Kuratorium chicagowskich szkół publicznych zapowiada wnikliwą kontrolę kryminalnej przeszłości pracowników CPS. Dotyczy to wszystkich, którzy w nowym roku szkolnym będą zatrudnieni w szkołach w chicagowskim dystrykcie.
To reakcja na opublikowany w ostatnim czasie wstrząsający raport z dziennikarskiego śledztwa przeprowadzonego przez "Chicago Tribune", z którego wynika, że władze chicagowskich szkół publicznych nie ochroniły setek uczniów molestowanych seksualnie przez pracowników placówek CPS.
Ustalono, że pomimo obowiązującego stanowego prawa, nauczyciele i dyrektorzy szkół często nie zgłaszali odpowiednim departamentom opieki społecznej lub policji takich przypadków. Ujawniono duże zaniedbania szkół i samego dystryktu w procesie zatrudniania pracowników, w tym nauczycieli, trenerów czy ochroniarzy.
Urzędnicy kuratorium zapewnili, że CPS zreformuje proces zatrudniania pracowników, kontroli ich przeszłości kryminalnej i polityki dyscyplinarnej.
Jeśli pracownicy CPS nie przejdą tego procesu do jesieni, nie będą mieli wstępu do szkół.
"Około 45,000 pracowników przejdzie nowy proces ich sprawdzania" - zapowiedział rzecznik CPS, Michael Passman. Liczba ta obejmuje pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin, jak i nauczycieli - zastępców.
Passman powiedział, że około 70 procent z tych pracowników złożyło już odciski palców wcześniej i znajdują się one w bazie dystryktu, ale nie przeszli jeszcze bardziej wnikliwych kontroli kryminalnej przeszłości wdrożonej przez CPS w ostatnich latach.
W przybliżeniu około 13,000 pracowników nie złożyło jeszcze odcisków placów. Ponadto w ciągu lata dystrykt zamierza pobrać odciski od około 10,000 sprzedawców i wolontariuszy. Dyrektorzy szkół CPS w ubiegły piątek otrzymali polecenie sporządzenia listy, która oprócz nich będzie także obejmować trenerów, którzy powinni powrócić na kampusy w nadchodzącym roku szkolnym.
Szacowany koszt odnawianych kontroli może wynieść nawet $2 miliony. Kurator CPS Janice Jackson, w swoim oświadczeniu określiła działania te jako "bezprecedensowe".
"Chcę, aby rodzice mieli pewność, że wszyscy dorośli w naszych szkołach będą chronić ich dzieci, a to jest ważny i konieczny krok w kierunku odbudowy wiary i zaufania" - stwierdziła Jackson.
Z raportu "Chicago Tribune" opatrzonego tytułem "Betrayed" (Zdradzeni) wynikało, że niektórzy pracownicy CPS, którzy wykorzystywali seksualnie uczniów, mieli na swoim koncie przestępstwa kryminalne, których się dopuścili już po zatrudnieniu.
Dystrykt zobowiązał się do przeprowadzania okresowych kontroli pracowników począwszy od następnego roku szkolnego. CPS planuje przyjrzeć się bliżej referencjom kandydatów do pracy.
Wiceprzewodniczący związku zawodowego chicagowskich nauczycieli (Chicago Teachers Union - CTU), Jesse Sharkey, powiedział, że około 30 procent zrzeszonych członków będzie musiało ponownie złożyć odciski palców w związku z nową polityką CPS.
Dokładna liczba przypadków seksualnego molestowania uczniów przez pracowników szkół pozostaje nieokreślona, częściowo dlatego, że CPS robi bardzo mało, aby zrozumieć i rozwiązać problem - podkreśla "Chicago Tribune". Dystrykt przyznaje, że nie śledzi przypadków wykorzystywania dzieci przez pracowników w sposób spójny lub formalny.
Prawnicy dystryktu zbadali 430 doniesień dotyczących wykorzystywania seksualnego, napaści lub nękania uczniów przez pracowników CPS od 2011 r. Wiarygodne dowody na niewłaściwe zachowanie ustalono w 230 przypadkach.
Dla porównania, jak wynika ze stanowych danych, CPS złożyło tylko dwa takie raporty od listopada 2011 r. do lutego 2016 r., natomiast policja w Chicago prowadziła dochodzenie w sprawie 206 zgłoszeń dotyczącego molestowania seksualnego lub wykorzystywania w szkole przez wychowawców lub rówieśników.
JT
