na podatnika przypada aż $71,400. Bezpośrednio za Chicago na liście znalazło się Honolulu - $31,700, oraz Filadelfia, gdzie na każdego podatnika przypada $25,900 zadłużenia.

Oczywiście większość tych pieniędzy to zobowiązania z tytułu rachunków i publicznych planów emerytalnych. Choć mowa jest o miliardach dolarów, to organizacja Truth in Accounting, która opracowała zestawienie, wskazuje na pozytywne zmiany. 

Jest lepiej

Dobra wiadomość jest taka, że po raz pierwszy od dziesięcioleci Chicago wpłaca na bieżąco kwoty niezbędne do pełnego finansowania programów emerytalnych, więc zadłużenie nie rośnie. Niestety, dzieje się tak dzięki wprowadzanym co jakiś czas kolejnym podwyżkom podatków od nieruchomości.

Zauważyły to agencje ratingowe, zmieniając pod koniec ubiegłego roku swoje prognozy dotyczące Chicago z negatywnych na stabilne.

Warto jeszcze dodać, iż badanie objęło okres przed wprowadzeniem wielomiliardowej, federalnej pomocy związanej z pandemią, która w dużym stopniu wzmocniła finanse lokalnych społeczności. Może się więc okazać, że zadłużenie Chicago jest nieco mniejsze.

W sumie spośród 75 dużych miast objętych badaniem aż 61 ma zobowiązania większe niż ich finansowe możliwości. Wskazać tu można na Detroit, które mimo iż niedawno ogłosiło bankructwo, już jest winne $7,600 w przeliczeniu na każdego podatnika.

rj

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor