----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

27 czerwca 2025

Udostępnij znajomym:

W serii trzech decyzji wydanych w ostatnich dniach Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych – zdominowany przez konserwatywną większość – zajął stanowisko w sprawach o potencjalnie dalekosiężnych skutkach. Orzeczenia dotyczą m.in. ograniczenia możliwości blokowania rozporządzeń prezydenckich (na przykładzie obywatelstwa przez urodzenie), praw rodziców do wyłączania dzieci z zajęć zawierających treści niezgodne z ich światopoglądem oraz prawa pacjentów do pozywania stanów w związku z ograniczaniem dostępu do opieki medycznej.
Każda z tych spraw została przez nas opisana szczegółowo w osobnych artykułach.

Obywatelstwo przez urodzenie: sądy z ograniczonym wpływem

Największe zainteresowanie wzbudził piątkowy wyrok dotyczący kontrowersyjnego rozporządzenia wykonawczego byłego prezydenta Donalda Trumpa, które podważało zasadę nadawania obywatelstwa dzieciom urodzonym w USA z rodziców nieposiadających legalnego statusu. Sąd, głosami 6 do 3, nie rozstrzygnął jednak samego sedna sprawy – nie wypowiedział się na temat zgodności rozporządzenia z 14. Poprawką do Konstytucji – lecz ograniczył możliwość sądów federalnych do wydawania ogólnokrajowych nakazów blokujących decyzje władzy wykonawczej.

Autorka opinii większości, sędzia Amy Coney Barrett, uznała, że tzw. „uniwersalne zakazy” wykraczają poza uprawnienia sądów. Choć decyzja ma charakter proceduralny, może trwale wpłynąć na relacje między sądami a prezydentem, zmniejszając zdolność wymiaru sprawiedliwości do szybkiego blokowania wykonania kontrowersyjnych aktów władzy wykonawczej.

Decyzja nie zmienia jednak fundamentalnego rozumienia 14. Poprawki – zapisu, który od 150 lat gwarantuje obywatelstwo każdemu, kto urodzi się na terytorium USA. Właśnie na tym zapisie opierało się unieważnienie rozporządzenia Trumpa w niższych instancjach. Teraz sprawy te wracają do sądów okręgowych, które będą musiały ponownie ocenić zakres swoich decyzji, uwzględniając ograniczenia narzucone przez Sąd Najwyższy.

Dowiesz się więcej z artykułu: Sąd Najwyższy ograniczył sądom możliwość blokowania decyzji prezydenta

Wolność religijna kontra program szkolny

Równie kontrowersyjna decyzja zapadła w sprawie z Maryland, gdzie grupa rodziców złożyła pozew przeciwko systemowi szkół publicznych powiatu Montgomery. Domagali się oni prawa do wykluczania swoich dzieci z zajęć, podczas których czytane są książki z elementami LGBTQ. Sąd zgodził się z rodzicami, wydając tymczasowy nakaz umożliwiający rezygnację z tych zajęć do czasu zakończenia postępowania.

Decyzja zapadła wzdłuż ideologicznych linii (6-3) – konserwatywna większość uznała, że rodzice mają prawo do ochrony wolności religijnej, a narzucenie nauki treści sprzecznych z ich przekonaniami może być niekonstytucyjne. Sędzia Samuel Alito, pisząc opinię większości, zaznaczył, że książki te promują „oddzielenie płci od biologicznej płci”, co stoi w sprzeczności z wartościami wielu rodzin.

Z kolei sędzia Sonia Sotomayor w imieniu liberalnej mniejszości ostrzegła, że taka interpretacja prowadzi do izolowania dzieci od realiów wielokulturowego społeczeństwa. Jej zdaniem publiczne szkoły nie mogą być miejscem unikania trudnych tematów tylko dlatego, że są niewygodne z punktu widzenia przekonań religijnych.

Sprawa ta wpisuje się w szerszy kontekst „wojen kulturowych” w amerykańskiej edukacji – od treści podręczników po naukę teorii ewolucji. Wyrok Sądu Najwyższego, choć tymczasowy, może nadać nowy impuls rodzicom domagającym się większej kontroli nad tym, czego uczą się ich dzieci.

Dowiesz się więcej z artykułu: Rodzice mogą wykluczyć dzieci z zajęć z elementami LGBTQ

Medicaid i Planned Parenthood: pacjenci bez prawa do pozwu

Trzecia decyzja dotyczyła bezpośrednio dostępu do opieki zdrowotnej – a dokładniej prawa pacjentów Medicaid do pozywania stanów, które ograniczają wybór dostawców. Sąd, ponownie głosami 6-3, orzekł, że beneficjenci federalnego programu Medicaid nie mają prawa wnosić spraw do sądu, gdy stan zabrania korzystania z usług konkretnego dostawcy – w tym przypadku Planned Parenthood.

Sprawa dotyczyła Karoliny Południowej, której gubernator zakazał finansowania Planned Parenthood w ramach Medicaid. Organizacja prowadzi w tym stanie kliniki oferujące m.in. antykoncepcję i badania przesiewowe, ale również legalne usługi aborcyjne. Sąd uznał, że Kongres nie nadał beneficjentom Medicaid wystarczająco wyraźnego prawa do pozywania stanów.

Sędzia Neil Gorsuch w opinii większości podkreślił, że tylko Kongres może przyznać takie uprawnienia. Sędzia Ketanji Brown Jackson, pisząc zdanie odrębne, uznała to za „wypaczenie” postwojennego prawa obywatelskiego i zagrożenie dla konstytucyjnych praw pacjentów.

Decyzja może zachęcić inne konserwatywne stany do podobnych działań, co w praktyce oznacza ograniczenie dostępu do wielu podstawowych usług zdrowotnych – szczególnie dla kobiet, osób ubogich i mieszkańców rejonów o ograniczonym dostępie do opieki medycznej.

Więcej na ten temat w naszym artykule: Sąd Najwyższy pozbawił pacjentów prawa do pozywania stanów. Planned Parenthood traci finansowanie

----- Reklama -----

DOM KSIĄŻKI D&Z

----- Reklama -----

DOM KSIĄŻKI D&Z

----- Reklama -----

WYBORY 2026 - PRACA W KOMISJACH WYBORCZYCH 300 X 600

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor