25 lutego 2021

Udostępnij znajomym:

Władze miasta mówią, że czas się skończył. Wszyscy mieszkańcy muszą sprzątnąć pozostawione na ulicy rzeczy, inaczej zostaną one wyrzucone.

Chodzi oczywiście o przedmioty wykorzystywane do zajmowania sobie odśnieżonych przez siebie miejsc parkingowych pod budynkami. Tradycja zwana jest jako "dibs". Krzesełka, wiaderka, czy nawet zamarznięte spodnie - mieszkańcy naszego miasta wielokrotnie udowodnili, że ich wyobraźnia w tym zakresie wydaje się nie mieć granic.

Nieoficjalny koniec kadencji tych nieoficjalnych chicagowskich praktyk upływa 2 marca. Chicagowski Departament Ulic i Oczyszczania Miasta poinformował, że czas się skończył, a w przyszłym tygodniu załogi zaczną wywozić pozostawione na ulicach przedmioty.

Tradycja "dibs" ma tylu zwolenników, co przeciwników. Dla jednych rezerwowanie miejsca na ulicy przy użyciu np. plastikowego krzesła jest rzeczą naturalną, dla kogoś innego nie będzie miało żadnego znaczenia. Są też osoby, które zgłoszą ten fakt władzom miejskim i domagać się będą usunięcia przedmiotu. Coraz częściej dochodzi do sprzeczek sąsiedzkich w tej sprawie. Jeszcze 20 lat temu nikt nie odważyłby się przesunąć zajmującego miejsce wiaderka, dziś zdarza się to bardzo często. Coraz aktywniejsza jest też grupa mieszkańców nawołująca do skończenia z tą chicagowską tradycją, choćby z pomocą nowego prawa. Miasto przejmuje sprawy w swoje ręce zazwyczaj pod koniec zimy. W poprzednich latach już w połowie lutego ekipy miejskiego departamentu oczyszczania ulic miasta wyruszyły na sprzątanie tego, co było używane jako "dibs".

jm

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor