Choć jeszcze niedawno Donald Trump i Elon Musk deklarowali wzajemne poparcie i chwilowe pojednanie, dziś ich konflikt powraca ze zdwojoną siłą. Na nowo rozpaliła go ustawa podatkowo-wydatkowa popierana przez byłego prezydenta, a stanowczo krytykowana przez miliardera. Stawką są miliardy dolarów, polityczna przyszłość obu panów — i być może nowa partia w amerykańskim krajobrazie politycznym.
Krytyka „szalonej” ustawy
Elon Musk od miesięcy krytykuje wydatki federalne i ostrzega przed rosnącym długiem publicznym. Ostatnia wersja ustawy wspieranej przez Trumpa, określana przez byłego prezydenta jako „Big Beautiful Bill”, została przez Muska nazwana „obrzydliwą abominacją” i „największym wzrostem limitu zadłużenia w historii USA”.
Musk nie ograniczył się jednak do słów. Ogłosił, że jeśli ustawa przejdzie, „następnego dnia zostanie powołana partia America Party” — nowa, populistyczna siła polityczna, która miałaby stanowić alternatywę dla republikanów i demokratów. Równocześnie zapowiedział finansowe wsparcie dla kongresmena Thomasa Massiego, jednego z niewielu republikanów głosujących przeciw ustawie, oraz zagroził politykom, którzy w czasie kampanii na swoje stanowiska „obiecali zmniejszyć wydatki, a głosowali za ich rekordowym zwiększeniem”.
Trump kontratakuje
Donald Trump nie pozostał dłużny. Na swojej platformie Truth Social oskarżył Muska o hipokryzję i zagroził odebraniem rządowych kontraktów oraz subsydiów, z których korzystają firmy należące do miliardera.
„Elon może dostawać więcej dotacji niż jakikolwiek człowiek w historii. Bez nich musiałby chyba zamknąć interes i wrócić do RPA” — napisał Trump, dodając, że „DOGE powinien się temu przyjrzeć”, odnosząc się do rządowej inicjatywy kontroli wydatków zapoczątkowanej przez miliardera.
Zastanawia się nad deportacją Muska
Na tym nie poprzestał. Zapytany przez dziennikarzy, czy rozważa deportację Muska, który jest obywatelem USA urodzonym w Południowej Afryce, Trump odpowiedział: „Nie wiem, trzeba będzie się temu przyjrzeć”.
Pieniądze i wpływy
Konflikt nie jest tylko osobisty — ma poważne konsekwencje finansowe. Tesla, flagowa firma Muska, straciła w ostatnich dniach 7% wartości giełdowej, a inwestorzy obawiają się dalszych represji ze strony administracji. Według analityków, odebranie dotacji i przywilejów fiskalnych może kosztować Teslę nawet 3 miliardy dolarów rocznie.
Mimo że Musk publicznie zaprzecza, jakoby jego sprzeciw wobec ustawy miał związek z utratą ulg dla pojazdów elektrycznych, Trump utrzymuje, że to właśnie zlikwidowanie kredytu podatkowego w wysokości 7 500 dolarów za zakup auta elektrycznego najbardziej dotknie jego biznes.
Trzecia partia?
Jeszcze niedawno Musk był nieformalnym doradcą Trumpa ds. efektywności administracji i popierał jego kandydaturę na 2024 rok. Teraz obaj panowie wymieniają się pogróżkami i uszczypliwościami w mediach społecznościowych, a publiczne poparcie Muska dla nowej partii może stanowić realne zagrożenie dla spójności Partii Republikańskiej.
Musk, choć znany z kontrowersyjnych wypowiedzi, trafia ze swoim przekazem do wyborców zmęczonych politycznym duopolem. Jeśli zdecyduje się zrealizować pomysł stworzenia America Party, amerykańska scena polityczna może ulec gruntownej zmianie.
Gra o wysoką stawkę
Walka dwóch najbardziej rozpoznawalnych postaci współczesnej Ameryki to nie tylko starcie ego i interesów. To także pojedynek wizji gospodarki, roli państwa i przyszłości systemu partyjnego. Czy będzie to tylko medialna burza, czy początek nowego rozdziału w polityce USA — czas pokaże. Na razie jedno jest pewne: Trump i Musk nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.