14 stycznia 2016

Udostępnij znajomym:

Radni nie wyrazili na razie zgody na zaciągnięcie przez miasto kolejnej pożyczki na kwotę $2.65 miliardów. Burmistrz Rahm Emanuel nie dostał zielonego światła, bo dokumenty złożone przez jego administrację nie były wystarczające. Radni domagają się lepszego wyjaśnienia wydatkowania pożyczki.

Był to pierwszy wniosek o zatwierdzenie zgody na pożyczkę, który burmistrz złożył do Rady Miasta od czasu opublikowania nagrania wideo ze śmierci czarnoskórego siedemnastolatka zastrzelonego przez chicagowskiego policjanta. Brak zgody na pożyczkę media już zinterpretowały jako zapowiedź "patrzenia się na ręce burmistrza". Jest on pod presją opinii publicznej w związku z nieustającymi postulatami rezygnacji w związku z sprawą Laquana McDonalda i innymi przypadkami użycia broni przez policję zakończonymi śmiercią mieszkańców.

"Coraz więcej radnych zadaje szczegółowe pytania, uważam to za dobrą rzecz" – powiedział radny z 32. dzielnicy Scott Waguespack. Jego zdaniem administracja Rahma Emanuela  nie będzie miała teraz łatwo, bo jest pod lupą. Dotyczy to też praktyk finansowych, w tym kontrowersyjnych praktyk zaciągania kolejnych pożyczek.

Pożyczanie pieniędzy w przypadku miasta tak zadłużonego jak Chicago to proces kosztowny. Tylko w ubiegłym roku w miasto zapłaciło $74.7 mln bankom, firmom prawniczym i instytucjom finansowym za usługi związane z wypuszczaniem na rynek obligacji umożliwiających zaciągnięcie pożyczki. W przypadku pożyczki w wysokości $4.6 mld obsługa firm kosztowała $ 28.3 mln - wynika z rozliczeń przedstawionych radnym.

Oprócz tego miasto zapłaciło jeszcze $46.4 mln po wypuszczeniu na rynek obligacji w pierwszych trzech kwartałach roku ubiegłego, rozliczenia za ostatni kwartał 2015 r. nie zostały jeszcze opublikowane.

Dziennik "Chicago Sun-Times" podkreśla, że banki, firmy finansowe i  kancelarie prawnicze, które zajmują się obsługą długu w Chicago związane są z urzędującym burmistrzem albo z jego poprzednikiem Richardem Daley. Niektóre z nich przekazują datki na kampanię wyborczą Rahma Emanuela.

Burmistrz planuje w tym rok pożyczyć co najmniej $4.15 mld, a w związku z tym wypuścić na rynek dodatkowe obligacje. Szefowa  biura finansowego burmistrza Carole Brown poinformowała, że środki te zostaną przeznaczone na  nowe inwestycje w infrastrukturę czy wypłatę odszkodowań oraz inne zobowiązania finansowe miasta. 

Burmistrz, który pracował w banku inwestycyjnym przez dwa lata zanim wystartował w wyborach do kongresu w 2002 r., broni strategii zaciągania kolejnych podwyżek. "Tego oczekują od nas firmy ratingowe" – tłumaczył. Rahm Emanuel lubi zrzucać winę za obecną kondycję finansową miasta na swojego poprzednika, Richarda M. Daley'a, który Chicago rządził przez 22 lata. Zaznacza, że jego administracja musi zmierzyć się przede wszystkich z długami po poprzedniej administracji.

Z zestawienia opracowanego przez dziennik "Chicago Tribune" wynika, że zadłużenie miasta (pożyczki i odsetki) rosło szybciej po objęciu stanowiska przez Rahm Emanuela, niż za rządów jego poprzednika Richarda Daley'a. Głównie dlatego, że Emanuel kontynuował pożyczanie pieniędzy na coraz wyższych procentach i przy spadającym ratingu Chicago.

JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor