Papier toaletowy, środki czyszczące, płyn dezynfekujący do rąk, a teraz elastyczna gumka.
Większość osób odwiedzających sklepy w czasie pandemii poszukuje głównie papieru toaletowego i robi zapasy jedzenia na okres kwarantanny, jednak producenci masek ochronnych twierdzą, że kolejnym towarem, którego brakuje na półkach, jest gumka elastyczna.
Wraz z rosnącym zapotrzebowaniem na środki ochrony osobistej, głównie maseczki, wiele osób zajęło się ich produkcją. Rośnie popyt na maszyny do szycia i niezbędne materiały, a nawet na usługi osób zajmujących się naprawą tych sprzętów.
Zapotrzebowanie prawdopodobnie wzrośnie jeszcze bardziej po wejściu w życie nakazu noszenia masek w miejscach publicznych, gdzie niemożliwe jest zastosowanie odległości 6 stóp pomiędzy ludźmi, co ma obowiązywać w Illinois od 1 maja.
Christine Baumbach z organizacji Chicago Mask Makeres, twierdzi, że ludzie w całym mieście szyją maski, wykorzystując do tego materiały czy nawet stare ubrania. Jednak zapasy gumki wykorzystywanej do ich produkcji, szybko się wyczerpały w ciągu ostatnich tygodni.
"Zdajemy sobie sprawę z tego niedoboru" - powiedziała. "Oszczędzamy gumki do masek dla naszych pracowników służby zdrowia. Pracownicy służby zdrowia doceniają gumkę elastyczną, gdy zmuszeni są nosić maski przez 12 godzin bez przerwy".
Organizacja, która powstała miesiąc temu, ma ponad 150 członków na zachodnich przedmieściach i uszyła już ponad 6,500 masek dla pracowników służby zdrowia. Większość używanych materiałów została grupie przekazana. Gumka potrzebna do ich produkcji jest szczególnie ciężka do znalezienia - powinna to być cienka, elastyczna gumka, szerokości ćwierć cala lub węższa.
Karen Graham, właścicielka pracowni krawieckiej w Evanston, powiedziała, że jej zapas gumki krawieckiej szybko się wyczerpał. Przed pandemią miała w magazynie nawet 700 jardów gumy, teraz wykorzystuje ostatnie 20. Każda maska wymaga ok. 12-14 cali gumki elastycznej.
Graham dokonuje zakupu gumki elastycznej za pośrednictwem francuskiej firmy i czeka do dwóch tygodni na kolejną przesyłkę. Kobieta dodała, że wiele osób nadal szyje maski pomimo braku gumki i zmuszonych jest do wymyślania nowych sposobów zapięcia, czasami za pomocą opasek lub gumek.
"Podczas Wielkiej Depresji ludzie wykorzystywali każdy kawałek materiału, a teraz widzimy to samo" - powiedziała. "Ludzie próbują wykorzystać prawie wszystkie, zmienić zastosowanie rzeczy, które mamy pod ręką. Szycie żyje własnym życiem w dzisiejszych czasach".
Ze sklepowych półek znikają także maszyny do szycia.
Courtney Luken z Wilmette, która od kilku lat naprawia stare maszyny do szycia, zauważyła wzrost liczby klientów, którzy chcą naprawić odziedziczone sprzęty. Luken twierdzi, że zwykle naprawiała około dwóch do trzech maszyn do szycia w tygodniu, teraz zdarza się jej naprawiać trzy w ciągu jednego dnia.
"Szycie to szuka, to umiejętność, którą chciałabym, aby była bardziej doceniania" - powiedziała. "Chciałabym, abyśmy nie musieli zaopatrywać naszych pracowników służby zdrowia w środki ochrony osobistej, ale cieszę się, że wzrasta społeczność osób, które szyją lub chcą nauczyć się szyć".
JM