01 marca 2019

Udostępnij znajomym:

Do wielu poważnych konfliktów militarnych na świecie możemy dołączyć kolejny. Tym razem na granicy Indii i Pakistanu. Właściwie nie jest to nowy spór, a raczej podmuch z przeszłości, bo z przerwami ciągnie się od kilkudziesięciu lat. Co nowego to fakt, że obydwa kraje posiadają dziś głowice atomowe, których – co zapowiedziano - nie zawahają się użyć w krytycznym momencie. Czyżby światu groziła nuklearna wojna w najmniej spodziewanym miejscu?

Ostatnia odsłona konfliktu na granicy indyjsko-pakistańskiej zaczęła się od samobójczego zamachu bombowego w kontrolowanej przez Indie części Kaszmiru, do którego przyznała się 14 lutego terrorystyczna grupa Jaish e-Mohammad. W ataku zginęło ponad 40 indyjskich żołnierzy. W ramach odwetu Indie przeprowadziły naloty na rzekomo bojowy obóz na terytorium Pakistanu, w którym miało zginąć 300 bojowników. Islamabad twierdzi jednak, że ofiar śmiertelnych nie było, ale w ramach odwetu w środę odpowiedział nalotami, które miały przede wszystkim stanowić pokaz siły.

Od tamtej pory słyszymy o strącanych samolotach - najpierw miały to być dwa indyjskie, które wtargnęły na teren Pakistanu, potem pakistański, który próbował powstrzymać indyjskie maszyny. Podobno jeden z krajów przetrzymuje w niewoli pilota, drugi kraj twierdzi, że żadnego mu nie brakuje.

Trudno się odnaleźć w tych wszystkich informacjach, wiadomo jednak na pewno, że doszło do przelewu krwi na granicy tych krajów, strącone zostały samoloty po obydwu stronach i że społeczność międzynarodowa nie powinna bagatelizować wydarzeń w tamtej części świata.

Na krawędzi nie pierwszy raz

Informacje o konflikcie obu krajów zawsze wywoływały niepokój w świecie, ponieważ Indie i Pakistan dysponują bronią jądrową, i to znaczącym jej zapasem. Oba kraje prowadziły ze sobą trzy wojny od czasu uzyskania niepodległości od brytyjskich rządów kolonialnych w 1947 roku. Wtedy, w wyniku podziału Indii Brytyjskich powstały dwa niepodległe kraje: Pakistan – zamieszkany w większości przez muzułmanów i Indie – zamieszkane w większości przez hinduistów. Następstwem podziału dawnego wicekrólestwa brytyjskiego był exodus ok. 10 milionów muzułmanów wędrujących na północ do nowo powstałego państwa pakistańskiego, a hindusów na południe w kierunku Indii. Ocenia się, że w trakcie tej wymiany ludności w wyniku starć i zamieszek między muzułmanami a sikhami i Hindusami zginęło nawet milion ludzi.

Od tamtej pory spory właściwie nie ustają. Przedmiotem konfliktu między nowymi państwami stał się podział nadgranicznej prowincji Pendżabu oraz kwestia statusu księstwa Kaszmiru. Momentami konflikty te przerodziły się w regularne wojny, których od tamtej pory mieliśmy już cztery, ostatnią w 1999 roku.

Zdaniem „The Washington Post”, w 1999 roku Indie i Pakistan znalazły się na krawędzi wojny jądrowej. Amerykański wywiad utrzymuje, iż Pakistan był gotowy użyć wtedy broni atomowej w walce z Indiami o Kaszmir. Symulacja wojskowych mówiła o ponad 800 tysiącach zabitych. Na szczęście nikt nigdy po środki te nie sięgnął, co nie znaczy, że niebezpieczeństwo zostało na stałe zażegnane.

