27 marca 2023

Udostępnij znajomym:

Ruch zwany "un-gradingiem" staje się coraz popularniejszy wśród wykładowców na uniwersytetach w Stanach Zjednoczonych. Polega on na rezygnacji z tradycyjnego systemu oceniania od A do F studentów pierwszego roku i czasami również studentów wyższych roczników. Celem jest złagodzenie momentu przejścia do systemu szkolnictwa wyższego, zwłaszcza w przypadku studentów pierwszego roku, którzy są pierwszymi w swoich rodzinach zdobywającymi wykształcenie wyższe lub którzy nie byli dobrze przygotowani do pracy na poziomie uniwersyteckim w szkole średniej i potrzebują więcej czasu, aby opanować materiał.

Zwolennicy braku ocen twierdzą jednak, że najważniejszym powodem jego wprowadzenia jest to, że studenci skupiają się tak bardzo na ocenach, że tak naprawdę nie uczą się niczego. Jody Greene, doradca ds. równości edukacyjnej i sukcesu akademickiego na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Cruz, gdzie kilku wykładowców eksperymentuje z różnymi formami braku ocen, twierdzi, że "oceny niekoniecznie odzwierciedlają to, jak ktoś się uczy, ale tak trudno nam zerwać z myśleniem, że jeśli ktoś otrzymał ocenę A, oznacza to, że się nauczył". Jeśli student już znał materiał przed zajęciami i dostał ocenę A, to tak naprawdę "niczego się nie nauczył " - mówi Greene. A "jeśli student miał problemy, aby zdobyć ocenę C-plus, w dalszym ciągu mógł się wiele nauczyć".

Potrzeba anulowania ocen jest także formą odpowiedzi na rosnące obawy dotyczące zdrowia psychicznego studentów. Według badań przeprowadzonych przez naukowców z Boston University, liczba studentów z jednym lub kilkoma problemami ze zdrowiem psychicznym podwoiła się od 2013 roku. Według ankiety przeprowadzonej w 2019 roku przez Pew Research Center, nastolatki stwierdziły, że presja na uzyskanie dobrych ocen była ich największą przyczyną stresu.

Przez większość czasu jestem tak zestresowana na zajęciach, że ledwo mogę się skupić” – powiedziała Serena Ramirez, studentka pierwszego roku UCSC. „Teraz jesteś dorosły, jesteś sam, jesteś odpowiedzialny za swoje stopnie. Dodatkowy stres związany z ocenami po prostu podważa całą naukę”.

Zakłócenia ery pandemii sprawiają również, że jest to dobry moment, aby rozważyć zmianę długo utrzymywanych praktyk edukacyjnych, uważa Robert Talbert, profesor matematyki na Grand Valley State University w Michigan, który jest współautorem książki o nowych sposobach oceniania uczniów i próbował niektórych na swoich własnych zajęciach.

Jednak krytycy takich metod porównują odejście od tradycyjnych ocen A-F do otrzymania pamiątkowego pucharu tylko za sam udział w zajęciach. Twierdzą, że brak ocen rozpieszcza studentów, a zdaniem Fredericka Hessa, dyrektora badań nad polityką edukacyjną w konserwatywnym American Enterprise Institute, zamiast zaniechać oceniania, wykładowcy powinni bardziej pracować, aby pomóc mniej przygotowanym studentom osiągnąć sukces.

„Mówienie mi, że ci studenci w wieku 18 lub 19 lat są zbyt delikatni, aby nauczyciele mogli faktycznie przekazać im informacje zwrotne na temat tego, czego się nauczyli lub co opanowali, wydaje mi się pominięciem dość istotnego elementu celu szkolnictwa wyższego" – powiedział Hess.

Niektórzy wybierają rozwiązania bardziej pośrodku. Niektórzy wykładowcy na wydziale matematyki na Uniwersytecie Kalifornijskim w Davis dają studentom możliwość wyboru między egzaminami ustnymi a pisemnymi, oraz pozwalają im zdecydować, w jakim stopniu te egzaminy i praca domowa wpływają na ostateczną ocenę.

