Jeszcze do niedawna nikt nie wyobrażał sobie, że sztuczna inteligencja może wejść w tak intymną przestrzeń życia młodych ludzi. Flirt, rozmowy o życiu, szukanie wsparcia – to wszystko, co od zawsze było zarezerwowane dla przyjaciół, rodzeństwa czy zaufanych dorosłych, coraz częściej odbywa się z udziałem... cyfrowych towarzyszy.
Nowe badanie przeprowadzone przez organizację Common Sense Media pokazuje, że prawie trzy czwarte nastolatków w Stanach Zjednoczonych przynajmniej raz rozmawiało z narzędziem opartym na sztucznej inteligencji w kontekście osobistym. I nie chodzi tu o AI pomagające w matematyce czy przy generowaniu obrazków do prezentacji. Mowa o specjalnie zaprojektowanych "cyfrowych przyjaciołach", takich jak Replika, Character.AI, CHAI czy Nomi – aplikacjach, które pozwalają prowadzić długie konwersacje, flirtować, zadawać trudne pytania i dzielić się emocjami.
Z danych wynika, że ponad połowa badanych korzysta z takich narzędzi regularnie – co najmniej kilka razy w miesiącu. Powody są różne. Ciekawość, potrzeba zabawy, czasem samotność. "Młodzi ludzie używają tych narzędzi głównie dla rozrywki. To ich zaciekawia. To coś nowego" - mówi Michael Robb, szef działu badań w Common Sense Media. "Ale jeśli przyjrzymy się bliżej, widać też rzeczy, które mogą niepokoić".
Co trzecia osoba w wieku nastoletnim przyznała, że przynajmniej raz wolała porozmawiać o poważnych sprawach z AI niż z prawdziwą osobą. Tyle samo badanych uznało, że rozmowy z cyfrowym kompanem są tak samo satysfakcjonujące – albo nawet bardziej – niż rozmowy z ludźmi. Choć większość młodych nadal wyżej ceni prawdziwe relacje, to fakt, że sztuczna inteligencja może je w niektórych momentach zastępować, budzi niepokój ekspertów.
Okres dorastania to czas kształtowania kompetencji społecznych, emocjonalnych i poznawczych. Młodzi spędzają dziś średnio ponad osiem i pół godziny dziennie przed ekranem. W tym cyfrowym krajobrazie AI staje się kolejnym rozmówcą, często dostępnym 24 godziny na dobę, zawsze gotowym do interakcji. Ale nie zawsze bezpiecznym.
Co czwarty nastolatek zadeklarował, że podzielił się z cyfrowym towarzyszem danymi osobowymi, takimi jak imię czy lokalizacja. Tymczasem wiele z tych narzędzi nie tylko prowadzi rozmowy, ale też gromadzi informacje. Niektóre platformy oferujące asystentów AI są reklamowane wśród dzieci już od 13. roku życia. Nawet te przeznaczone wyłącznie dla osób dorosłych, są łatwo dostępne dla młodych ludzi, którzy bez trudu obchodzą systemy samodzielnej weryfikacji wieku. Jedna trzecia badanych przyznała, że w czasie takich rozmów poczuła się nieswojo z powodu wypowiedzi AI.
Mimo to młodzi użytkownicy podchodzą do AI z pewną ostrożnością. Około połowa badanych stwierdziła, że nie ufa w pełni informacjom ani poradom udzielanym przez sztuczną inteligencję. Starsi nastolatkowie są pod tym względem bardziej sceptyczni – młodsi wykazują o siedem punktów procentowych większe zaufanie. Aż 80% nastolatków podkreśla, że relacje z prawdziwymi ludźmi są dla nich ważniejsze niż interakcje z AI.
Organizacja Common Sense Media jednoznacznie rekomenduje, by osoby poniżej 18. roku życia w ogóle nie korzystały z cyfrowych towarzyszy. Powód? Potencjalnie uzależniający charakter tych narzędzi, brak realnych zabezpieczeń i wątpliwości co do intencji firm, które je tworzą.
"Nie jestem przekonany, że twórcy tych aplikacji mają na uwadze dobro nastolatków" – uważa Robb. "Gdybyśmy mówili o systemach zaprojektowanych po to, by wspierać zdrowie psychiczne i rozwój emocjonalny, rozmowa wyglądałaby inaczej. Ale większość z tych narzędzi jest skonstruowana tak, by zatrzymać użytkownika jak najdłużej i zebrać jak najwięcej danych".
Cyfrowe towarzystwo może być fascynujące, ale prawdziwe przyjaźnie wciąż wygrywają. I choć AI potrafi odpowiedzieć w sekundę, nie zastąpi empatii, uważności i zrozumienia, które płyną z ludzkiej rozmowy.