Depresja dotyka więcej młodych dorosłych niż przedstawicieli jakiejkolwiek innej grupy wiekowej. Każdego roku 7.5% dorosłych Amerykanów doświadcza co najmniej jednego dużego epizodu depresyjnego, charakteryzującego się uporczywym smutkiem, zmniejszonym zainteresowaniem, poczuciem pustki i beznadziejności lub innymi podobnymi objawami, trwającymi co najmniej dwa tygodnie – informuje Time.
Jak podał Narodowy Instytutu Zdrowia Psychicznego (NIH) w 2020 roku 17% osób w wieku od 18 do 25 lat będzie miało taki epizod. Duże epizody depresyjne są zazwyczaj objawami depresji klinicznej.
Wysokie koszty
Badanie opublikowane 10 maja w JAMA Network Open wykazało, że większość z tych młodych ludzi nie jest leczona. W latach 2011-2019 53% młodych dorosłych, którzy doświadczyli takiego stanu w ciągu ostatniego roku nie otrzymało pomocy. Głównym powodem, dla którego młodzi dorośli unikali leczenia, były koszty.
Wenhua Lu, profesor na Wydziale Zdrowia i Medycyny społecznej w City University of New York (CUNY) School of Medicine, kierował badaniami, które opierały się na danych pochodzących z corocznego krajowego badania przeprowadzanego wśród 70 tysięcy Amerykanów. Uczestnicy ankiety odpowiadali na pytania dotyczące ich zdrowia psychicznego, w tym tego, czy są leczeni i z jakich powodów nie udali się do specjalisty.
W ciągu dziewięcioletniego okresu objętego badaniem Lu i jej współpracownicy stwierdzili, że ponad 21 tys. młodych dorosłych doświadczyło co najmniej jednego epizodu dużej depresji, a ponad 11 tys. nie korzystało z żadnego leczenia psychiatrycznego. Respondenci podawali kilkanaście powodów, dlaczego nie podjęli leczenia. Na czele listy, obok kosztów, pojawiła się obawa o umieszczenie w placówce zdrowia psychicznego lub konieczności przyjmowania leków. Jednym z powodów jest też lęk przed tym, że pracodawca może dowiedzieć się o chorobie oraz brak czasu na wizytę u lekarza. Niektórzy także wątpili, iż leczenie przyniesie skutek.
Konsekwencje nieleczenia
Niezależnie od przyczyny, nieleczona depresja może być niebezpieczna. Depresja zwiększa ryzyko wielu poważnych problemów zdrowotnych i ich następstw, w tym samobójstwa. Jak podaje NIH (National Institutes of Health) najwięcej prób samobójczych podejmują osoby w wieku 18-25 lat, a samobójstwo jest trzecią najczęstszą przyczyną śmierci w tej grupie wiekowej, po zabójstwach i wypadkach. Jak twierdzi profesor Lu, wśród młodych ludzi z depresją może wzrosnąć liczba osób nadużywających substancji odurzających. "Samoleczenie za pomocą narkotyków i alkoholu jest bardzo powszechne" - mówi Lu.
Badanie obejmowało okres tylko do 2019 roku, a inne badania wskazują, że pandemia COVID-19 doprowadziła do zwiększenia stresu i wzrostu zachorowań na depresję we wszystkich grupach wiekowych. Jak wynika z analizy przeprowadzonych przez Boston University School of Public Health, opublikowanego w Lancet Regional Health, depresja zgłaszana przez osoby w wieku 18 lat i starsze wzrosła z 8.5% w 2019 r. do 27.8% w 2020 r., a w roku 2021 do 32.8% w 2021 r. Badana grupa była jednak znacznie mniejsza niż ta, która brała udział w badaniu ogólnokrajowym i wynosiła 1,470 osób. Uczestnicy badania mogli cierpieć z powodu przejściowych stresów związanych z pandemią, jak i z powodu depresji klinicznej. W badaniu nie dokonano również podziału wyników na grupy wiekowe. Warto zauważyć jednak, że pandemia wyraźnie pogłębiła cierpienie emocjonalne wielu osób.
Teleporady
Jedną z pozytywnych stron opieki zdrowotnej w czasie pandemii jest rozwój telezdrowia, które, jak wykazały badania, może być również skuteczne w leczeniu depresji. Mimo że koszty i brak ubezpieczenia nadal stanowią przeszkodę w szukaniu pomocy, teleporady są zazwyczaj tańsze niż leczenie w gabinecie, a ponadto oszczędzają czas, ponieważ nie trzeba dojeżdżać do lekarza. "Telezdrowie jest obiecującą opcją dla młodych dorosłych, która może poprawić ich dostęp do usług w zakresie zdrowia psychicznego" - zauważa Lu.
al