Ostatnie lata to nieustanne groźby i potyczki. Po zamachach na indyjski parlament w 2001 r., oba kraje znów postawiły swoje armie w stan najwyższej gotowości. Indie oskarżyły swojego sąsiada o współudział w zamachach. Nad granicą w Kaszmirze doszło do koncentracji wojsk. Wówczas do mediacji przystąpiły Stany Zjednoczone, dzięki czemu doszło do złagodzenia napięcia. W maju 2003 przywrócono stosunki dyplomatyczne, a następnie weszło w życie zawieszenie broni. Po trzęsieniu ziemi w 2005 w Kaszmirze, w którym zginęło 89,000 osób, oba kraje sprawnie działały w niesieniu pomocy ofiarom. Nawiązano później dialog na szczeblu ministrów spraw zagranicznych. W 2008 Indie i Pakistan otworzyły nieczynny od pierwszej wojny międzypaństwowej szlak handlowy, łączący obie części Kaszmiru.

Do zerwania nawiązanego dialogu dążyły jednak cały czas ugrupowania terrorystyczne działające w Kaszmirze. Każdego roku dochodzi tam do ataków i zamachów, w których ginie po kilkudziesięciu żołnierzy obydwu krajów. Napięte stosunki i krwawe potyczki są tam na porządku dziennym.

Skoro nie pierwszy raz dochodzi do eskalacji nastrojów w tamtej części świata, to czemu akurat tym razem wszyscy zaczynają bić na alarm?

Ponieważ po raz pierwszy samoloty bojowe obydwu państw przekroczyły tzw. linię kontroli, rozdzielającą części administracyjne Indii i Pakistanu. W przeszłości atakujące samoloty i oddziały zawsze pozostawały w swojej strefie i na spornym terytorium Kaszmiru. Po raz pierwszy też użyto artylerii na granicy tych krajów, co jeszcze w przeszłości nie miało miejsca.

Obawy o eskalację konfliktu wynikają również z wyborczego okresu w Indiach. Jeden z międzynarodowych dziennikarzy obserwujących działania wyjaśnia to następująco:

„Choć jest to już najpoważniejsza eskalacja militarna od 20 lat, to polityka czyni ją jeszcze bardziej niebezpieczną. Jest to bowiem rok wyborczy w Indiach, a prawicowy, porywczy premier Nerendra Modi stara się o drugą kadencję. Stanowcze przeciwstawienie się działaniom Pakistanu wydaje się być jednym ze sposobów utrzymania się przy władzy.”

Biorąc pod uwagę, że Modi od pewnego czasu konsekwentnie wysuwał poważne zarzuty dotyczące spraw bezpieczeństwa, jego rząd nie mógł nie odpowiedzieć siłą na atak z 14 lutego. Brak reakcji oznaczałby śmierć polityczną dla niego i jego partii. Atak terrorystyczny nadszedł w politycznie dogodnym dla Modiego czasie, a on będzie starał się wykorzystać go tak bardzo, jak to możliwe, co z kolei może zmusić do niebezpiecznych działań odwetowych Pakistan.

Niebezpieczeństwo dla świata

Dla mieszkańców oddalonych o tysiące mil krajów konflikt ten wydaje się nieistotny, mało kto w ogóle zawraca sobie nim głowę, mało która stacja telewizyjna przekazuje na ten temat informacje. O wiele ważniejszy jest szczyt w Wietnamie, gdzie rozmowy dotyczą nuklearnego arsenału Korei Północnej, którego istnienia nikt tak naprawdę nie może potwierdzić, którego możliwości nie są znane.

W przypadku Indii i Pakistanu wiadomo, że dysponują one nowoczesną bronią nuklearną oraz, że są gotowe się nią posłużyć. Zdają sobie z tego sprawę rządy innych krajów. Sekretarz stanu USA, Mike Pompeo, rozmawiał telefonicznie z szefami dyplomacji obydwu krajów i nalegał, by zaniechali dalszych działań wojskowych:

„Zachęcamy Indie i Pakistan do zachowania powściągliwości, by nie eskalować konfliktu” - mówił w środę Pompeo.

Gwałtowne nasilanie się napięć między Indiami a Pakistanem w ciągu ostatnich kilku dni może przerodzić się w konflikt światowy. To nie żart. Obydwa kraje mają potężnych przyjaciół po swojej stronie. Rosja jest bliskim sojusznikiem Indii praktycznie od czasu odzyskania przez ten kraj niepodległości, podczas gdy powstały w tym samym czasie Pakistan ma od początku silne poparcie Chin i Arabii Saudyjskiej.

