----- Reklama -----

LECH WALESA

18 sierpnia 2020

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Kathleen McGinn, dyrektorka szkoły podstawowej Queen of the Rosary spędziła poniedziałkowy poranek upewniając się, że jej katolicka szkoła jest odpowiednio przygotowana do nowego roku szkolnego.

Kierowała nauczycielami, personelem i rodzicami-wolontariuszami, którzy witali uczniów sprawdzeniem temperatury i płynem do dezynfekcji rąk.

Szkoła położona w Elk Grove Village na przedmieściach Chicago, była jedną z wielu szkół katolickich, które zostały otwarte w poniedziałek - po raz pierwszy od czasu zamknięcia szkół w Illinois w marcu z powodu pandemii koronawirusa. Wszystkie szkoły Chicagowskiej Archidiecezji, w których naukę pobiera około 70,000 uczniów, zostaną otwarte w ciągu najbliższych trzech tygodni.

Wiele podmiejskich szkół publicznych również rozpoczyna nowy rok szkolny w tym tygodniu, chociaż niektóre wycofały się z planów ponownego otwarcia i zdecydowało się na co najmniej kilka pierwszych tygodni edukacji zdalnej.

To sprawia, że system szkół katolickich w rejonie Chicago jest największym eksperymentem w kwestii nauki bezpośredniej. Wielu nauczycieli nie kryje swojego strachu przed możliwością zarażenia się koronawirusem.

Jednak wielu pracujących rodziców jest podekscytowanych myślą o wysłaniu swoich dzieci do szkół. Niektórzy nawet zdecydowali się przenieść dzieci do szkół katolickich z racji tego, iż oferują one naukę osobistą w klasach.

Władze szkół Chicagowskiej Archidiecezji zapewniły rodziców i nauczycieli, że zamierzają w pełni przestrzegać surowych protokołów bezpieczeństwa i higieny pracy ustanowionych przez Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) oraz lokalnych urzędników służby zdrowia. Obejmuje to zachowanie dystansu społecznego, obowiązek noszenia maseczek przez cały czas pobytu w szkole, stosowanie środków do dezynfekcji rąk oraz skoordynowane strategie dotyczące wschodzenia i wychodzenia uczniów z budynków szkolnych.

Chicagowska Archidiecezja jest zmotywowana do ponownego otwarcia. Przez lata wiele katolickich szkół było zamykanych z powodu spadku liczby zapisów. Kryzys związany z Covid-19 spotęgował wyzwania finansowe. Wiele rodzin, które płacą pełne czesne, spodziewa się nauki osobistej, dotyczy to również rodziców, którzy postrzegają szkoły katolickie jako opcję, w przeciwieństwie do szkół publicznych oferujących naukę na odległość.

"Bawią się naszym życiem"

Decyzja o ponownym otwarciu spotyka się również z krytyką ze strony nauczycieli.

"Nauczyciele bardzo obawiają się złapania Covid, zarażenia się wirusem i przyniesienia go do domu, są tym przerażeni" - powiedziała Elaine Sage, nauczycielka w szkole St. Francis Xavier w Wilmette.

Latem urzędnicy szkół katolickich poinformowali o przeprowadzeniu ankietę wśród rodziców i nauczycieli przed podjęciem decyzji dotyczącej sposobu oferowanej edukacji. Przez całe lato prowadzili także sesje z rodzicami i uczniami.

Sage jednak twierdzi, że nigdy nie została poproszona o wypełnienie ankiety. Wraz z 32 innymi nauczycielami z St. Francis Xavier, wysłała w ostatnich tygodniach list do urzędników archidiecezjalnych szkół prosząc o więcej szczegółów na temat ich strategii ponownego otwarcia.

Nauczyciele pytają, czy można zmniejszyć wielkość klas, twierdząc, że niektóre sale są zbyt małe, aby uczniowie mogli zachować między sobą odległość sześciu stóp zalecaną przez ekspertów.

"Archidiecezja wprowadza w błąd rodziców i nauczycieli" - powiedziała Marie, nauczycielka jednej z podmiejskich szkół, która wołała zachować anonimowość ze strachu przed utratą pracy. "Bawią się naszym życiem i udają, że wszystkie wytyczne są na miejscu".   

Marie dodaje, że wielu nauczycieli cierpi na przewlekłe schorzenia lub posiada członków rodziny z problemami zdrowotnymi i nie powinno się ich zmuszać do pracy w małych pomieszczeniach, gzie dzieci nie mogą być oddalone od siebie o sześć stóp.

Urzędnicy archidiecezji bronią jednak swoich strategii, twierdząc, że według ich planu dzieci powinny znajdować się w odległości co najmniej trzech stóp od siebie, gdy przebywają w swojej klasie i więcej niż sześć stóp, gdy znajdują się poza klasą lub zdejmowane są maseczki.

"Jestem podekscytowany ponownym powitaniem uczniów w naszych szkołach katolickich" - powiedział superintendent Jim Rigg, dodając, iż urzędnicy starają się odpowiedzieć i uwzględnić obawy nauczycieli, którzy mają uzasadnione problemy medyczne. Zauważył jednak, że "Nadal potrzebujemy nauczycieli uczących w naszych szkołach".

Latem Rigg obiecał rodzicom i nauczycielom, że szkoły zostaną odpowiednio przygotowane i posprzątane, ale nauczyciele tacy jak Sage martwią się, że nie wszystkie szkoły katolickie posiadają takie same zasoby.

"Martwimy się o biedne obszary miasta, o tym, co się z nimi stanie, o brak osobistego wyposażenia ochronnego, którego potrzebują i innych zasobów" - powiedziała.

Kilka szkół katolickich ubiegało się o indywidualne pożyczki z federalnego planu pomocy, mającego na celu pomoc małym firmom w radzeniu sobie ze finansowymi skutkami pandemii koronawirusa. Każda występowała o inną kwotę w zależności od potrzeb i wymagań - wynika z informacji archidiecezji.

JM

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor