Nowy sondaż przeprowadzony przez instytut Gallupa pokazuje gwałtowny spadek społecznego poparcia dla Kongresu Stanów Zjednoczonych w kontekście trwającego kryzysu związanego z zamknięciem rządu federalnego.
Według badania opublikowanego w ubiegłym tygodniu, zaledwie 15 procent respondentów deklaruje aprobatę dla pracy legislatury, podczas gdy aż 79 procent wyraża dezaprobatę. Sześć procent ankietowanych nie ma zdania na ten temat.
Oznacza to spadek poparcia o 11 punktów procentowych w porównaniu z poprzednim miesiącem. W ciągu ostatnich 15 lat wskaźnik aprobaty Kongresu przekroczył 35 procent tylko raz – w marcu 2021 roku.
Warto przypomnieć, że najwyższy poziom poparcia dla Kongresu odnotowano w październiku 2001 roku, kiedy 84 procent respondentów wyrażało aprobatę dla jego działań w okresie tuż po atakach terrorystycznych z 11 września.
Dla porównania, w tym samym sondażu prezydent Trump uzyskał 41 procent poparcia.
Niski poziom poparcia pojawia się w momencie, gdy zamknięcie rządu stało się drugim najdłuższym shutdownem w historii USA. Najdłuższy impas trwał 35 dni między grudniem 2018 a styczniem 2019 roku, choć tamto zamknięcie nie obejmowało całej administracji rządowej.
Niektórzy republikańscy senatorzy dyskutują o zmianie 60-głosowego progu filibusteru, czyli obstrukcji parlamentarnej, aby zakończyć shutdown. Lider większości w Senacie John Thune (republikanin z Południowej Dakoty) nie popiera jednak takiego ruchu, obawiając się, że w przyszłości mogą z tego korzystać demokraci, którzy z kolei nie ustępują w sprawie przedłużenia subsydiów oferowanych w ramach Affordable Care Act (Obamacare), domagając się włączenia ich w jakiekolwiek propozycje budżetowe.
Grupa kongresmanów Partii Republikańskiej z okręgów wyborczych tzw. wahadłowych wezwała już przewodniczącego Izby Mike'a Johnsona (republikanin z Luizjany), aby „natychmiast" po zakończeniu shutdownu zajął się kwestią wygasających ulg kredytowych.