Stany Zjednoczone znalazły się w trudnej sytuacji. Poza nawoływaniem do pokojowego zakończenia działań nie mogą opowiedzieć się po żadnej ze stron. Widząc to, ambasador Pakistanu w USA oświadczył, że jego kraj chciałby, aby administracja prezydenta Trumpa odgrywała bardziej aktywną rolę w załagodzeniu obecnego kryzysu. Równocześnie jednak zaznaczył, że brak potępienia indyjskich akcji zbrojnych przez Waszyngton może być odczytany jako poparcie stanowiska Indii.

W wydanym oświadczeniu Biały Dom potępił zaostrzający się konflikt nie wskazując na żadną ze stron i wezwał do „niezwłocznego podjęcia kroków zmierzających do deeskalacji obecnej sytuacji”. Agencja prasowa Reuter zacytowała wypowiedź anonimowego przedstawiciela Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, który powiedział, że „potencjalne ryzyko związane z dalszymi działaniami militarnymi każdej ze stron jest niedopuszczalnie wysokie dla obu krajów, ich sąsiadów i społeczności międzynarodowej”. Pentagon opublikował oświadczenie pełniącego obowiązki sekretarza obrony Patricka Shanahana, który wezwał do „deeskalacji napięć i zaapelował do obu stron o powstrzymanie się od dalszych akcji zbrojnych”.

O zachowanie spokoju zaapelowały również Chiny i Unia Europejska. Obawy dotyczące sytuacji w tamtym rejonie świata zaczynają wyrażać kolejne kraje. Jest powód, bo jak widać straszenie konfliktem światowym nie jest bezpodstawne.

Wielkie armie

Indie i Pakistan dysponują olbrzymim potencjałem wojskowym, z czego wiele osób nie zdaje sobie sprawy. Indie mają piątą, największą armię na świecie. Służy w niej ponad 1,325 tys. osób, niemal drugie tyle znajduje się w rezerwie. Dysponuje ona ponad 6,464 czołgami, 1,905 samolotami, 15 okrętami podwodnymi. Sprzęt używany w Indiach to w większości produkcja rosyjska, jednak od wielu lat kraj ten dokonuje coraz więcej zakupów w USA, Izraelu i innych krajach NATO. Indyjska armia to jedna z największych potęg militarnych na świecie, która w dodatku posiada dostęp do broni jądrowej.

Tylko nieco mniejsza jest armia pakistańska, licząca 617 tys. żołnierzy i ponad 500 tys. rezerwistów, posiadająca blisko 3 tys. czołgów, ponad 900 samolotów i 8 okrętów podwodnych. Większość uzbrojenia pochodzi z Chin, a także z własnej, zaawansowanej technicznie produkcji. W ostatnich latach sporo sprzętu wojskowego Pakistan kupuje w USA. Przewiduje się, że już w przyszłym dziesięcioleciu kraj ten może dysponować trzecim co do wielkości arsenałem nuklearnym na świecie.

Biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców tamtej części świata, uzbrojenie krajów, czy ich położenie dochodzimy do wniosku, że jest to bardzo niebezpieczne miejsce, do tego doświadczane wieloma konfliktami na różnym tle. Pakistan miał nadzieję, że świat potępi atak Indii, co jednak nie nastąpiło. Coraz mniej krajów wykazuje cierpliwość wobec posługujących się terrorystycznymi grupami, nawet Chiny tym razem nie opowiedziały się wyraźnie po stronie swego sojusznika. Z jednej strony może to doprowadzić do uspokojenia sytuacji, z drugiej pozostawiony sam sobie Pakistan może chcieć udowodnić coś światu i swym sąsiadom. Miejmy nadzieję, że w najgorszym wypadku, podobnie jak w przeszłości, konflikt na tamtejszej granicy pozostanie regionalnym, a w najlepszym, że zakończy się na obecnym etapie.

Na podst. slate, wikipedia, indiatimes, polskatimes,
opr. Rafał Jurak

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

Crystal Care of Illinois

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor