10 marca 2016

Udostępnij znajomym:

W roku wyborczym na kampanijnych kontach polityków w Illinois padają nowe rekordy. Datki są coraz wyższe, a wszystko po to, by zapewnić sobie wpływy na różnych szczeblach władzy. Najwięcej gotówki w kampanię wyborczą i wspierające republikanów komitety akcji politycznych wydają zamożni mieszkańcy naszego stanu, z kolei kampanię demokratów przeważnie najhojniej finansują związki zawodowe.

Kampanię stanowego demokratycznego kongresmena Kena Dunkina z Chicago zaczął finansować komitet akcji politycznej (PAC) wspierany przez zwolenników republikańskiego gubernatora Bruce'a Raunera. Dunkin otrzymał od nich $500,000 po tym, jak wyłamał się w głosowaniu w stanowej Izbie Reprezentantów nad odrzuceniem weta Raunera. Gubernator zablokował ustawę przeznaczającą $721 milionów na pomoc dla publicznych collegów, w tym na granty dla studentów (tzw. MAP).

Kongresmen Dunkin zlekceważył zalecenia przewodniczącego stanowej Izby Reprezentantów Michaela Madigana i nie pojawił się na głosowaniu, przez co demokratom zabrakło głosów do odrzucenie weta gubernatora. "Nie pracuję dla Madigana" - tłumaczył później dziennikarzom.

Inny komitet akcji politycznej związany z gubernatorem Raunerem wydał ponad $1 milion na spoty wyborcze wychwalające ubiegającego się o reelekcję stanowego kongresmena albo uderzające w przeciwniczkę Dunkina w demokratycznych prawyborach do stanowego Kongresu w 5. okręgu, Julianę Stratton, wspieraną w tym wyścigu przez samego prezydenta Baracka Obamę. 

Burmistrz Rahm Emanuel odrzuca spekulacje, że prezydent Barack Obama świadomie wmieszał się w pojedynek wyborczy, który polaryzuje zwolenników republikańskiego gubernatora i demokratycznego lidera stanowego Kongresu. Zdaniem Emanuela prezydent wspiera bardziej niż kandydata ideę zakończenia impasu budżetowego, a taki cel m.in. przyświeca Julianie Stratton. "Poparłem Julianę, bo chce ona walczyć o przyszłość naszych dzielnic" - usłyszeć można m.in. w radiowym spocie wyborczym nagranym przez prezydenta.

Walka w prawyborach Dunkina ze Startton ma szansę okazać się rekordowa jeżeli chodzi o wydane fundusze na tym etapie głosowania. "Jeżeli użyją wszystkich dostępnych środków, to padnie rekord wydatków na kampanię w prawyborach do stanowej Izby Reprezentantów" - ocenił profesor Kent Redfield, profesor na University of Illinois w Springfield.

"Mówimy o ponad dwóch milionach dolarów, co stanowi prawie dwukrotnie więcej w porównaniu do sumy wydanej dwa lata temu w prawyborach do Izby w 26. okręgu, w których zmierzyli się demokraci - Christian Mitchell i Jay Travis" - podsumował Redfield. Jego zdaniem w tym roku kandydaci wydadzą rekordowe sumy na swoje kampanie. Bardziej kosztowne są w Illinois tylko wybory na gubernatora.

Płacił za głosy od $50 do $100?

Pod adresem stanowego kongresmena Kena Dunkina w ostatnim tygodniu wysunięto poważne oskarżenia dotyczące kupowania głosów. Takie informacje przekazał sekretarz stanu, Jesse White i radna z 3. dzielnicy, Pat Dowell. Na potwierdzenie opublikowano nagranie wideo zarejestrowane przez współpracowników Dowell, którzy podszyli się pod wyborców. O sprawie została zawiadomiona prokurator stanowa w powiecie Cook, Anita Alvarez.

Radna Pat Dowell poinformowała, że w ubiegłą sobotę zauważono wyższy ruch w miejskiej bibliotece w oddziale Bee Branch, gdzie mieści się punkt wczesnego głosowania. Współpracownikom Dowell udało się ustalić, że sztab kongresmena Dunkina oferował od $50 do $100 za głos oddany na niego. Cztery podstawione osoby zostały wynagrodzone w ten sposób, a cała sytuacja została nagrana z ukrycia. Opublikowano trzy nagrania wideo z całej operacji.

Stanowy kongresmen Ken Dunkin zaprzeczył tym oskarżeniom. Stwierdził, że stoi za tym przewodniczący Izby Reprezentantów, Mike Madigan, który w ten sposób rewanżuje się za jego wyłamanie podczas głosowań w stanowym Kongresie.

Kto finansuje kampanię?

Do końca ubiegłego tygodnia w 16 wyścigach wyborczych w całym stanie wkład kandydatów lub "niezależnych" grup wynosił więcej niż $100,000. Tym samym został podniesiony limit donacji od indywidualnych osób. Na przykład w 22. okręgu wyborczym komitet polityczny (PAC) Illinois United for Change wydał ponad $240,000 na usługi, konsultacje i spoty reklamowe dla Jasona Gonzalesa, jednego z przeciwników długoletniego przewodniczącego Izby Reprezentantów, Michaela Madigana.

Największym darczyńcą komitetu Illinois United for Change jest biznesmen Blair Hull, były kandydat w wyborach do Senatu USA, który ostro krytykuje politykę Madigana. Duże wydatki przeciwników oznaczają, że Madigan może zwiększyć finansowanie kampanii. Już ma na swoim kampanijnym koncie $2.3 mln, ale jako szef stanowych demokratów kontroluje budżet wyborczy w wysokości około $7 milionów.

Republikański gubernator Bruce Rauner wykorzystuje wybory, aby dać nauczkę tym członkom swojej partii, którzy nie głosują zgodnie z jego życzeniem. Republikański kongresmen Sam McCann nie poprał antyzwiązkowych inicjatyw Raunera i probiznesowej agendy Turnaround Illinois, dlatego związany ze zwolennikami Raunera komitet akcji politycznej Liberty Principles PAC agendy gubernatora wydał $1.3 mln na spoty wspierające kampanię przeciwnika McCanna, Bryce'a Bentona.

Najwięcej gotówki na kampanię wyborczą i wspierające republikanów komitety akcji politycznych wydają zamożni mieszkańcy naszego stanu, grupy politycznie zaangażowanych milionerów i miliarderów. Z kolei kampanię demokratów przeważnie najhojniej finansują związki zawodowe.

"Kiedy kandydaci otrzymują wszystkie swoje pieniądze od takich grup, to oczywiście poświęcają im więcej uwagi niż mieszkańcom dzielnic" - stwierdza Sarah Brune, ekspert ds. finansowych w grupie Illinois Campaign for Political Reform.

Grupy interesów i donatorzy zaczynają mieć coraz większe wypływy w poszczególnych okręgach. "Tworzy się klasa ustawodawców, która musi spłacić dług wobec grup interesów. Nie ma znaczenia, czy jesteś demokratą czy republikaninem, ktoś wyłożył na ciebie pieniądze" - stwierdza profesor Redfield.

Prawo określa, że indywidualna osoba może przeznaczyć donację do $2,700 w prawyborach i wyborach powszechnych. Ponadto fundusze mogą gromadzić tzw. komitety akcji politycznej (PACs), do których środki wpłacają także korporacje, związki zawodowe i inne organizacje. PACs to zewnętrzne organizacje, najczęściej utworzone przez byłych współpracowników kandydatów. 

Joanna Trzos

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor