Amerykańska straż graniczna i celnicy w rejonie San Diego zauważyli nową metodę przemytu narkotyków. Coraz częściej są one ukrywane są w miejscach, które do tej pory rzadko budziły podejrzenia – wewnątrz akumulatorów samochodowych.
Nowy sposób przemytu
Według U.S. Customs and Border Protection (CBP) w ostatnich miesiącach odnotowano serię przypadków, w których metamfetamina, kokaina czy fentanyl były przewożone w specjalnie przerobionych akumulatorach pojazdów. Funkcjonariusze mówią, że to coraz popularniejszy sposób działania karteli, które starają się przechytrzyć kontrole graniczne.
Tylko w tym roku agenci sektora San Diego dokonali kilku znaczących przejęć. 14 kwietnia odkryto 32,8 funta fentanylu, 24 lipca – 4,85 funta, a cztery dni później – kolejne 16,2 funta tej śmiertelnie niebezpiecznej substancji oraz tysiąc dolarów w gotówce. 20 sierpnia funkcjonariusze zatrzymali na autostradzie w Carlsbad Jeepa Grand Cherokee. W akumulatorze znaleziono 9,25 funta kokainy i 2,1 funta metamfetaminy.
Wyścig między przemytnikami a służbami
Eksperci zauważają, że ta metoda to reakcja na coraz skuteczniejsze działania służb. „To dowód, że nasilone wysiłki w walce z przemytem działają” – ocenił Ilan Katz, adwokat z Meksyku zajmujący się sprawami karnymi. „Skoro dotychczasowe sposoby okazały się mniej skuteczne, przemytnicy szukają nowych, bardziej pomysłowych rozwiązań”.
Straż Graniczna podkreśla, że presja na kartelach rośnie. „W miarę jak zyskujemy kontrolę nad południową granicą, przemytnicy sięgają po coraz bardziej ryzykowne metody, by wprowadzić narkotyki do kraju” – powiedział pełniący obowiązki szefa sektora San Diego Jeffrey D. Stalnaker.
Statystyki robią wrażenie
Skala problemu jest ogromna. Od początku roku fiskalnego agenci w rejonie San Diego przejęli już prawie 4 750 kilogramów metamfetaminy, 1 250 kg kokainy, 23 funtów fentanylu i 25 funtów heroiny. Dla porównania, fentanyl – nawet w ilościach śladowych – uchodzi za jeden z najbardziej śmiercionośnych narkotyków na rynku.
Rzecznik straży granicznej Joseph Rood przyznał, że pierwszy przypadek wykrycia narkotyków w akumulatorach odnotowano w kwietniu, a od tego czasu takich sytuacji było już kilka. „Widzieliśmy narkotyki ukrywane dosłownie wszędzie: w oponach, dziecięcych fotelikach, panelach drzwiowych czy zbiornikach paliwa. Teraz do tej listy dochodzą akumulatory” – mówił w rozmowie z dziennikarzami.
Kartelom zależy na utrzymaniu zysków z handlu narkotykami, próbując zrekompensować sobie utracone dochody związane z handlem ludźmi. Dlatego można się spodziewać kolejnych innowacyjnych metod, które będą miały utrudnić wykrycie transportów. Z kolei CBP zapowiada rozwój technologii skanowania i rozszerzenie metod kontroli, aby sprostać nowym wyzwaniom.
Walka przypomina niekończącą się grę w kotka i myszkę: każda nowa metoda przemytu rodzi konieczność opracowania nowej metody wykrywania. A stawką są zarówno bezpieczeństwo granicy, jak i zdrowie społeczności po obu jej stronach.