Setki osób aresztowanych w rejonie Chicago podczas szeroko zakrojonej ofensywy imigracyjnej administracji Trumpa mogą wkrótce wyjść na wolność, oczekując na swoje przesłuchania przed sądem imigracyjnym. Taką możliwość zapowiedział w środę sędzia federalny Jeffrey Cummings, wskazując, że wielu zatrzymań dokonano z naruszeniem obowiązujących zasad.
Podczas rozprawy w Chicago sędzia Cummings poinformował, że nakazuje pełne zwolnienie 13 osób zatrzymanych niezgodnie z porozumieniem z 2022 roku, które precyzuje, w jakich sytuacjach agenci U.S. Immigration and Customs Enforcement mogą dokonywać zatrzymań bez nakazu. Jednocześnie dał prawnikom rządu czas do piątku na przeanalizowanie listy 615 osób przetrzymywanych obecnie w więzieniach powiatowych i federalnych ośrodkach w całych Stanach Zjednoczonych, aby ustalić, kto z nich kwalifikuje się do alternatywnych form nadzoru — takich jak monitorowanie elektroniczne — na czas trwania postępowań.
Sędzia zapowiedział, że w przyszłym tygodniu wyda formalny nakaz zwolnienia uprawnionych osób, a do tego czasu wstrzyma wszelkie działania deportacyjne wobec zatrzymanych.
W międzyczasie ujawniono skalę całej operacji. Jak ustaliła stacja WGN News, od połowy czerwca do 7 października agenci federalni zatrzymali w rejonie Chicago łącznie 3 368 osób. Z tej liczby około 1 800 osadzono bezpośrednio pod nadzorem ICE. Ocenia się, że blisko 1 100 zatrzymanych zostało już deportowanych. Około 615 osób nadal przebywa jednak w kraju - rozlokowano je w ośrodkach detencyjnych w różnych częściach Stanów Zjednoczonych.
Dla tej grupy środowa decyzja sędziego może okazać się przełomowa. Cummings nakazał Departamentowi Sprawiedliwości przedstawienie do piątku, 14 listopada, szczegółowej oceny ryzyka dotyczącej 615 zatrzymanych. Wstępna lista już istnieje - według rządu co najmniej 12 osób uznano za „wysokiego ryzyka”, co oznacza, że nie powinny zostać wypuszczone.
Sędzia zobowiązał również władze federalne do przedstawienia pełnego, aktualnego zestawienia wszystkich zatrzymań dokonanych przez agentów federalnych od połowy czerwca do chwili obecnej.
Osoby bez historii kryminalnej lub wcześniejszych decyzji o deportacji mają zostać zwolnione za kaucją w wysokości 1 500 dolarów, do czasu zakończenia ich postępowań imigracyjnych. Po opuszczeniu ośrodków mogą jednak zostać objęte alternatywnymi formami nadzoru - takimi jak elektroniczny monitoring.
Co więcej, sędzia wstrzymał również możliwość deportacji zwalnianych osób oraz zakazał tzw. dobrowolnego opuszczenia kraju aż do piątku, 21 listopada. Oznacza to, że osoby objęte środowym nakazem nie mogą zostać usunięte ze Stanów Zjednoczonych co najmniej do tego czasu.
Prawnicy reprezentujący zatrzymanych jednoznacznie określili działania sędziego jako zwycięstwo i zapowiedzieli kolejne wnioski. Mark Fleming z chicagowskiego National Immigrant Justice Center podkreślał w sądzie, że większość zatrzymań dokonanych przez ICE była - jego zdaniem - niezgodna z prawem. Zwracał też uwagę, że czas działa na niekorzyść zatrzymanych, ponieważ wiele spośród ponad 3 300 osób podejrzewanych o naruszenia przepisów imigracyjnych, aresztowanych od rozpoczęcia operacji „Midway Blitz” we wrześniu, zostało już deportowanych lub wyjechało dobrowolnie.
Fleming nie krył oburzenia sposobem prowadzenia operacji. „Cała ta akcja, terroryzowanie naszych dzielnic, brutalne traktowanie ludzi - to wszystko było nielegalne” - powiedział. „Taktyki Bovino i ICE naruszały prawo w zdecydowanej większości zatrzymań”.
Sędzia Cummings przypomniał podczas rozprawy, że wcześniej uznał działania ICE za sprzeczne z porozumieniem, które zobowiązuje agencję do przedstawiania dokumentacji każdego zatrzymania obejmującego osoby niebędące głównym celem danej operacji. W środę przywołał przykłady zatrzymań przeprowadzanych w czasie pracy, podczas spacerów czy nawet w kolejce w restauracji typu fast food.
„Trudno uwierzyć, że którakolwiek z tych osób należy do kategorii 'najgorszych z najgorszych', jak określa to ICE” - ocenił.
Administracja Trumpa wielokrotnie przedstawiała swoje interwencje federalne jako działania wymierzone w przestępczość i chwaliła agresywne taktyki agentów, które w wielu przypadkach trafiały do sądów. Tymczasem władze Illinois podkreślają, że przestępczość w rejonie Chicago spadała już wcześniej, a operacje federalne jedynie pogłębiały napięcia i wywoływały chaos.
Należy też pamiętać, że porozumienie z 2022 roku dotyczy jedynie zatrzymań dokonywanych przez ICE. Nie obejmuje ono działań U.S. Customs and Border Protection, czyli tej części służb, która stosowała najbardziej kontrowersyjne metody - w tym użycie środków chemicznych podczas zatrzymań.
Porozumienie, które pierwotnie wygasło na początku roku, zostało przedłużone do lutego. Choć jego zapisy dotyczą ICE na terenie całego kraju, to działania naprawcze koncentrują się przede wszystkim w sześciu stanach objętych pracą regionalnego biura ICE w Chicago — Illinois, Indianie, Kansas, Missouri, Kentucky i Wisconsin. To właśnie w tym regionie rozpoczęła się pierwotna sprawa dotycząca naruszeń podczas masowych zatrzymań.