----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

05 sierpnia 2025

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Tego lata liczba osób zgłaszających się na ostry dyżur z powodu ukąszeń kleszczy w USA jest najwyższa od 2017 roku – wynika z danych amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC). Równocześnie stale rośnie liczba przypadków boreliozy, która od lat jest jedną z najczęściej diagnozowanych chorób odkleszczowych.

Eksperci wskazują, że winne są przede wszystkim rosnące temperatury związane ze zmianami klimatu i rozszerzanie się siedlisk kleszczy na nowe obszary w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.

„Kiedy w połowie lat 80. zaczynaliśmy monitorować boreliozę, w Kanadzie prawie nie było przypadków tej choroby. Dziś jest ona tam już dobrze zadomowiona” – mówi dr Thomas Daniels, dyrektor Louis Calder Center na Uniwersytecie Fordham.

Według amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska kleszcze przenoszące boreliozę są aktywne głównie w temperaturach powyżej 45°F i najlepiej rozwijają się w miejscach, gdzie wilgotność sięga 85 procent. „Nie chodzi o mokre tereny, lecz wilgotne, zacienione miejsca” – wyjaśnia Daniels. „Na trawniku prażonym słońcem ich nie znajdziemy, ale kilkanaście metrów dalej, w cienistym lesie z runem, będą obecne”.

Zmiany klimatyczne to tylko jeden z czynników. Istotną rolę odgrywają też zmiany w zagospodarowaniu terenu i populacjach dzikich zwierząt, zwłaszcza jeleni wirginijskich, które są głównymi żywicielami kleszczy. „Nigdy nie chodzi o jeden czynnik” – zaznacza dr Jean Tsao z Uniwersytetu Stanowego Michigan. „To, jak gospodarujemy terenami i zarządzamy populacjami dzikiej fauny, mocno wpływa na obecność kleszczy”.

Borelioza – objawy i zagrożenia

Kleszcze jelenie (deer ticks), znane również jako czarnonogie (black-legged ticks), są głównymi nosicielami bakterii Borrelia burgdorferi, wywołującej boreliozę. Najbardziej aktywne są w stadium nimfy, gdy mają wielkość ziarenka maku i łatwo je przeoczyć. Podczas żerowania wprowadzają bakterie do krwi gospodarza wraz ze śliną.

„Objawy mogą być bardzo zróżnicowane” – wyjaśnia Brian Fallon z Centrum Badań nad Boreliozą na Uniwersytecie Columbia. „Choć charakterystyczny ‘rumień wędrujący’ bywa kojarzony z tarczą strzelniczą, częściej wygląda jak powiększająca się różowa plama. Z czasem mogą pojawić się objawy neurologiczne, np. porażenie nerwu twarzowego, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych z silnymi bólami głowy, kłucia i bóle stawów, a nawet zaburzenia rytmu serca i skrajne zmęczenie.

Fallon zauważa, że niektórzy ludzie mogą również zaobserwować więcej niż jedną wysypkę na różnych częściach ciała. W miarę rozwoju choroby mogą pojawić się poważniejsze objawy. Nieleczona borelioza może trwać miesiącami lub latami i prowadzić do poważnych powikłań.

Jak się chronić przed kleszczami

Ochrona przed boreliozą polega przede wszystkim na unikaniu ukąszeń i szybkim usuwaniu kleszczy. „Kluczowe jest jak najszybsze usunięcie pasożyta. Borelioza wymaga zwykle 24–48 godzin kontaktu, zanim bakterie przenikną do krwi” – podkreśla Daniels.

Daniels radzi latem nosić więcej ubrań. „Im dłużej kleszcz utrzymuje się na zewnątrz ciała, a nie na skórze, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że znajdzie miejsce do przyczepienia się”. Ubrania można również potraktować permetryną, insektycydem odstraszającym kleszcze.

Dodatkowo podczas wędrówek lepiej trzymać się wyznaczonych szlaków i ścieżek, ponieważ kleszcze wędrują po terenach liściastych i stosach drewna, a po powrocie dokładnie sprawdzić, czy nie mamy na ciele kleszcza, szczególnie w zgięciach kolan, na plecach i linii włosów. Prysznic może pomóc zmyć osobniki, które się jeszcze nie wczepiły w ciało.

Jeśli kleszcz jest wbity w skórę, należy usunąć go pęsetą, chwytając jak najbliżej skóry. „Nie wolno przypalać go papierosem ani smarować toksycznymi substancjami. Po prostu wyjąć pęsetą” – radzi Fallon.

Coraz cieplejszy i wilgotniejszy klimat sprawia, że kleszcze i komary – roznoszące także wirusa Zachodniego Nilu, dengę czy malarię – zyskują sprzyjające warunki do rozwoju w kolejnych regionach Ameryki Północnej. Eksperci ostrzegają, że w połączeniu ze zmianami w krajobrazie i populacjach zwierząt może to oznaczać dalszy wzrost zachorowań na choroby odkleszczowe w nadchodzących latach.

----- Reklama -----

POLONEZ 10.20 - 11.03

----- Reklama -----

POLONEZ 10.20 - 11.03

----- Reklama -----

BAUMERT LAW

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor