----- Reklama -----

LECH WALESA

02 czerwca 2025

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Wraz ze zbliżającym się latem, amerykańska Służba Parków Narodowych (National Park Service) stoi w obliczu poważnego kryzysu kadrowego, który niepokoi zarówno pracowników, jak i organizacje zajmujące się ochroną przyrody. Według ekspertów, obecny poziom zatrudnienia jest najniższy od dziesięcioleci, co budzi poważne obawy o zdolność agencji do zarządzania ogromną liczbą odwiedzających.

Wzrost liczby odwiedzających przy spadającym zatrudnieniu

Problem pojawia się w wyjątkowo trudnym momencie – w 2024 roku parki narodowe w USA odnotowały rekordową liczbę ponad 331 milionów wizyt rekreacyjnych. Mimo rosnącej popularności, decyzje budżetowe na szczeblu federalnym znacznie ograniczają zdolność agencji do zatrudniania personelu i reagowania na potrzeby odwiedzających.

Między 2010 rokiem a styczniem 2025 liczba pracowników w Parkach Narodowych spadła o 20%, a od stycznia – o kolejne 13%, jak podaje NPCA. Co więcej, z obiecanych 7 700 pracowników sezonowych, udało się zatrudnić jedynie około 3 000 osób.

Jedną z głównych przyczyn tej sytuacji jest rozporządzenie prezydenta Donalda Trumpa z początku roku, które wprowadziło zamrożenie zatrudnienia w agencjach federalnych. Chociaż sezonowi pracownicy zostali częściowo wyłączeni z zakazu, wiele rekrutacji i tak zostało opóźnionych, a etaty stałe – zlikwidowane.

„Wchodzimy właśnie w najintensywniejszy okres odwiedzin w parkach narodowych, a nie mamy odpowiedniej liczby pracowników sezonowych” – ostrzega Kristen Brengel, starsza wiceprezes ds. rządowych National Parks Conservation Association.

Budżetowe cięcia pogłębiają problem

Kolejnym ciosem był projekt budżetowy uchwalony w maju przez Izbę Reprezentantów, który zakładał likwidację całego pozostałego finansowania Parków Narodowych pochodzącego z federalnej Ustawy o Redukcji Inflacji. Wśród proponowanych cięć znalazło się m.in. 267 milionów dolarów, które miały trafić na potrzeby kadrowe i ochronę środowiska.

NPCA wskazuje, że fundusze z Ustawy o Redukcji Inflacji miały kluczowe znaczenie nie tylko dla utrzymania zatrudnienia, ale także dla ochrony przyrody, np. poprzez blokowanie rozwoju górnictwa w pobliżu rejonu Boundary Waters Canoe Area Wilderness w Minnesocie.

Głos ekspertów: Kongres szkodzi zamiast pomagać

Daniel Hart, dyrektor ds. polityki klimatycznej i czystej energii w NPCA, w majowym komunikacie prasowym wyraził oburzenie: „W tej chwili setki milionów ludzi odwiedzają amerykańskie parki narodowe i pobliskie społeczności. Zamiast wesprzeć przepracowany personel parkowy, Kongres forsuje ustawę, która tylko pogorszy sytuację. To oburzające, bo Amerykanie kochają swoje tereny publiczne i płacą podatki właśnie po to, by były one chronione”.

Z kolei Kristen Brengel dodaje: „To, co obecna administracja robi, stoi w całkowitej sprzeczności z oczekiwaniami obywateli. W zeszłym roku do parków narodowych trafiło ponad 332 miliony ludzi – to rekord. Ludzie kochają te miejsca jak nigdy wcześniej”.

„A zamrożenie zatrudnienia niemal paraliżuje możliwości działania Służby Parków Narodowych” – podkreśla.

Zbliżający się sezon letni może okazać się trudny – brak pracowników oznacza nie tylko dłuższe kolejki i mniejszą liczbę dostępnych usług, ale również zagrożenie dla bezpieczeństwa turystów i ochrony przyrody. Służba Parków Narodowych odpowiada za utrzymanie szlaków, pomoc w sytuacjach awaryjnych, zarządzanie ruchem turystycznym, a także kontrolę nad obszarami chronionymi.

Bez odpowiedniego wsparcia kadrowego system parków może nie sprostać rosnącym wyzwaniom, szczególnie przy obecnym tempie wzrostu liczby odwiedzających.

Organizacje ekologiczne apelują do decydentów, by zwiększyli finansowanie Parków Narodowych i zakończyli zamrażanie etatów – w przeciwnym razie krajowe dziedzictwo przyrodnicze może ucierpieć nie tylko tego lata, ale na lata.

----- Reklama -----

OBAMACARE - MEDICARE 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor