Cztery tysiące dolarów dofinansowania na zakup nowego auta elektrycznego mogą otrzymać ze stanowej kasy mieszkańcy stanu Illinois. Rozpoczęła się druga runda stanowego programu Electric Vehicle Rebate Program. Jak poinformował w internetowym tweecie gubernator Illinois J.B. Pritzker, jest to częścią stanowego planu "wprowadzenia na drogi 1 mln pojazdów elektrycznych do 2030 roku". Nowy cykl aplikacyjny został otwarty 1 listopada i potrwa do 31 stycznia 2023 roku.
Najpierw trzeba spełnić szereg wymogów
Nabywca musi mieszkać w Illinois w czasie zakupu pojazdu, natomiast samochody wynajmowane lub leasingowane nie kwalifikują się do uzyskania rabatu. Auto musi być kupione bezpośrednio od dealera licencjonowanego przez Sekretarza Stanu Illinois. Pojazd nie może być przedmiotem poprzedniego programu rabatowego organizowanego przez stanowe władze. Dodatkowo nabywca musi użytkować samochód przez minimum 12 kolejnych miesięcy bezpośrednio po dacie zakupu. To nie koniec - wniosek o przyznanie rabatu musi być złożony do 90 dni od zakupu i nie później niż do 31 stycznia 2023 roku.
Rządowe wsparcie
Tarcza antyinflacyjna uchwalona przez parlament i podpisana przez prezydenta Joe Bidena także wprowadziła ulgi na zakup auta elektrycznego. Jest kilka różnic – wsparcie jest większe, ale wymogi są bardziej restrykcyjne. Chodzi o rabat w wysokości 7,500 dolarów w przypadku zakupu nowego pojazdu elektrycznego lub 4,000 w przypadku zakupu auta zeroemisyjnego z rynku wtórnego. Chociaż podobne ulgi podatkowe istniały już wcześniej, to nowa ustawa je modyfikuje. Kwalifikują się tylko single z dochodami do 150,000 dolarów rocznie i pary, które rozliczają się wspólnie i zarabiają do 300,000 dolarów. By uzyskać pełną ulgę podatkową, samochód musi być montowany w Ameryce Północnej. Według Departamentu Energii USA istnieje ponad 24 modeli samochodów elektrycznych, które spełniają ten wymóg, ale dziesiątki innych zostały już zdyskwalifikowane ze względu na ten zapis ustawowy. Drugi aspekt dotyczy ceny. Od 1 stycznia 2023 roku auta osobowe kwalifikujące się do programu nie mogą być droższe niż 55,000 dolarów, a większe samochody – vany, suvy i sportowe mogą kosztować nawet $80,000 – mowa o a posamochodach fabrycznie nowych. Limit cenowy dla używanych pojazdów elektrycznych wynosi 25,000 dolarów, ale samochody te nie będą musiały spełniać wymogu made-in-America.
"W przypadku azjatyckich i europejskich producentów samochodów, którzy mają ograniczoną produkcję w Ameryce Północnej, możemy zaobserwować, że to właśnie oni będą ważyć szalę pod względem tego, czy opłaca im się przenieść produkcję pojazdów lub zaopatrywanie się w materiały, aby zakwalifikować się do tej kategorii, czy po prostu odpuszczą" - mówi Michael Fiske, z S&P Global Mobility.
Czemu Europa to krytykuje?
Stany Zjednoczone spotykają się z krytyką w związku z restrykcyjnymi przepisami dotyczącymi dofinansowań na zakup aut elektrycznych. Obawy i zastrzeżenie polityków z Europy budzą zapisy mówiące o tym, że wsparcie będzie możliwe tylko w przypadku aut montowanych w USA, w których większość komponentów pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Francuski minister finansów Bruno Le Maire wystąpił z propozycją, by Unia Europejska rozważyła zastosowanie dotacji dla pojazdów elektrycznych produkowanych wyłącznie w krajach wspólnoty. Niedawno Komisja Europejska wyraziła obawy wobec USA, że zachęty podatkowe dla samochodów elektrycznych mogą naruszać zasady WTO – wolnego handlu. Podobne zastrzeżenia ma m.in. Korea Południowa.
„Powiem wprost, rozwiązanie przyjęte w Stanach Zjednoczonych w stosunku do importu samochodów są niezwykle protekcjonistyczne, ze szkodą dla europejskiego eksportu. To musi zostać wyjaśnione” – powiedział czeski minister przemysłu Josef Skiela. Kilka dni temu rząd Niemiec w imieniu takich marek, jak BMW, Porsche, Volkswagen i Mercedes, ostrzegł przed ryzykiem transatlantyckiej wojny handlowej.
fk
