Pomimo rekordowych wydatków na infrastrukturę drogową, stan dróg w Illinois się pogarsza. Najnowsze dane pokazują, że nieefektywne zarządzanie i nadmierna ingerencja polityczna sprawiają, iż mieszkańcy płacą więcej, a zyskują coraz mniej. Jest jednak sposób na poprawę – pod warunkiem, że stan ograniczy polityczne wpływy i skupi się na rzeczywistych potrzebach publicznych.
Coraz większe wydatki i coraz gorsze drogi
Illinois inwestuje w infrastrukturę drogową więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Od 2015 roku fundusz drogowy stanu wzrósł o ponad 2 miliardy dolarów, głównie dzięki wyższym podatkom paliwowym, opłatom drogowym i kosztom licencji w ciągu zaledwie ostatnich sześciu lat.
Jednak pomimo zwiększonych wpływów, stan dróg w Illinois się pogarsza. Zgodnie z danymi Departamentu Transportu USA, w 2015 roku 81,6% dróg w stanie oceniano jako „akceptowalne”. W 2022 roku wskaźnik ten spadł do 79,3%, podczas gdy w większości kraju jakość infrastruktury się poprawiła. To niepokojące, zwłaszcza że transport odgrywa kluczową rolę w gospodarce Illinois.
Główna przyczyna: nieefektywne wydatki
Według analizy Fundacji Reason, Illinois wydało w 2022 roku średnio 98 386 dolarów na każdy pas drogi o długości jednej mili – to o 30% więcej niż trzy lata wcześniej. Co gorsza, jest to o 30 000 dolarów więcej niż oczekiwany wskaźnik z modelu efektywności kosztowej Reason Foundation, który uwzględnia takie czynniki, jak urbanizacja i użytkowanie dróg.
Winę za ten rozdźwięk ponoszą w dużej mierze polityczne ingerencje. Zamiast kierować się potrzebami użytkowników dróg i stanem infrastruktury, politycy w Illinois skupiają się na kosztownych inwestycjach mających zapewnić dobre zdjęcie z przecinania wstęgi, ale niewnoszących wiele do systemowego rozwoju dróg.
Rozwiązanie: budżetowanie oparte na wydajności
Stan Illinois potrzebuje gruntownej reformy planowania inwestycji drogowych. Kluczem może być rozszerzenie budżetowania opartego na wydajności (performance-based budgeting) – czyli takiego, które premiuje inwestycje przynoszące realne korzyści systemowe.
Illinois dopiero niedawno zaczęło stosować ten model, i to dopiero po zatwierdzeniu gigantycznego planu „Rebuild Illinois”, wartego dziesiątki miliardów dolarów. Tymczasem inne stany, jak Minnesota, korzystają z takiego podejścia od lat – z bardzo dobrymi rezultatami.
Model Minnesoty uwzględnia m.in.: analizę korzyści projektów dla całego systemu transportowego, ocenę efektywności działań na podstawie danych i wskaźników, ograniczenie zakresu projektów do faktycznie potrzebnych elementów oraz zgodność z obowiązującymi przepisami i procedurami.
W efekcie Minnesota poprawiła stan swoich dróg i jednocześnie utrzymała wydatki w ryzach. W 2022 roku aż 92% jej dróg było ocenianych jako „akceptowalne” — o ponad 7 punktów procentowych więcej niż w 2015. W tym samym czasie koszt na pas drogi wyniósł 41 462 dolary – to tylko 3% więcej niż w 2019 roku i zgodnie z modelem kosztowym.
Biorąc pod uwagę, że zimy w Minnesocie są ostrzejsze, a sezon budowlany krótszy, ta wydajność jest imponująca; wydatki Illinois przekraczające dwukrotnie tę kwotę stanowią wyraźny powód do niepokoju.
Federalne środki nie są rozwiązaniem
Illinois otrzymało 17,8 miliarda dolarów federalnych funduszy na rozwój infrastruktury drogowej. Ale przy rosnącej niestabilności politycznej i cięciach budżetowych na szczeblu federalnym, nie można na nie liczyć w długim okresie.
Stan już teraz dysponuje wystarczającymi środkami, by zmodernizować drogi — pod warunkiem, że ograniczy marnotrawstwo, zmniejszy polityczne wpływy i skoncentruje się na inwestycjach opartych na danych i rzeczywistych potrzebach mieszkańców.
Wnioski
Illinois musi pilnie wprowadzić rozsądne, oparte na efektywności mechanizmy planowania wydatków drogowych i odciąć je od wpływów politycznych. Inaczej podatnicy będą nadal płacić coraz więcej — i jeździć po coraz gorszych drogach.
Na podst. www.illinoispolicy.org