„Wysiłki te mają na celu poprawę wyników w nauce, a także uczciwość i równość, zwłaszcza dla nowych uczniów i tych przenoszących się z innych uczelni” – powiedział Lewis.

Zmiany w Kalifornii są następstwem marcowego raportu University of California Board of Regents' Academic and Student Affairs Committee, w którym stwierdzono, że tradycyjne metody oceniania mogą utrwalać uprzedzenia; a sam raport zachęcał szkoły do poszukiwania nowych sposobów oceniania.

Skup się na nauce, a nie na ocenach

Niektóre szkoły wyższe już stosują niekonwencjonalne metody nauczania. W Reed College w Oregonie uczniom nie pokazuje się ich ocen, aby mogli „skupić się na nauce, a nie na ocenach” – mówi uczelnia. Studenci w New College of Florida realizują kontrakty określające ich cele, a następnie otrzymują pisemną ocenę swoich postępów. A studenci Brown University w Rhode Island mają wybór między pisemnymi ocenami, które tylko oni widzą, wynikami „zadowalającymi” lub „bez punktacji kredytowej” oraz ocenami literowymi — A, B lub C, ale bez D lub F.

MIT ma coś, co nazywa „podwyższoną oceną” dla studentów pierwszego roku. Po pierwszym semestrze dostają tylko „zaliczenie” bez oceny literowej; a jeśli nie zdadzą, nie ma żadnej oceny. Na drugim semestrze dostają oceny literowe, ale oceny D i F nie są odnotowywane w ich transkrypcjach.

„Rozpoczęcie jakiejkolwiek uczelni jest wyzwaniem, aby zaaklimatyzować się akademicko w nowym środowisku i jest to duża zmiana dla większości uczniów, ponieważ dla wielu z nich to pierwszy raz poza domem lub w nowej szkole” – powiedział Ian Waitz, wicekanclerz MIT ds. studiów licencjackich i wyższych oraz profesor aeronautyki i astronautyki. „Istnieje potrzeba, aby ta aklimatyzacja w całym środowisku odbywała się w mniej gwałtowny sposób, w którym ludzie mają więcej okazji do kalibracji”.

Wielu zwolenników braku ocen twierdzi, że odnosi się to do niesprawiedliwości systemu, w którym niektórzy są lepiej przygotowani do studiów niż inni, muszą godzić naukę z pracą lub są pierwszym pokoleniem i odczuwają dodatkowy stres, aby dobrze sobie z tym wszystkim poradzić.

„To duża presja i często słyszę pytanie o swoje stopnie” – mówi Amaya Rosas, która również uczęszcza do UCSC i jako pierwsza w rodzinie poszła na studia. Często odczuwa silną presję, aby mieć dobre stopnie i nie zawieść wszystkich innych”.

Greene z UCSC dodaje, że uczniowie pochodzący z rodzin o niższych dochodach są najbardziej narażeni na presję związaną z ocenami i utrzymaniem się na studiach.

Zmiana wieloletniej tradycji

Wykładowcy są przyzwyczajeni o systemu ocen, sami przez niego przechodzili w trakcie studiów. Rodzice, szkoły średnie i uniwersyteckie biura rekrutacyjne przykładają wagę do średnich ocen — nawet większą, ponieważ wiele instytucji czyni SAT i ACT opcjonalnymi. Nawet firmy ubezpieczeniowe udzielają „zniżek za dobre stopnie” kierowcom w wieku studenckim.

„Są wbudowane w system” – powiedziała Rogoff.

Ale stopnie mogą nie być prawdziwym problemem, powiedział Michael Poliakoff, prezes American Council of Trustees and Alumni. Zwrócił uwagę, że tylko 25 procent uczniów szkół średnich, którzy przystąpili do testów ACT w zeszłym roku, spełniło wszystkie cztery kryteria gotowości do podjęcia nauki w college'u, które określają prawdopodobieństwo, że odniosą sukces na kursach pierwszego roku w college'u; 38 procent nie spełniło żadnego. Ogólne wyniki były najniższe od ponad dekady.

jm

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor