08 listopada 2017

Udostępnij znajomym:

Bal w stylu retro

Około 300 harcerek, harcerzy w wieku od sześciu do 90 lat oraz grono przyjaciół i gości pojawiło się w sali bankietowej Lone Tree Manor w Niles, żeby wspominać harcerskie doświadczenia, oddać hołd zasłużonym druhnom i druhom, działaczom i przyjaciołom oraz wspaniale się bawić w klimatach muzycznych okresu międzywojennego. W ten sposób harcerska rodzina w Chicago uroczyście celebrowała ćwierćwiecze istnienia Domu Harcerza, który znajduje się pod adresem 6434 W. Belmont.

Jubileuszową imprezę rozpoczęła uroczystość wręczenia wyróżnień harcerskim działaczom, którzy w sposób szczególny przyczynili się do powstania i funkcjonowania harcerskiej siedziby. „Bardzo się cieszymy, że tyle osób przyszło, żeby wraz z nami celebrować 25-lecie powstania Domu Harcerza. Jest to znakomita okazja, żeby podziękować osobom, które w sposób szczególny przyczyniły się do tego, że harcerska rodzina w Wietrznym Mieście ma miejsce, gdzie może się spotykać i prowadzić swoją działalność. Specjalnym dyplomem uhonorowaliśmy pośmiertnie twórcę polonijnego harcerstwa w Chicago i tej siedziby, śp. harcmistrza Jerzego Bazylewskiego. Głęboko wierzę, że jego dobry duch nadal czuwa nad naszymi poczynaniami. W gronie wyróżnionych są byłe przewodniczące Obwodu ZHP w naszym mieście, harcmistrzynie Elżbieta Ciężkowska i Barbara Chałko, które kierowały obwodem przez 11 i 15 lat oraz gospodarz domu, niezastąpiony wręcz Alojzy Żądło, „złota” rączka w naszej siedzibie, który z wielkim oddaniem do tej pory czuwa nad jej funkcjonowaniem” – powiedziała o laureatach harcmistrzyni Beata Chodorowska-Niebrugge, wiceprzewodnicząca Obwodu ZHP w Chicago, która wraz z koleżankami z Komitetu Organizacyjnego (podharcmistrzyniami Moniką Jaroszewicz, Iwoną Kumpin i Alexis Wagner oraz Aleksandrą Niebrugge) czuwały nad całością sobotniego wydarzenia prowadzonego przez druhnę Kingę Banaś-Żądło i druha Stanisława Rafalika.

„Byłam i wzruszona i bardzo zażenowana, dlatego że to co robię w harcerstwie przez te 60 lat, to nie robię dla żadnych nagród czy honorów, ale dlatego, że naprawdę kocham harcerstwo i wierzę w ducha harcerskiego i cele jakimi są wychowanie młodzieży i propagowanie wśród nich koleżeństwa. To co dzisiaj widzimy tutaj, to jest właśnie dowód na to, że nasza harcerska rodzina jest zgrana przez tyle pokoleń. Tutaj jest obecny pierwszy drużynowy harcerzy z 1950 roku, druh harcmistrz Marian Proszowski, który ma dziewięćdziesiąt kilka lat i są małe dzieci, które są już prawnukami tych pierwszych instruktorów. To tylko świadczy o tym, że nasz ruch jest żywy i potrzebny służąc znakomicie kształtowaniu u młodych ludzi postaw patriotycznych” – powiedziała po odebraniu nagrody druhna Barbara Chałko.

Dla urodzonego w 1930 roku druha Tadeusza Gubały ps. „Tabaka” z drużyny „Jurka” działającej w grupie młodzieży na Woli i Śródmieściu przygoda z harcerstwem rozpoczęła się jeszcze w 1942 roku w okupowanej Warszawie. „To był rok 1942, kiedy ja zostałem zaprzysiężony do Szarych Szeregów. To się odbyło w Świdrze pod Warszawą. Na tę okazję zjawił się Stanisław Broniewski „Orsza”, który był naczelnym dowódcą Szarych Szeregów. W tym okresie okupacyjnym harcerstwo było dla mnie organizacja paramilitarną. Byliśmy przygotowywani do różnych akcji, a szczególnie małego sabotażu, bo byliśmy młodzi i jeszcze bardzo odważni w tym czasie” – opowiadał o początkach swojej harcerskiej przygody późniejszy, walczący na Woli powstaniec warszawski.

Harcerzy wspierają rodzice, którzy działają w Kole Przyjaciół Harcerstwa oraz nieformalnych grupach wsparcia. Od kilku tygodni kołem kieruje Wojciech Pierga, który pragnie realizować skuteczne akcje wspomagające harcerskie środowisko oraz utrzymanie harcerskiego domu i ośrodka letniego w Wisconsin. Rodzice harcerzy tańczących w zespole „Lechici” organizują akcje wsparcia w postaci letnich wyprzedaży, zabawach i aukcji, z których dochód przeznaczany jest na funkcjonowanie zespołu, zakupy strojów i wyjazdy. W części artystycznej wieczoru wystąpił właśnie ten prowadzony przez Konrada Więcka harcerski zespół pieśni i tańca. Na finał pokazu harcerze zaprosili gości do wspólnego zatańczenia poloneza.

Tanecznym popisom harcerskiej młodzieży z sukcesem starali się dorównać rodzice, którzy przygotowali i zatańczyli „ognistego” charlestona zbierając zasłużone brawa za swój występ. Tym tańcem znakomicie wprowadzili uczestników imprezy w klimat balu zorganizowanego pod hasłem „Lata 20-te, lata 30-te”. Okres ten nie tylko podkreślały stroje uczestników harcerskiego balu, ale i muzyka znakomitej, wieloosobowej orkiestry Antoniego Kawalkowskiego. Goście harcerskiego balu mogli uczestniczyć w cichej aukcji, licytacji plakatów z epoki oraz loterii fantowej. Serwowano pyszne przekąski, a dużym zainteresowaniem cieszył się stoliczek do gry w „oczko”, przy którym można było wygrać walutę pod postacią czekolady.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----