09 kwietnia 2020

Udostępnij znajomym:

Pielęgniarki w wielu szpitalach przekierowywane są na oddziały intensywnej terapii, aby pomóc w opiece nad pacjentami z COVID-19 i często muszą wykonywać prace, w zakresie których nigdy nie zostały przeszkolone.

Paula Dunskis jest pielęgniarką kardiologiczną z wieloletnim stażem, z doświadczeniem w intensywnej opiece medycznej.

"Widzisz, jak walczą o życie" - powiedziała Dunskis pracująca w szpitalu Northwestern Medicine, gdzie w środę na oddziałach intensywnej terapii było 51 pacjentów z koronawirusem. "Są bardzo, bardzo chorzy. Są intubowani. Są podłączeni do respiratorów. Są pod wpływem środków uspokajających".

Ale przede wszystkim, są sami. Przy ich łóżkach nie ma rodziny ani przyjaciół. Pielęgniarki starają się pomóc przetrwać tę sytuację obu stronom.

"Mam doświadczenie na OIOM-ie" - powiedziała Margaret Hefferon. "Minęło osiem lat, odkąd pracowałam na oddziale intensywnej terapii, ale jestem gotowa wskoczyć w to z powrotem i zrobić wszystko, co w mojej mocy".

"Kiedy przechodzisz na OIOM, twoje umiejętności wracają dosyć szybko" - twierdzi Dunskis. "Ale to zupełnie inny rodzaj pracy i zupełnie nieznane terytorium. To bardzo trudna praca".

Mają za sobą lata intensywnych treningów, ale w tej chwili telefon do członków rodziny chorych jest ich najpotężniejszym narzędziem.

"Nie zawsze wiedzą, co się wokół nich dzieje. Przez cały dzień słyszą to, co podają w wiadomościach. Słuchają prezydenta, słuchają gubernatora, słyszą zalecenia CDC. Myślę o ich rodzinach, które często boją się, że stracą swoich bliskich. Myślą, że oni umrą. Rozmawiam z nimi przez telefon i są przerażeni. Niektórzy płaczą. Czasami wiszę z nimi na telefonie przez dłuższy okres czasu i po prostu słucham. Staram się ich nie obciążać wszystkimi informacjami. Poznają mnie, poznają mój głos. Kiedy mówię, cześć, jak się macie, znają już moje imię i czują się lepiej. Po ich głosach wiem, że czują się lepiej".

Częścią ich roli jest edukacja i pomaganie rodzinom w zrozumieniu sytuacji i zakresu opieki medycznej, w której nie mogą osobiście uczestniczyć. W dalszym ciągu możliwość zobaczenia chorego ma ogromne znaczenie dla bliskich.

"Kiedy pacjenci są podłączeni do respiratorów i nie mogą się komunikować, wiele rodzin chce ich widzieć, mówić do nich i modlić się z nimi" - powiedziała Terry Strzelczyk. "I tak, pielęgniarki przy łóżku chorego przynoszą iPada do pokoju i pozwalają rodzinie spędzić trochę czasu z ich bliskimi. Tak naprawdę nie wiemy, co słyszy, a czego nie słyszy pacjent znajdujący się pod działaniem środków uspokajających. Ale wydaje mi się, że głosy najbliższych są korzystne dla obu stron".

"Walczymy każdego dnia i zależy nam na każdym pacjencie, dlatego jesteśmy tutaj. Pomimo tego, że rozmowa z rodzinami i zapewnienie najlepszej opieki jest satysfakcjonująca, pod koniec dnia jest nam naprawdę bardzo ciężko. Ale staramy się od nowa każdego dnia, aby dać każdemu pacjentowi szansę i nadzieję do walki" - powiedziała jedna z pielęgniarek.

JM

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor