Administracja federalna przywróciła praktykę prowadzenia „kontroli sąsiedzkich" wobec imigrantów ubiegających się o amerykańskie obywatelstwo – wynika z memorandum, do którego dotarła telewizja CBS News. To element szerszej kampanii zaostrzania procedur imigracyjnych, która toczy się równolegle z akcjami aresztowań nielegalnych imigrantów.
Kontrole sąsiedzkie oznaczają terenowe dochodzenia prowadzone przez funkcjonariuszy urzędu USCIS, które mogą obejmować wywiady z sąsiadami i współpracownikami kandydatów na obywateli. Celem jest sprawdzenie, czy wnioskodawcy spełniają wymogi dotyczące amerykańskiego obywatelstwa, w tym wykazanie się „dobrym charakterem moralnym", przestrzeganie konstytucji USA oraz bycie „życzliwie usposobionymi wobec dobrego porządku i szczęścia Stanów Zjednoczonych".
Decyzja administracji oznacza zerwanie z obowiązującymi od wielu lat wytycznymi amerykańskiego rządu. Choć kontrole sąsiedzkie są przewidziane w prawie USA, od 1991 roku były generalnie zawieszane, o czym świadczą dokumenty rządowe. Przez ostatnie dekady rząd polegał głównie na sprawdzeniu przeszłości kryminalnej kandydatów przez FBI.
Nowe memorandum USCIS z 22 sierpnia natychmiast kończy „ogólne zawieszenie" kontroli sąsiedzkich, nakazując funkcjonariuszom ocenę, czy takie dochodzenia są uzasadnione na podstawie informacji dostarczonych przez kandydatów na obywateli – lub ich braku. Urzędnicy zachowują możliwość rezygnacji z kontroli w poszczególnych przypadkach.
Zgodnie z dyrektywą, funkcjonariusze USCIS będą decydować o przeprowadzeniu kontroli sąsiedzkich po przeanalizowaniu listów referencyjnych od sąsiadów, pracodawców, współpracowników i wspólników biznesowych znających kandydata na obywatelstwo amerykańskie.
Historia kontroli sąsiedzkich
Praktyka sprawdzania kandydatów na obywateli ma w USA długą historię. Od 1802 do 1981 roku wnioskodawcy byli zobowiązani do przedstawienia dwóch świadków, którzy mogli zaświadczyć o ich kwalifikacjach. W 1981 roku Kongres zniósł ten wymóg, uznając, że charakter kandydata będzie lepiej oceniany przez dochodzenie, w tym kontrole sąsiedzkie, jeśli zajdzie taka potrzeba.
W 1991 roku ówczesna Służba Imigracji i Naturalizacji (INS) całkowicie zaprzestała prowadzenia takich dochodzeń. Jak tłumaczy Doris Meissner, która kierowała INS za czasów administracji Clintona, kontrole sąsiedzkie zostały w dużej mierze zarzucone, ponieważ były pracochłonne i rzadko przynosiły użyteczne informacje z sąsiedztwa czy innych źródeł.
„To było postrzegane jako jeden z tych anachronicznych procesów" – komentuje Meissner dla CBS News.
Element szerszej kampanii zaostrzeń
Memorandum sugeruje, że kandydaci na obywateli powinni „proaktywnie" składać listy referencyjne, aby uniknąć próśb o dodatkowe dowody. Agencja ostrzega, że nieprzestrzeganie lub odmowa wykonania prośby o dowody może prowadzić do kontroli sąsiedzkich i „wpływać" na zdolność kandydatów do wykazania, że kwalifikują się do amerykańskiego obywatelstwa.
Przywrócenie kontroli sąsiedzkich to część szerszej kampanii obecnej administracji mającej na celu zaostrzenie dostępu do legalnego systemu imigracyjnego. W ciągu ostatnich miesięcy rząd zamroził program przyjmowania uchodźców, zakończył politykę umożliwiającą niektórym migrantom legalne przekroczenie granicy lub pobyt w USA w oczekiwaniu na decyzję, oraz wprowadził dodatkowe warstwy kontroli dla legalnych imigrantów ubiegających się o zielone karty i obywatelstwo amerykańskie.
Tylko w sierpniu USCIS zapowiedziało większą kontrolę wymogów „dobrego charakteru moralnego" dla kandydatów na obywateli oraz badanie „antyamerykańskich" poglądów i działalności osób ubiegających się o zielone karty, pozwolenia na pracę i inne świadczenia imigracyjne.
„Tylko najlepiej wykwalifikowani kandydaci"
Dyrektor USCIS Joe Edlow, zatwierdzony przez Senat wcześniej w tym roku, twierdzi, że nowe memorandum „zapewni, że tylko najlepiej wykwalifikowani kandydaci otrzymają amerykańskie obywatelstwo".
„Amerykanie powinni czuć się uspokojeni wiedząc, że USCIS poważnie podchodzi do sprawdzania, czy obcokrajowcy są odpowiednio kontrolowani i mają dobry charakter moralny" – oświadczył Edlow w komunikacie dla CBS News.
Administracja Donalda Trumpa argumentuje, że zmiany są potrzebne do zwalczania oszustw i wzmocnienia amerykańskich procedur imigracyjnych, które ich zdaniem stały się zbyt pobłażliwe za czasów demokratycznych rządów.
Krytyka
Obrońcy imigrantów i krytycy administracji Trumpa twierdzą jednak, że jej polityka wywołuje atmosferę strachu wśród imigrantów w całym kraju, zarówno legalnych, jak i nielegalnych.
„Wydaje mi się, że celem jest stworzenie bardziej zastraszającej atmosfery, która zniechęca ludzi do ubiegania się o naturalizację" – komentuje Doris Meissner.
Była komisarz INS podkreśla, że istnieją inne zabezpieczenia zapobiegające otrzymaniu obywatelstwa przez niepożądane osoby, w tym kontrole przeszłości kryminalnej. Jej zdaniem przywracana praktyka jest anachroniczna i niepotrzebnie komplikuje proces naturalizacji.