04 grudnia 2016

Udostępnij znajomym:

Ponad połowa lokali, w których serwowane są posiłki w Chicago, nie była dwukrotnie kontrolowana w ubiegłym roku, zgodnie z przepisami stanowymi. Wyniki audytu przeprowadzonego przez miejskiego inspektora generalnego dotyczą m.in. restauracji, szkolnych i szpitalnych stołówek oraz ośrodków opieki.

W odpowiedzi urzędnicy z departamentu zdrowia publicznego w Chicago zapewniają, że robią, co mogą w tym zakresie przy "niewystarczających zasobach". Alarmują, że w Chicago brakuje inspektorów sanitarnych, bo nie ma pieniędzy na ich zatrudnienie.

"Traktujemy bezpieczeństwo żywności bardzo poważnie i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby traktować priorytetowe te miejsca, które stwarzają największe ryzyko, aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom i turystom. Moglibyśmy to robić jeszcze lepiej, gdyby finansowanie ze stanu było pełne" - powiedział Brian Richardson, rzecznik miejskiego departamentu zdrowia.

Pomimo niedostatecznych zasobów wydział sanitarny zwiększył liczbę kontroli z 19,854 w 2012 roku do 21,612 w tym roku.

Obecnie miasto zatrudnia tylko 38 inspektorów sanitarnych, którzy odpowiadają za około 15,000 biznesów - w tym restauracji, sklepów spożywczych i barów - przeprowadzają kontrole, reagują na skargi i naruszenia przepisów.

Inspektor generalny szacuje, że miasto musiałoby zatrudnić kolejnych 56 inspektorów, aby spełnić minimalne wymagania określone przez stan, które są oparte na zaleceniach z Federalnej Administracji ds. Żywności i Leków. 

Chicago otrzymuje wsparcie w tym zakresie w formie grantów, z których finansowane są inspekcje sanitarne. W ubiegłym roku miejski wydział zdrowia otrzymał na ten cel $2.5 miliona od stanowego departamentu zdrowia. Co najmniej $970,000 z tych pieniędzy zostało przeznaczone na program kontroli żywności, a reszta na zapobieganie chorobom zakaźnym i program szczepień.

Ale miejskie i stanowe finansowanie nie było wystarczające, aby przeprowadzić wszystkie inspekcje wymagane prawem. Inspektor generalny Joe Ferguson nazwał sytuację "ciekawym i niepokojącym krajobrazem".

W swoim oświadczeniu Ferguson wezwał miasto do pełnego sfinansowania bieżących i przyszłych wymaganych kontroli żywności. Obecnie z funduszy z kasy miasta utrzymywanych jest 27 z 38 inspektorów sanitarnych. Stan płaci za pracę ośmiu, a trzech pozostałych finansowanych jest z innych dotacji - wynika z audytu inspektora generalnego miasta Chicago.

"Jest oczywiste, że konieczne są dodatkowe środki, jeśli mamy wypełnić wymagania stanu" - powiedział Brian Richardson, rzecznik miejskiego departamentu zdrowia.

W ubiegłym roku tylko 3,566, czyli około 44 procent placówek w Chicago uznanych za te "wysokiego ryzyka" jeżeli chodzi o bezpieczeństwo żywności, w tym restauracji, zostało sprawdzonych minimum dwa razy w roku, jak wymaga stan. Zdaniem Richardsona wszystkie biznesy określone jako "high-risk" zostały sprawdzone co najmniej raz w ubiegłym roku.

Miejscy inspektorzy biorą pod uwagę skargi i zażalenia klientów zgłaszane pod miejski numer 311.

Biznesy określane jako "średniego ryzyka", w tym sklepy spożywcze, podlegają kontroli tylko raz w roku. W 2015 roku inspektorzy sanitarni sprawdzili przynajmniej raz 2,478 takich placówek, co stanowi około 80 procent wszystkich w Chicago.

Bary i inne tego typu lokale zaliczane są do biznesów "niskiego ryzyka" i wystarczyła jedna kontrola w 2014 r. lub 2015 r. Miejscy inspektorzy przeprowadzili kontrole sanitarne w 1,078 miejscach, czyli sprawdzili tylko 24.8 procent wszystkich tego typu lokali w Chicago.

JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor