- wynika z najnowszego badania opublikowanego w czasopiśmie Science Advances. Przez ostatnie dwie dekady postępujące zmiany klimatu, coraz intensywniejsze susze i nadmierna eksploatacja zasobów wodnych doprowadziły do systematycznego wysychania rozległych obszarów lądowych. Według naukowców, co roku strefy suche powiększają się o powierzchnię blisko dwukrotnie większą niż Kalifornia, a zjawisko to zachodzi szybciej, niż wilgotne tereny są w stanie się regenerować.
Autorzy badań nazwali ten globalny trend zjawiskiem „mega-wysychania” i ostrzegają, że może on mieć katastrofalne skutki dla bezpieczeństwa wodnego, rolnictwa, poziomu mórz, a w konsekwencji także dla światowej stabilności. Jak wskazują dane, aż 75 procent światowej populacji mieszka w 101 krajach, które nieprzerwanie od 22 lat tracą słodką wodę.
„Te odkrycia prawdopodobnie stanowią jak dotąd najbardziej alarmujący sygnał dotyczący wpływu zmian klimatu na nasze zasoby wodne” -powiedział główny autor badania, profesor Jay Famiglietti z Arizona State University. „Kontynenty wysychają, dostęp do słodkiej wody maleje, a tempo podnoszenia się poziomu mórz przyspiesza”.
Do analizy zmian w zasobach wody lądowej naukowcy wykorzystali dane satelitarne z misji NASA GRACE i GRACE Follow-On, obejmujące okres od kwietnia 2002 do kwietnia 2024. Badacze uwzględnili w pomiarach całość wód występujących na lądzie: wody powierzchniowe, w glebie, roślinności, śniegu, lodzie oraz wody gruntowe.
Wyniki badań wykazały wyraźne zmiany w poziomie zasobów wodnych, większe niż te odnotowane w poprzednich globalnych analizach. Szczególnie przełomowy okazał się okres 2014–2015, kiedy wystąpiło zjawisko „mega El Niño”. W Ameryce Północnej oznaczało ono wyjątkowo suchą i ciepłą pogodę na północy oraz powodzie na południu. W tym właśnie momencie – jak twierdzą badacze – zaczęła się przyspieszona eskalacja ekstremalnych zjawisk pogodowych, a wraz z nimi gwałtowny wzrost zużycia wód gruntowych. Od tego czasu tempo wyczerpywania wód podziemnych zaczęło przewyższać tempo topnienia lodowców i pokryw lodowych.
Co istotne, badacze zauważyli, że niektóre punkty na mapie – wcześniej uważane za odizolowane „gorące strefy” utraty wody – w rzeczywistości tworzą większe, połączone obszary, które składają się na cztery kontynentalne regiony „mega-wysychania”.
Pierwszy obejmuje południowy zachód USA, Meksyk i Amerykę Środkową – czyli tereny, gdzie znajduje się wiele kluczowych dla świata regionów rolniczych. Drugi rozciąga się przez Alaskę i północną Kanadę, gdzie dominują roztopy śniegu i wiecznej zmarzliny, a także wysychanie stref rolnych. Trzecim regionem jest północna Rosja, która również doświadcza gwałtownego topnienia i osuszania w strefach arktycznych. Czwarty obszar obejmuje Bliski Wschód, Afrykę Północną i część Eurazji – rejony z wieloma dużymi miastami pustynnymi, ośrodkami produkcji żywności i wysychającymi zbiornikami wodnymi.
„Uderzające jest to, ile nieodnawialnych zasobów wody tracimy” - powiedział główny autor badania Hrishikesh Chandanpurkar, naukowiec z Arizona State University. „Zarówno głębokie wody gruntowe, jak i lodowce to swoiste starożytne fundusze powiernicze. Powinniśmy sięgać po nie tylko w sytuacjach skrajnych, takich jak długotrwałe susze. Tymczasem traktujemy je jak nieskończone źródła”.
Chandanpurkar zwrócił uwagę na jeszcze jeden poważny problem: nawet w latach mokrych ludzkość nie podejmuje wysiłku, by uzupełniać rezerwuary wód gruntowych. Jeśli ten trend się nie odwróci, świat zbliża się do „bankructwa zasobów słodkiej wody”.
Badacze nazwali swoje ustalenia „globalnym sygnałem ostrzegawczym” i wezwali do dalszych badań, które mogłyby pomóc decydentom lepiej zrozumieć i przeciwdziałać kryzysowi wodnemu. Zwracają przy tym uwagę, że istotne zmiany mogą zachodzić również na poziomie lokalnym – szczególnie jeśli chodzi o ograniczenie nadmiernego pompowania wód gruntowych.
„Konsekwencje nadmiernego zużycia pozostałej wody podziemnej mogą zagrozić bezpieczeństwu żywnościowemu i wodnemu miliardów ludzi na całym świecie” - ostrzegł Famiglietti. „To moment, w którym wszyscy musimy działać razem. Potrzebujemy natychmiastowych, globalnych działań na rzecz ochrony zasobów wodnych”.