----- Reklama -----

LECH WALESA

08 maja 2025

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Wybór nowego papieża zawsze wiąże się z dwoma charakterystycznymi znakami: białym dymem ("fumata bianca" po włosku) wydobywającym się z komina Kaplicy Sykstyńskiej oraz formułą "habemus papam" wypowiadaną przez kardynała protodiakona z balkonu Bazyliki św. Piotra, wychodzącego na plac o tej samej nazwie. Warto poznać ich historię...

Niektóre symbole rodzą się z tradycji, inne z potrzeby, jeszcze inne – przez przypadek. Historia białego dymu, czyli słynnej „fumata bianca” ogłaszającej wybór nowego papieża, to fascynująca opowieść o tym, jak ciekawość ludu i prozaiczny problem z wentylacją wpłynęły na rytuały jednej z najstarszych instytucji świata.

Zanim konklawe przeniosło się na dobre do Kaplicy Sykstyńskiej, kardynałowie spotykali się m.in. w pałacu na Kwirynale. Tam też głosowano – i palono kartki z głosami. Dosłownie. Po kilku głosowaniach atmosfera w sali stawała się... zadymiona. W końcu ktoś wpadł na pomysł, by zainstalować wewnątrz „kozę” – żelazny piecyk z kominem, który odprowadzał dym na zewnątrz budynku (podczas każdego konklawe budowany jest od nowa).

I tak się zaczęło. Rzymianie od zawsze interesowali się sprawami papiestwa, ale teraz dostali coś namacalnego do obserwacji. Zaczęli wpatrywać się w komin. Zauważyli, że czasem z niego leci dym – i domyślili się, że ma to związek z trwającym głosowaniem.

Tyle że początkowo nie oznaczał wyboru papieża. Wręcz przeciwnie: spalano jedynie karty z głosowań, które nie przyniosły rozstrzygnięcia. Karty z głosowania zakończonego wyborem trafiały do archiwum.

Przełom nastąpił dopiero w 1914 roku wraz z wyborem papieża Benedykta XV. Wtedy po raz pierwszy zdecydowano się spalić wszystkie głosy – także te rozstrzygające – i w porozumieniu z prasą uznano, że właśnie biały dym będzie odtąd sygnałem dla świata, że wybrano nowego papieża. Dodatkowo, od czasu wyboru papieża Benedykta XVI w 2005 roku, dzwoni także dzwon, potwierdzający zakończenie konklawe.

Od tego czasu – teoretycznie – wszystko powinno być jasne: biały dym – mamy papieża, czarny – jeszcze nie. W praktyce jednak nie zawsze jest tak prosto. Chemicy do dziś eksperymentują z mieszankami, które mają dawać idealnie biały dym. Mimo to zdarzały się pomyłki – dym zmieniał kolor po kilku minutach, a raz nawet Radio Watykańskie ogłosiło wybór nowego papieża... przedwcześnie.

Tak oto z mieszanki tradycji, dymu i ludzkiej ciekawości narodził się symbol, który zna dziś cały świat.

Drugim rytuałem są słowa "habemus papam". Ogłoszenie, że wybrano nowego papieża, formułowane jest po łacinie. Choć najbardziej znane słowa to "habemus papam", oficjalne wyrażenie jest nieco dłuższe: "Annuntio vobis gaudium magnum: Habemus papam; Eminentissimum ac reverendissimum Dominum, Dominum [imię] Sanctæ Romanæ Ecclesiæ Cardinalem [nazwisko], qui sibi nomen imposuit [imię papieskie]."

W tłumaczeniu: "Ogłaszam wam wielką radość: Mamy papieża! Najdostojniejszy i Najprzewielebniejszy Pan [imię], kardynał Świętego Kościoła Rzymskiego [nazwisko], który przyjął imię [imię papieskie]".

Tekst jest częściowo inspirowany fragmentem Ewangelii św. Łukasza, który odtwarza słowa anioła, gdy ogłasza pasterzom narodziny Jezusa: "Nie bójcie się, oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan" (Łk 2:10-12).

Według jednych źródeł przyjęcie tej formuły datuje się na rok 1417, przy wyborze papieża Marcina V, według innych od 1484 r., kiedy to ogłoszono wybór papieża Innocentego VIII.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor