Manicure, ale i koszenie trawy - to usługi, które mogą kosztować więcej w przyszłym roku, jeżeli ustawodawcy w Springfield opowiedzą się za ich opodatkowaniem. To kolejny pomysł na załatanie wielomiliardowej dziury w budżecie stanu.
Propozycja znalazła się w pakiecie ustaw budżetowych wypracowanych przez przywódców obu partii w stanowym Senacie. Jednak tzw. grand bargain, jak nazwano ustawodawczy projekt, który miał przyczynić się do zakończenia trwającego od ponad 20 miesięcy impasu budżetowego, wbrew oczekiwaniom nie zyskał poparcia i nie został poddany pod głosowanie.
Ustawodawcom spodobał się jednak zapis z propozycją opodatkowania ośmiu kategorii usług. Stawka podatku wynosiłaby 6.25 procent, czyli tyle, ile średni podatek od sprzedaży w stanie Illinois. Usługi te, jeżeli zostałby opodatkowane, stanowiłyby drugie co do wielkości źródło przychodu do budżetu.
W Illinois zaledwie 17 usług jest opodatkowanych, to niewiele w porównaniu do średniej krajowej wynoszącej 56. Z tych 17 aż 12 stanowią podatki nałożone tzw. dobra użyteczności publicznej, jak na przykład podatek od sprzedaży benzyny. Podatkiem od sprzedaży objęto pięć usług, takich jak usługi fotograficzne czy wynajmowanie samochodów.
Demokratyczna stanowa senator Toi Hutchinson, która jest autorką projektu ustawy, powiedziała, że ustawodawcy wybrali tylko te usługi, które zostały już opodatkowane w innych stanach, aby „zapewnić Illinois konkurencyjność w regionie Środkowego Zachodu”.
Jak podkreśliła, w zarządzanym przez republikańskiego gubernatora stanie Wisconsin podatek od sprzedaży obejmuje aż 16 kategorii usług i służył on jako model, by zdobyć ponadpartyjne poparcie dla projektu ustawy w Illinois. Republikański gubernator Bruce Rauner dał do zrozumienia, że model z Wisconsin podoba mu się i jest otwarty na jego powielenie w Illinois.
Senator Hutchinson utrzymuje, że wprowadzenie takiego podatku jest koniecznie, by nasz stan dogonił nowoczesną gospodarkę opartą na usługach.
Propozycja Hutchinson zakłada opodatkowanie wynajmu przestrzeni magazynowej, w tym parkingów i doków dla łodzi; naprawy i konserwacji dóbr osobistych, takich jak samochody; usług związanych z utrzymaniem posesji: koszenia trawy i odśnieżania, a nawet zwalczania szkodników; usług świadczonych przez pralnie; telewizję kablową, usług satelitarnych i cyfrowych; usług świadczonych przez prywatnych detektywów, instalację systemu bezpieczeństwa w domu, a także solaria i niektóre usługi salonów piękności, w tym manicure. Na pewno nowy podatek nie objąłby - w porównaniu do innych stanów - usług fryzjerskich, siłowni czy dostępu do internetu.
Opodatkowanie wyżej wymienionych usług mogłoby przynieść do budżetu $291 mln rocznie. To ciągle niewielka część deficytu stanu Illinois, szacowanego obecnie na $6 miliardów.
Tom Johnson, emerytowany przewodniczący Federacji Podatników w Illinois, uważa, że opodatkowanie niektórych usług to zdroworozsądkowe podejście, ponieważ z tych, które umieszczono na liście, najczęściej korzystają osoby z wyższym dochodem.
Stanowa senator Toi Hutchinson uważa, że poszukiwanie nowych źródeł dochodów do budżetu jest kluczowe, a dochód z opodatkowania usług mógłby trafić na dofinansowanie stanowych uniwersytetów i agencji świadczących usługi socjalne.
Odmienną opinię w tej sprawie ma prezes Stanowej Izby Handlowej Todd Maisch, który kwestionuje opodatkowanie niektórych usług.
"Każdy podatnik powinien być bardzo zaniepokojony, gdy stan będzie wybierać zwycięzców i przegranych" - powiedział, dodając, że podatek uderzyłby w małe biznesy.
Daniel Swaar, 30-letni właściciel firmy świadczące usługi w zakresie utrzymania terenów zielonych w Mason City, usłyszał o proponowanym podatku w zeszłym miesiącu. Nie ma wątpliwości, że dla jego firmy będzie to oznaczać cięcia płac, ponieważ w jego okolicy właścicieli domów nie stać na płacenie wyższych cen. "Jeśli to wprowadzą, to zaczniemy tracić biznes" - dodał.
JT
