Pomaganie pacjentom w szybszym powrocie do zdrowia nie zawsze wymaga uzyskania dyplomu medycznego – czasami potrzeba tylko pogodnego usposobienia i radosnego pyska.
Już od 10 lat terapie z udziałem psów odbywają się w szpitalu Advocate Lutheran General w Park Ridge. Pielęgniarki opiekujące się pacjentami zauważyły, że psy nie tylko pomagają chorym w zrelaksowaniu się i przyczyniają się do ich lepszego samopoczucia, ale sprawiają także, że pod kątem zdrowotnym szybciej dochodzą do siebie.
Teddy, złoty doodle, nie jest może oficjalnym pracownikiem szpitala, ale nosi odznakę personelu. Zwykle potrzebuje tylko kilku minut, aby zjednać sobie pacjentów podczas swoich wizyt.
„Za pierwszym razem, kiedy mi to zaproponowali, powiedziałam nie, bo tak naprawdę nie znam psów zbyt dobrze” – powiedziała jedna z pacjentek, Carol Tooner. „Ale on jest bardzo miły i dobrze się zachowuje”. Teddy nie bada funkcji życiowych i nie podaje leków. Jego zadaniem jest ułożenie się u ich stóp i ich ogrzanie. A wtedy pacjenci się relaksują i rozpoczyna się ich droga do powrotu do zdrowia.
„Podajemy dużo leków i leczymy pacjentów, ale można zrobić jeszcze więcej, emocjonalnie, duchowo. To wszystko jest bardzo ważne” – powiedziała pielęgniarka Jennifer Bures.
Około 98 dni po transplantacji szpiku kostnego u Patricii Goosens, pacjentka w końcu poczuła się na tyle dobrze, aby przytulić się do psa podobnego do tego, którego zostawiła w domu.
„Mam psa. Jest pół cocker-spanielem i w połowie pudlem” – powiedziała Goosens. „Tak, to pomaga… tylko taka interakcja przypomina mi pieszczoty mojej Belli i to, jak bardzo za nią tęsknię”.
Teddy i kilka innych psów pojawia się w szpitalu kilka razy w tygodniu, odwiedzając dziesiątki pacjentów.
„Kiedy wchodzisz, ich twarze się rozjaśniają, uśmiechają się. Jeśli możemy sprawić, że poczują się lepiej, nawet na kilka minut, to wykonujemy dobrą robotę” – powiedziała Cindy Gross z Rainbow Therapy Dogs.
Monitor
