Od 28 lutego maseczki nie będą już wymagane w większości zamkniętych miejsc publicznych w Illinois - ogłosił w środę gubernator J.B. Pritzker. Obowiązek jednak nie zostaje zniesiony dla szkół.
Decyzja została podjęta w momencie, gdy największa jak dotąd fala koronawirusa powoli ustępuje, a inni demokratyczni gubernatorzy w całym kraju rozluźniają restrykcje.
Gubernator Illinois zapowiedział, że maski nadal będą obowiązywać w szkołach, ponieważ jego administracja stara się obalić piątkowe orzeczenie sądu. Poddało ono pod wątpliwość jego prawne upoważnienie do wprowadzania nakazu noszenia masek, kwarantanny, a w przypadku personelu - szczepień lub testów.
"Wszyscy z nas są coraz bardziej zmęczeni noszeniem masek” - powiedział Pritzker podczas konferencji prasowej, która odbyła się 9 lutego. "Muszę pochwalić mieszkańców. Zrobiliście dobra robotę, aby zapewnić sobie nawzajem bezpieczeństwo".
Pritzker przekazał także, że zmiany dotyczące noszenia masek w szkołach pojawią się w "kolejnych tygodniach". Nakaz noszenia masek w miejscach publicznych obowiązuje od 30 sierpnia. Wtedy został przywrócony po dwumiesięcznej przerwie. W październiku gubernator rozważał złagodzenie restrykcji na okres nadchodzących świąt, jednak plan spalił na panewce z powodu wzrostu liczby infekcji, a potem szybko rozprzestrzeniającego się wariantu Omikron.
al