Od czasu objęcia władzy przez prezydenta Donalda Trumpa działania agentów U.S. Immigration and Customs Enforcement (ICE) budzą coraz większe emocje. W wielu miastach pojawiały się relacje o zamaskowanych funkcjonariuszach w cywilu, którzy zatrzymują osoby podejrzewane o nielegalny pobyt, wciągają je do nieoznakowanych pojazdów i szybko odwożą do aresztów. Dochodzi także do blokad drogowych, podczas których kierowcy są przesłuchiwani, a w niektórych przypadkach agenci wybijają szyby samochodów, by siłą wyciągnąć pasażerów.
Choć w opinii publicznej takie działania wyglądają szokująco, wiele z nich mieści się w granicach prawa. Jednak – jak podkreślają eksperci – granice te są coraz częściej przesuwane i testowane. „To bardzo mylący czas zarówno dla prawników, jak i zwykłych obywateli” – ocenia Ahilan Arulanantham, współdyrektor Centrum Prawa Imigracyjnego i Polityki na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles.
Uprawnienia bez nakazu
Po zamachach z 11 września 2001 roku Kongres powołał ICE i wyposażył agencję w szerokie uprawnienia do przesłuchiwania, przeszukiwania i zatrzymywania imigrantów bez nakazu. Zgodnie z ustawą o imigracji i obywatelstwie, funkcjonariusze mogą aresztować osobę, jeśli istnieje „uzasadnione podejrzenie”, że przebywa w USA nielegalnie i może uciec, zanim zostanie wydany nakaz.
W praktyce oznaczało to dotąd działania podobne do pracy policji – poszukiwanie konkretnych osób objętych nakazem deportacji czy skazanych za poważne przestępstwa. Coraz częściej jednak stosuje się tzw. obławy, w których zatrzymuje się całe grupy ludzi, a ich status imigracyjny sprawdzany jest dopiero po fakcie. Latem w Los Angeles takie działania dotknęły osoby wybrane na podstawie rasy czy języka, co sąd federalny uznał za naruszenie konstytucyjnych praw do ochrony prywatności, orzekając, że agenci nie mogą opierać się na takich czynnikach, jak rasa, znajomość języka hiszpańskiego, noszenie ubrania roboczego i lokalizacja (obecność w miejscach takich jak myjnie samochodowe czy parkingi Home Depot), aby spełnić kryterium „uzasadnionego podejrzenia”.
„W ciągu ostatnich kilku tygodni funkcjonariusze służb imigracyjnych zdają się lekceważyć postanowienie sędziego, być może dlatego, że sprawa trafiła już do Sądu Najwyższego” – mówi Arulanantham.
Maski i brak identyfikacji
Obecność zamaskowanych agentów ICE na ulicach i nawet w budynkach federalnych budzi strach wśród społeczności imigranckich. Kierownictwo agencji tłumaczy to próbą ochrony funkcjonariuszy przed tzw. doxxingiem, czyli ujawnianiem ich danych, mogącym prowadzić do zastraszania agentów i ich rodzin. Jednak prawniczka Nithya Nathan-Pineau zwraca uwagę, że prawo federalne wymaga, by agencijak najszybciej podczas zatrzymania ujawnili, że reprezentują ICE. Nie muszą podawać nazwisk, ale mają obowiązek ujawnić instytucję, dla której pracują.
Chociaż kierownictwo ICE poparło noszenie masek przez agentów, a prawo federalne nie wspomina o tym wprost, ustawodawcy w całym kraju podejmują wysiłki, aby zakazać agentom federalnym zasłaniania twarzy poza względami medycznymi, taktycznymi lub w ramach pracy pod przykryciem. Obecnie nie ma jednak przepisów nakazujących agentom pokazywanie twarzy.
Gdzie można dokonać zatrzymania?
Zgodnie z prawem, do zatrzymania w domu czy w prywatnym przedsiębiorstwie potrzebny jest nakaz. Ale już korytarz budynku mieszkalnego, parking czy otwarta recepcja mogą być uznane za przestrzeń publiczną – i tam agenci mogą działać. Prywatne przedsiębiorstwa mają prawo odmówić wstępu do ICE. Zdarzały się jednak przypadki, że funkcjonariusze podszywali się pod policję, aby dostać się do domów czy firm, co sądy zakazały po głośnym procesie w 2020 roku.
Na przejściach granicznych – lotniskach czy lądowych punktach kontroli – ICE ma najszersze uprawnienia do przeszukań i zatrzymań. Poza nimi każda interwencja musi być rozróżniona: jeśli to rozmowa dobrowolna, obywatel ma prawo się oddalić. Jeśli to zatrzymanie, nie należy się opierać, ale nie ma obowiązku odpowiadać na pytania bez nakazu.
„Pierwszym pytaniem, jakie każdy powinien zadać, gdy podchodzi do niego funkcjonariusz, jest: »Czy mogę odejść?«. Jeśli funkcjonariusz odpowie twierdząco, należy skorzystać z prawa do odejścia” – mówi Arulanantham. „Jeśli funkcjonariusz próbuje uchylić się od odpowiedzi, osoba powinna powtarzać pytanie, aż do uzyskania odpowiedzi”.
Użycie siły
Zgodnie z polityką Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, agenci mogą użyć siły, gdy mają „uzasadnione podstawy” uznać to za konieczne. Powinni stosować jednak wyłącznie siłę niezbędną i nieśmiercionośną, zaczynając od technik deeskalacji czy środków takich jak gaz pieprzowy. W praktyce coraz częściej dochodzi do brutalnych scen – wybijania szyb w samochodach czy powalania ludzi na ulicy. W pierwszych sześciu miesiącach drugiej kadencji Trumpa media odnotowały blisko 50 takich przypadków.
Nie jest jasne, co agencja uważa za „obiektywnie uzasadnione” – mówi Nathan-Pineau.
Choć prawo jasno wskazuje, że użycie siły powinno być ograniczone do sytuacji awaryjnych, eksperci zwracają uwagę na brak przejrzystości – nie wiadomo, czy ICE zmieniło swoją politykę, a nagrania świadków pokazują coraz bardziej agresywne działania. Arulanantham przypomina, że prawo federalne zezwala obserwatorom nagrywać interwencje, o ile nie przeszkadzają w działaniach funkcjonariuszy.
Opr. NPR.org