Ponad 40% dorosłych Amerykanów cierpi na otyłość – wynika z danych amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC). Ale co by było, gdyby można było przewidzieć ryzyko tej choroby jeszcze zanim dziecko zacznie chodzić do szkoły? Taki właśnie cel przyświecał międzynarodowemu zespołowi naukowców, którzy właśnie opublikowali przełomowe wyniki badań w prestiżowym czasopiśmie Nature Medicine.
Genetyczne ostrzeżenie przed otyłością
W badaniu wzięło udział ponad 600 naukowców z 500 instytucji na całym świecie. Wykorzystano dane genetyczne zebrane od ponad 5 milionów osób – to jeden z największych tego typu projektów w historii. Dane pochodziły m.in. z konsorcjum GIANT (Genetic Investigation of Anthropometric Traits) oraz firmy 23andMe, znanej z oferowania komercyjnych testów DNA.
Efektem badań jest opracowanie tzw. wielogenowego wskaźnika ryzyka (PGS – polygenic risk score), który pozwala z dużym wyprzedzeniem ocenić, czy dana osoba – w tym dziecko – jest genetycznie predysponowana do rozwoju otyłości w dorosłości.
Wskaźnik ten, jak wykazano, jest dwukrotnie skuteczniejszy niż obecnie stosowane metody oceny ryzyka. Dla osób pochodzenia europejskiego PGS tłumaczył aż 17,6% ryzyka osiągnięcia wysokiego BMI w dorosłości – to znaczący krok naprzód, choć naukowcy podkreślają, że to wciąż tylko część układanki.
Otyłość to poważna, powszechna i kosztowna choroba przewlekła charakteryzująca się nadmierną tkanką tłuszczową, często definiowaną jako wskaźnik masy ciała (BMI) wynoszący 30 lub więcej. Amerykańskie Towarzystwo Medyczne uważa ją za poważny problem zdrowia publicznego, ponieważ zwiększa ryzyko wystąpienia wielu chorób, w tym cukrzycy i chorób serca.
Nie tylko geny
Prof. Ruth Loos, współautorka badania z Uniwersytetu Kopenhaskiego, przypomina, że same geny nie determinują otyłości. „ „Otyłość nie wynika tylko z uwarunkowań genetycznych, dlatego żadna analiza DNA nie da nam stuprocentowej odpowiedzi” – powiedziała w rozmowie z NBC News. „Styl życia ma kluczowe znaczenie i zawsze musi być uwzględniany w prognozach”.
To ważna uwaga, bo otyłość to nie tylko kwestia wyglądu. To choroba przewlekła, która zwiększa ryzyko niemal 200 różnych schorzeń – w tym cukrzycy typu 2, udarów, astmy, niektórych nowotworów i chorób serca. W 2021 roku była czynnikiem ryzyka w aż 3,7 miliona zgonów na całym świecie.
Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że od 1990 roku otyłość wśród dorosłych ponad dwukrotnie wzrosła, a wśród nastolatków czterokrotnie.
Różnorodność genetyczna ma znaczenie
Warto zaznaczyć, że uczestnicy badania pochodzili z różnych środowisk genetycznych: około 70% miało europejskie pochodzenie, 14,4% było pochodzenia latynoskiego, 8,4% – wschodnioazjatyckiego, 4,6% – afrykańskiego, a 1,5% – południowoazjatyckiego. To rzadka sytuacja w badaniach genetycznych, które zwykle koncentrują się na danych osób białych z krajów rozwiniętych.
Dzięki temu możliwe było opracowanie nie tylko uniwersalnego wskaźnika PGS, ale też wersji dostosowanych do konkretnych grup etnicznych.
Eksperci podkreślają, że wiedza o genetycznym ryzyku to dopiero początek. Najważniejsze jest, jak społeczeństwo wykorzysta te informacje, by zapobiegać chorobie, zamiast tylko ją leczyć.
CDC wskazuje na kilka kluczowych działań, które mają szansę przynieść realne efekty: łatwy dostęp do zdrowej żywności, bezpieczne miejsca do aktywności fizycznej, programy zapobiegania i leczenia otyłości bez stygmatyzacji, a także oparte na dowodach terapie – farmakologiczne i chirurgiczne.
Dr Karen Hacker z CDC zauważa, że nie istnieje jedno uniwersalne rozwiązanie: „Otyłość to choroba wywoływana przez wiele czynników: od nawyków żywieniowych i braku ruchu, po problemy ze snem, leki i właśnie genetykę. Dlatego nie możemy jej leczyć według jednego schematu”.
„Wiemy jednak, co działa: trzeba dotrzeć do źródeł problemu, czyli zadbać o dostęp do opieki zdrowotnej, przystępnej cenowo żywności i bezpiecznej przestrzeni do życia i ruchu” – dodaje Hacker.
Nowy test PGS nie jest jeszcze dostępny komercyjnie, ale z dużym prawdopodobieństwem w ciągu najbliższych lat trafi do praktyki klinicznej. Może stać się ważnym narzędziem dla pediatrów i rodziców – ostrzeżeniem, ale też szansą na wcześniejsze działanie.
Bo jeśli wiemy, że dziecko ma podwyższone ryzyko, to może uda się zawczasu zmienić nawyki – zanim choroba się pojawi. A to, jak twierdzą naukowcy, byłby największy przełom w walce z epidemią otyłości.