19 marca 2016

Udostępnij znajomym:

Odżyły nawoływania, by wprowadzić licencje na wykonywanie usług transportowych przez kierowców jeżdżących w sieci Uber czy Lyft. Pomysł nie znalazł jeszcze wystarczającego poparcia wśród chicagowskich radnych. Część z nich przekonuje, że miasto traci z tego powodu wpływy do budżetu.

Taksówkarze w Chicago alarmują, że kierowcy wykonujący kursy dla Ubera i Lyfta nie płacą opłat za wykonywanie kursów z lotniska. Poza tym z wyliczeń przedstawionych w chicagowskiej radzie miasta wynika, że do kasy powinno wpłynąć co najmniej $15 mln. Na tyle wstępnie oszacowano niezapłacone kary i mandaty nałożone na kierowców świadczących usługi w sieci Uber i Lyft.

Orędownikiem wprowadzenia takich zmian jest wpływowy radny z 45. dzielnicy, John Arena. Na forum komisji rady miasta do spraw licencji odbyło się głosowanie nad jego projektem, zakładającym wprowadzenie obowiązku nabywania licencji dla kierowców wykonujących usługi dla Ubera czy Lyfta podobnej do tych nabywanych przez taksówkarzy. Przeciwko zagłosowało sześciu radnych, a pięciu było za. Ustawa nie przeszła.

Ale już pojawił się nowy projekt z podobnymi przepisami przygotowany przez radną Emmę Mitts (37. dzielnica) przewodniczącą komisji ds. licencji i radnego Anthony'ego Beale'a (9. dzielnica), szefa komisji transportu. Oboje przekonują, że w najbliższym czasie uda im się zdobyć odpowiednie wsparcie innych rannych, by doprowadzić do wprowadzenia obowiązkowej licencji dla kierowców z Ubera i Lyfta. Ich zdaniem w tym przypadku nie chodzi o skargi taksówkarzy, którzy tracą biznes na korzyść "niezdrowej konkurencji" – jak nazywają firmy wykonujące usługi przewozowe typu ridesharing, ale o straty miasta wynikające z zadłużenia kierowców Ubera i Lyfta wobec miasta.

Ten dług to $15 mln. To niezapłacone mandaty za przejechanie skrzyżowania na czerwonym świetle, za parkownie, przekroczenie prędkości, ale i nieuregulowane rachunki za wodę - wylicza komisarz ds. biznesu i ochrony konsumentów Maria Guerra.

"Dlaczego ci ludzie nadal jeżdżą, kiedy winni są $15 milionów?" – pytał radny Beale. Jego zdaniem ta suma to dopiero początek góry lodowej, bo Uber i Lyft winni są miastu "miliony" za niepobieranie opłaty w wysokości $4 za kursy wykonywane z lotniska O'Hare i Midway oraz z McCormick Place.

"Jeśli jakaś firma zalegałaby ze spłatą takich pieniędzy do miasta Chicago, nie mogłaby odnowić licencji" – stwierdził radny Beale.

Rzeczniczka Ubera, Brooke Anderson powiedziała, że firma jest w "ścisłej współpracy" z miastem, aby w nadchodzących tygodniach rozwiązać wszelkie sprawy związane z pobieraniem opłaty od kierowców. Zapewniła, że Uber nie będzie współpracował z tymi, którzy nie wywiążą się z tych zobowiązań.

Uber i Lyft dostali pozwolenie od miasta na odbieranie pasażerów na obu chicagowskich lotniskach, przy centrum McCormick Place i Navy Pierw w połowie listopada ub. roku. Wcześniej radni zatwierdzili plan burmistrza Rahma Emanuela. Warunkiem była opłata w wysokości $4 za każdy wykonany kurs, która miała przynieść wpływy w wysokości $30 mil rocznie.

Z decyzji władz miasta niezadowoleni są taksówkarze, którzy wcześniej mieli monopol na lotniskowym rynku. Wojna taksówkarzy z Uberem trwa niemal od debiutu firmy w Chicago. Kierowcy taksówek postrzegają Uber czy Lyft jako niezdrową konkurencję, bo kierowcom pracującym dla tych firm brakuje zezwoleń czy licencji wymaganych do przewozu osób. Kierowcy świadczący swoimi samochodami usługi Ubera czy Lyfta nie muszą płacić leasu za taksówkę, która wynosi średnio $600 tygodniowo.

Uber zapewnia, że nie powstał po to, żeby być konkurencją dla taksówek, ale proponować innowacyjne rozwiązania w dziedzinie transportu osób. "Kojarzymy ze sobą zwykłych użytkowników w celu wymiany usług z korzyścią dla obu stron, przyczyniając się przy tym do zmniejszenia liczby samochodów na drogach oraz większych oszczędności dla klientów" – przekonują przedstawiciele Ubera. Usługi są o 30-40 procent tańsze od taksówek. Uber zapewnia, że są szybsi; czas dojazdu do klienta to średnio 10 minut.

Przewodnicząca miejskiej komisji ds. licencji, radna Emma Mitts Mitts uważa, że tylko wprowadzenie licencji dla kierowców Ubera i Lyfta może uratować upadający sektor taksówkarski.

"Musimy wyrównać szanse. Biznes taksówkarski jest z nami od dłuższego czasu" – Mitts zapelowała do innych radnych.

JT

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor