26 czerwca 2018

Udostępnij znajomym:

W Chicago mandat można szybciej dostać w dzielnicach zamieszkałych przez osoby o niskim bądź średnim dochodzie niż w tych zdominowanych przez lepiej zarabiających.

Opublikowany raport “Spirala zadłużenia" (The Debt Spiral) przygotowany przez Woodstock Institute pokazał, że miejska polityka egzekwowania prawa rożni się w zależności od zamożności mieszkańców poszczególnych dzielnic. Tam, gdzie mieszkają ludzie o niskich i średnich dochodach oraz przedstawiciele mniejszości, prawdopodobieństwa dostania mandatu jest o 40 procent większe w porównaniu do dzielnic uznanych potocznie za bogate.

Autorzy raportu przeanalizowali 3.6 miliona wydanych przez miasto mandatów w 2017 roku. Wśród nich: 273,000 wydanych zostało na podstawie kamer na skrzyżowaniach za jazdę na czerwonym świetle, 250,000 przez fotoradary za przekroczenie prędkości, 187,000 za brak aktualnej miejskiej naklejki; 175,000 za postój na parkometrze po wygaśnięciu opłaty, 162,000 za brak aktualnych tablic rejestracyjnych lub tymczasową rejestrację oraz 144,000 za naruszenie porządku publicznego.

Wyniki badań opartych na kodzie pocztowym (ZIP code) były niepokojące. Pomiędzy obszarami o niskich i umiarkowanych dochodach mieszkańców a dzielnicami o wyższych dochodach istniała 40-procentowa dysproporcja w ilości wydanych mandatów. Podobnie było w przypadku kierowców pochodzących z mniejszości.

Kierowcy z biedniejszych dzielnic oraz z mniejszości byli również bardziej skłonni do zawieszania swojego prawa jazdy z powodu niezapłaconych mandatów. Pozostawienie ich bez zapłaty pociąga za sobą wysokie kary. Kierowcy z niskimi dochodami o 50 procent bardziej byli narażeni na bankructwo.

"To naprawdę obrzydliwe. To olbrzymia różnica" - powiedziała Lauren Nolan, dyrektor ds. badań w Woodstock Institute. Jej zdaniem konieczne jest jeszcze dokładne przeanalizowanie danych dotyczących wysyłania miejskich pracowników zajmujących się wystawianiem mandatów, ale już można stwierdzić, że ciężar poniesienia opłat spada na dzielnice o niskich i średnich dochodach.

Kody pocztowe takich dzielnic stanowią 43 procent obszaru miasta, ale znajduje się tam 54 procent wszystkich fotoradarów i 50 procent wszystkich kamer na skrzyżowaniach monitorujących przejazd na czerwonym świetle.

"To, gdzie miasto decyduje się na umieszczenie kamer, ma wpływ na populację o niskich dochodach. Jesteś bardziej narażony na otrzymanie mandatu za przekroczenie prędkości lub przejechanie czerwonego światła, jeśli jedziesz przez ten obszar, niż przez te, które nie mają tych kamer" - powiedziała Nolan.

Dodała, że bez względu na przyczynę rozbieżności, badania wyraźnie pokazują, że miejska "represyjna" polityka wystawiania mandatów w mniejszym stopniu dotyka osoby o wyższym dochodzie.

Ekspertka Woodstock Institute zachęca władze miasta Chicago do zaprzestania praktyki zawieszania prawa jazdy kierowcom karanym mandatami za parkowanie, wygasłe naklejki miejskie oraz zaoferowanie im opcji spłaty długów przez pracę na rzecz społeczności zamiast kar pieniężnych.

Chicago zostało również wezwane do oferowania bardziej hojnych planów płatności. "Musimy powstrzymać spiralę zadłużenia nakręcaną tymi mandatami. Zawieszenie prawa jazdy zostało pierwotnie wprowadzone, aby poradzić sobie z problematyczną jazdą - z kimś, kto jest niebezpiecznym kierowcą"- powiedziała Nolan.

"Coraz częściej zawieszamy prawa jazdy, by egzekwować inne rzeczy, takie jak mandaty za parkowanie. Jest to szczególnie problematyczne, ponieważ bez prawa jazdy nie możesz dostać się do pracy i zarobić pieniędzy, jak spłacisz te mandaty? - pytała dyrektor ds. badań w Woodstock Institute.

Dyrektor biura budżetowego miasta Chicago Samantha Fields nie skomentowała raportu czy sugestii dotyczących łagodniejszej polityki miejskiej.

Radny Gilbert Villegas, przewodniczący klubu skupiającego w Radzie Miasta Latynosów, powiedział, że ratusz musi rozluźnić politykę w stosunku do kierowców, chociaż mandaty stały się źródłem dochodów dla miasta.

"Jeśli nie zapłacisz mandatu w ciągu pierwszych 21 dni od jego otrzymania, kara podwaja się, co sprawia, że myślisz, że to bardzo niesprawiedliwe" - powiedział Villegas. Radny dodał, że szczególnie podoba mu się pomysł oferowania godzin pracy społecznej jako alternatywy dla kar i wstrzymania zawieszenia prawa jazdy.  "Musimy okazać współczucie i pracować z tymi ludźmi" - powiedział.

JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor