Przez lata uważano, że 98.6 stopni Fahrenheita jest średnią, normalną temperaturą ciała. Teraz okazuje się, że tak niej jest.
Niedawno naukowcy stwierdzili, że normalna temperatura ciała jest faktycznie niższa niż 98.6 i może różnić się w zależności od płci, rozmiaru, wieku, pory dnia i wielu innych czynników. Teraz istnieją również dowody na to, iż "ochłodziliśmy się" od XIX wieku, kiedy 98.6 zostało uznane za normę.
W czasie pandemii koronawirusa niezbędne są kontrole temperatury - twierdzą urzędnicy ds. zdrowia publicznego. Według Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom, gorączka wraz z kaszlem i duszności stanowią objawy Covid-19.
Badania opublikowane w styczniu w eLife dowodzą, że temperatura ciała nie tylko spadła, odkąd niemiecki lekarz Carl Reinhold August Wunderlich w 1851 roku ustalił średnią temperaturę ciała jako 98.6 stopni, ale obniżyła się również od lat 70-tych XX wiekuk. Odkrycia wskazują, że średnia normalna temperatura ciała Amerykanów spadła o około 0.05 stopnia Fahrenheita na dekadę, w zależności od roku urodzenia.
"Ludzie przyzwyczaili się do liczby 98.6, ale to zawsze było błędne" - powiedziała doktor Julie Parsonnet, jedna z autorek badania i profesor medycyny na Stanford University. "Nigdy nie było prawdziwej liczby, ponieważ ludzie się różnią".
Jej badania wskazują, że wciąż nie wiadomo, czy nadal dochodzi do spadku temperatury ciała.
W badaniu naukowcy przyjrzeli się temperaturom ciała trzech grup: dane z badania, w którym zarejestrowano temperatury weteranów wojny secesyjnej od połowy XIX wieku do 1930 roku; nowsze dane z lat siedemdziesiątych zarejestrowane przez Centers for Diease Control; oraz temperatury ciała osób odwiedzających kliniki zdrowia Stanford w latach 2007-2017.
Dane wykazały, że temperatura ciała mężczyzn urodzonych w latach dwutysięcznych, jest o około 1.06 stopnia Fahrenheita niższa niż mężczyzn urodzonych na początku 1800. A temperatura ciała kobiet urodzonych w latach 2000, jest średnio o 0.58 stopnia Fahrenheita niższa niż kobieta urodzonych w latach 90-tych XIX wieku.
Oznacza to, że "nie jest to tylko starodawna zmiana" - twierdzi Parsonnet, wskazując wcześniejsze teorie, że postępy w technologii termometrów lub zmiany sposobów obliczeń naukowych, nie są jednymi możliwymi wytłumaczeniami tej zmiany.
Parsonnet powiedziała, że nie jest jasne, co dokładnie powoduje dalszy spadek, niektóre brane pod uwagę czynniki to fakt, że ludzie stali się wyżsi i ciężsi, a ich metabolizm zwolnił. A eliminacja niektórych chorób, takich jak kiła, gruźlica czy choroby przyzębia, mogła również wpłynąć na zmiany temperatury ciała. Kiedy ustalono pierwotną normę 98.6 stopni, znaczna część populacji walczyłaby z tymi chorobami - powiedziała Parsonnet - które powodują stan zapalny i podwyższoną temperaturę.
Ważne jest, aby dowiedzieć się, dlaczego tak się dzieje, ponieważ może to wpłynąć na długość życia. "Obserwujemy ludzkie ochłodzenie i nie wiemy, co to znaczy, ale dobrze wiedzieć chociaż, że tak się dzieje".
Lekarze twierdzą, iż dowody na spadek temperatury ciała prawdopodobnie nie zmienią sposobu leczenia i oceny pacjentów pod kątem gorączki, a Parsonnet podkreśla, że ludzie powinni zwracać uwagę na to, jak się czują, a nie tylko wyświetlacze na termometrach.
Doktor Edward Ward, lekarz medycyny ratunkowej w Rush University Medical Center, powiedział, iż nie przywiązuje dużej wagi do tego, co można uznać za normalną temperaturę ciała, zamiast tego koncentruje się na ekstremach, w tym powyżej 100 stopni Fahrenheita, wskazujących gorączkę i poniżej 94 wskazujących na hipotermię.
"Nic dziwnego, że od rewolucji przemysłowej nastąpiły zmiany (w normalnej temperaturze ciała)" - powiedział. "Jako lekarz pogotowia ratunkowego koncentruję się na odstępstwach od normy".
Ward zauważył również, że "istnieje różnica pomiędzy tym, co jest medycznie uważane za gorączkę, a uczuciem gorączki. Jeśli ktoś ma zwykle 96 stopni, a temperatura nagle wzrasta do 99, prawdopodobnie nie czuje się komfortowo".
JM
