16 sierpnia 2018

Udostępnij znajomym:

Radny Danny Solis (25. okręg) złożył skargę i skrytykował chicagowską policję twierdząc, że naruszyła miejskie rozporządzenie ustanawiające Chicago miastem-sanktuarium, w którym wszystkim imigrantom zapewnia się ochronę, bez względu na ich status.

To jego reakcja na aresztowanie nieudokumentowanej imigrantki, matki trójki dzieci, która została zatrzymana na początku tego miesiąca podczas policyjnej akcji w sklepie w dzielnicy Pilsen, gdzie pracowała.

Chicagowska policja, współpracując z biurem szeryfem powiatu Cook, dokonała 1 sierpnia nalotu na "mini mart" przy 18th Street i Ashland Avenue, bo podejrzewała, że sprzedawane są tam podrobione koszulki i czapki drużyn sportowych. Według świadków na miejscu było około 25 funkcjonariuszy i 15 samochodów policyjnych.

Sprzedawczyni została zatrzymana przez służby Departamentu Bezpieczeństwa Kraju. Chicagowska policja twierdzi, że nie ma nic wspólnego z jej aresztowaniem. "Władze federalne niezależnie przesłuchiwały pracownika sklepu bez pomocy lub zaangażowania Departamentu Policji w Chicago" - podkreślono w oświadczeniu.

Randy Solis poinformował, że zatrzymana na przesłuchaniu kobieta jest obecnie przetrzymywana w więzieniu powiatu McHenry, w jednym z obiektów, w których policja imigracyjna ICE przetrzymuje imigrantów. Rzeczniczka ICE poinformowała, że policja z Chicago "nie odegrała żadnej roli przy jej aresztowaniu".

W akcji brała udział grupa zadaniowa ds. własności intelektualnej w powiecie Cook, w skład której wchodzą śledczy z Departamentu Bezpieczeństwa Kraju.

Solis domaga się wszczęcia dochodzenia dotyczącego współpracy policji z Departamentem Bezpieczeństwa Kraju, któremu podlega Urząd Imigracyjny. W miastach-sanktuariach, takich jak Chicago, lokalna policja nie powinna współpracować z federalnymi służbami imigracyjnymi.

Do sprawy odniósł się na niezwiązanej z nią konferencji prasowej, komendant policji w Chicago. Nadinspektor Eddie Johnson powiedział, że jego wydział był skupiony tylko na podróbkach. "Nie pytamy ludzi o ich status imigracyjny" - powiedział Johnson. "Nigdy tego nie zrobimy".

Towarzyszący mu na tej samej konferencji burmistrz Rahm Emanuel przyznał, że akcja wymierzona w sprzedaż podrobionych towarów była "zgodna z prawem".

"Nie można tej operacji postrzegać jako aresztowania mieszkańca Chicago, który jest mile widziany w naszym mieście, zwłaszcza jeśli jest rodzicem z dziećmi" - dodał Emanuel.

Burmistrz, który krytykuje politykę imigracyjną prezydenta Trumpa, wielokrotnie zapewniał, że Chicago jest miastem otwartym dla wszystkich imigrantów. Termin miasta-sanktuaria dotyczy miast, takich jak Chicago, które nie współpracują z imigracyjnymi służbami federalnymi, by deportować nieudokumentowanych imigrantów, a także umożliwiają im dostęp do różnego rodzaju usług oferowanych przez miasto.

JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor