----- Reklama -----

LECH WALESA

25 czerwca 2025

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Donald Trump zapewnił sojuszników z NATO o pełnym wsparciu Stanów Zjednoczonych podczas szczytu w Hadze, kładąc kres obawom europejskich stolic wywołanym jego wcześniejszymi wypowiedziami na temat interpretacji artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Prezydent USA spotkał się w środę z przedstawicielami 31 krajów NATO na szczycie poświęconym zobowiązaniu do zwiększenia krajowych wydatków obronnych do 5 procent PKB do 2035 roku.

"Jesteśmy z nimi do końca" - oświadczył Trump, pytany o swoje zaangażowanie w NATO po przybyciu na szczyt. Dodał, że "NATO stanie się z nami bardzo silne", co sugerowało, że strategia sekretarza generalnego Sojuszu Marka Rutte przyniosła oczekiwane rezultaty.

Pozytywna retoryka prezydenta USA była wyraźnym kontrastem do jego wcześniejszych wypowiedzi podczas lotu do Hagi, gdy mówił dziennikarzom na pokładzie Air Force One, że zaangażowanie Waszyngtonu w artykuł 5 NATO "zależy od definicji". Trump twierdził wówczas, że istnieje "wiele definicji" artykułu 5, obiecując podać "dokładną definicję" po przybyciu na szczyt.

Rutte chwali Trumpa za przełomową zmianę

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte starał się uczynić szczyt przyjaznym dla Trumpa, skracając go do dwuipółgodzinnej dyskusji i wielokrotnie chwaląc amerykańskiego prezydenta. "Zbyt długo jeden sojusznik, Stany Zjednoczone, dźwigał zbyt duży ciężar" - powiedział Rutte, otwierając szczyt. "To się dziś zmienia. Drogi Donaldzie, ty umożliwiłeś tę zmianę."

Jedność NATO w sprawie nowego celu wydatków została jednak zakwestionowana przez Hiszpanię, która wynegocjowała, że wypełni luki w zdolnościach wojskowych przy niższych kosztach. "Hiszpania się nie zgadza, co jest bardzo niesprawiedliwe wobec reszty" - skomentował Trump podczas lotu.

Jednocześnie prezydent USA argumentował, że Stany Zjednoczone też nie powinny płacić tyle samo co "wszyscy inni", twierdząc, że europejskie wydatki na obronę pomagają rozwijać infrastrukturę, podczas gdy "my nie mamy żadnych dróg w Europie, nie mamy żadnych mostów w Europie".

USA jako niezbędny filar NATO

Stany Zjednoczone wydają zdecydowanie najwięcej na obronność w NATO i są niezastąpionym członkiem Sojuszu, przy czym wiele krajów europejskich jest uzależnionych od amerykańskich pocisków dalekiego zasięgu, danych wywiadowczych i środków nadzoru. Podczas gdy poprzedni prezydenci USA domagali się od europejskich sojuszników większych wydatków na obronność, Trump poszedł znacznie dalej niż jego poprzednicy, wiążąc dalsze wsparcie Waszyngtonu z ich zobowiązaniami finansowymi.

Prezydent zażądał również "wyrównania" wydatków obronnych między USA a resztą sojuszu, aby amerykańskie zasoby wojskowe mogły skupić się bardziej na Azji i Bliskim Wschodzie.

"W administracji Trumpa wszystko i zawsze podlega negocjacjom" - powiedziała Sophia Gaston, pracownik naukowy King's College London. "Każdy, kto wierzy w coś innego, jest szczerze mówiąc naiwny."

Zmiana tonu wobec Zełenskiego i Putina

Podczas szczytu NATO Trump wykazał się również zmienionym podejściem do konfliktu na Ukrainie, okazując większe zrozumienie dla prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, którego opisał jako "bardzo miłego" po spotkaniu na marginesie szczytu. Jednocześnie przyjął twardszy ton wobec Rosji.

"Władimir Putin naprawdę musi zakończyć tę wojnę. Ludzie umierają na poziomach, jakich ludzie nie widzieli od dawna" - oświadczył Trump. Dodał, że rosyjski przywódca oferował mediację w konflikcie Iran-Izrael, na co odpowiedział: "Nie, możesz pomóc mi z Rosją."

Prezydent USA oscylował w swoich postawach wobec rosyjskich i ukraińskich odpowiedników, co kulminowało kłótnią w Gabinecie Owalnym z Zełenskim w lutym, po której Waszyngton tymczasowo zawiesił pomoc wojskową i wywiadowczą dla Kijowa.

Zełenski opisał swoje spotkanie z Trumpem jako "długie i znaczące" - było to ich drugie spotkanie twarzą w twarz od lutego, gdy w Gabinecie Owalnym doszło do emocjonalnego spotkania, po którym Waszyngton tymczasowo zawiesił pomoc wojskową i wywiadowczą dla Kijowa. Tym razem omówili "wszystkie naprawdę ważne kwestie", powiedział ukraiński przywódca, w tym "jak chronić naszych ludzi" i "jak osiągnąć zawieszenie broni i prawdziwy pokój".

Trump zaprzeczył, że rozmawiali o zawieszeniu broni, ale nadal opisał trwające prawie godzinę spotkanie jako "bardzo miłe" i skoncentrowane na ogólnej sytuacji Ukrainy. "Nie, nie, chciałem wiedzieć, jak mu się wiedzie. Był bardzo miły, właściwie" - powiedział Trump. "Prowadzi ciężki bój. To naprawdę ciężki bój."

Prezydent USA przyznał, że on i Zełenski "mieli trudne momenty" w przeszłości, co było oczywistym odniesieniem do kłótni w Białym Domu. "To, co wyniosłem ze spotkania - nie mogło być milsze właściwie - ale wyniosłem ze spotkania, że chciałby to zobaczyć zakończone" - powiedział Trump o Zełenskim. "Myślę, że to dobry czas, żeby to zakończyć. Porozmawiam z Władimirem Putinem i zobaczymy, czy możemy to zakończyć." Spotkanie odbyło się w czasie, gdy Rosja przyspiesza swoją letnią ofensywę, a ukraińskie siły zbrojne borykają się z niedoborem amerykańskiej broni i amunicji.

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor