Choć to ogromna suma, jest dużo niższa od brakującego w roku ubiegłym 1.2 mld, gdy w związku z pandemią spadł przychód miasta przy jednoczesnym wzroście wydatków.
Przewidywana dziura budżetowa zostanie w części wypełniona przyznanymi miastu funduszami federalnymi - to dobra wiadomość. Zła jest taka, że porównując z latami sprzed pandemii, przewidywany deficyt jest znacznie wyższy niż choćby za czasów Rahma Emanuela.
Ogłaszając w tym tygodniu prognozę budżetową na kolejny rok fiskalny (2022), burmistrz Chicago powiedziała:
„Podczas gdy w zeszłym roku mieliśmy do czynienia z tzw. budżetem pandemicznym, w tym roku przeszliśmy na tzw. budżet naprawczy, który nie tylko odzwierciedla wyzwania, z jakimi się borykamy, ale także zasoby wykorzystane do walki z nimi".
Deficyt coraz wyższy
Ubiegły rok był dla wszystkich samorządów w kraju, bez wyjątku, trudny finansowo. Zamknięcia biznesów przełożyły się na niższe wpływy w czasie, gdy rządy - zarówno federalny jak i lokalne - zmuszone były do zwiększenia wydatków na przeciwdziałanie skutkom pandemii. Jednak zapowiadany na 2022 rok deficyt jest wyższy niż brakujące sumy w latach poprzedzających pandemię. Na przykład za czasów burmistrza Rahma Emanuela, w pierwszym roku jego urzędowania, niedobór w budżecie wyniósł 636 mln dolarów.
Na razie znamy tylko wstępny zarys sposobów jego wypełnienia, który między innymi przewiduje ponowne przyjrzenie się kontraktom miejskim, oraz przefinansowanie zadłużenia, czy emisję nowych obligacji miejskich.
W dużym stopniu miasto polegać będzie na funduszach federalnych, przyznanych przez Waszyngton w ramach walki ze skutkami Covid.
„Chociaż wciąż czeka nas ciężka praca, aby zlikwidować lukę, jest to znakomita wskazówka, że nasze miasto podnosi się fiskalnie z tego kryzysu” – powiedział Lightfoot w przygotowanym oświadczeniu, odnosząc się do pandemii COVID-19.
O ewentualnych podwyżkach podatków, które w dużym stopniu pomogły wypełnić ubiegłoroczną lukę finansową, na razie się nie mówi.
rj
