Wewnętrzne dokumenty amerykańskiej Służby Imigracyjnej i Celnej (ICE) ujawniają znaczące rozbieżności między oficjalną retoryką administracji a rzeczywistością prowadzonych deportacji. Dane pokazują, że zdecydowana większość osób zatrzymywanych przez ICE nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego i nie ma poważnej kryminalnej przeszłości.
Dane przeczą oficjalnej narracji
Według wewnętrznych dokumentów ICE, przeanalizowanych w okresie od października do końca maja, ponad 75 procent osób umieszczonych w ośrodkach detention nie miało żadnych wyroków skazujących poza naruszeniami prawa imigracyjnego lub przepisów ruchu drogowego. Jeszcze bardziej wymowny jest fakt, że mniej niż 10 procent zatrzymanych zostało skazanych za poważne przestępstwa, takie jak morderstwo, napaść, rabunek czy gwałt.
Te cyfry kontrastują ostro z publicznymi wypowiedziami wysokich rangą urzędników, którzy konsekwentnie podkreślają schwytanie imigrantów skazanych za brutalne przestępstwa. Sekretarz Bezpieczeństwa Krajowego Kristi Noem opisywała niedawno operacje w Los Angeles jako skierowane przeciwko "najgorszym z najgorszych" - "mordercom, ludziom dopuszczającym się napaści i handlującym ludźmi".
Skala operacji i jej rzeczywiste oblicze
Dane obejmują ponad 185 tysięcy imigrantów, którzy zostali umieszczeni w ośrodkach ICE w ostatnich miesiącach administracji Bidena i pierwszych miesiącach prezydentury Trumpa. Wśród tej grupy około 71 tysięcy osób zostało zatrzymanych przez Służbę Celną i Ochrony Granic (CBP), która koncentruje się głównie na osobach przekraczających granice USA – większość z nich nie ma historii kryminalnej w USA, równiez dlatego, że w USA wcześnie nie była.
Szczególnie zastanawiający jest fakt, że ponad 12,7 tysiąca osób umieszczonych w ośrodkach ICE w tym roku fiskalnym miało jako najpoważniejszy wyrok skazujący jedynie wykroczenia drogowe - to druga największa kategoria po naruszeniach prawa imigracyjnego. Dodatkowo około 40 tysięcy osób miało toczące się postępowania karne, choć w większości przypadków natura tych zarzutów pozostaje niejasna.
Ewolucja strategii deportacyjnej
Administracja federalna wyraźnie odeszła od wcześniejszej strategii koncentrowania się wyłącznie na osobach stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa. Biały Dom wywiera obecnie naciski na FBI i inne federalne agencje ścigania, aby wspólnie zatrzymywały 3 tysiące nielegalnych imigrantów dziennie. Prioritetem stało się zwiększenie liczb, a nie selektywne podejście do deportacji.
Jedną z kontrowersyjnych taktyk jest umieszczanie zamaskowanych agentów federalnych przed sądami imigracyjnymi, gdzie osoby ubiegające się o azyl stawiają się na rozprawy. Po oddaleniu sprawy osoby te tracą tymczasową ochronę przyznaną podczas aplikacji azylowej i są natychmiast zatrzymywane.
Reakcje i krytyka
Obrońcy praw imigrantów wskazują na przepaść między oficjalną narracją a rzeczywistością. Eva Bitran z Amerykańskiej Unii Swobód Obywatelskich w Południowej Kalifornii zauważa: "Widzimy ogromną liczbę osób bez wcześniejszego kontaktu z systemem kryminalnym czy imigracyjnym, które są zatrzymywane. To bardzo sprzeczne z tym, co mówi sekretarz DHS".
Interesujące jest też, że niektórzy republikańscy kongresmeni zaczynają domagać się większej przejrzystości od administracji. Sześciu członków GOP z Kongresowej Konferencji Latynoskiej wysłało list do ICE, prosząc o szczegółowe zestawienie deportacji obejmujące liczbę skazanych przestępców i osób powiązanych z gangami.
Kontekst historyczny i porównania
Warto zauważyć, że odsetek osób w areszcie ICE bez wyroków skazujących był wyższy w poprzednich dwóch latach administracji Bidena niż obecnie w roku fiskalnym 2025. Wynika to jednak głównie z tego, że w latach Bidena znacznie więcej imigrantów było zatrzymywanych na granicy przez CBP i następnie przekazywanych do ICE.
W 2024 roku CBP zatrzymywała średnio prawie 16 tysięcy osób miesięcznie, które trafiały następnie do ośrodków ICE, w porównaniu do prawie 4,5 tysiąca miesięcznie od objęcia urzędu przez Trumpa. Jednocześnie ICE zatrzymywała średnio około 7,8 tysiąca osób miesięcznie w 2024 roku - liczba ta wzrosła od powrotu Trumpa do prezydentury i osiągnęła ponad 23,5 tysiąca w maju.
Wyzwania dla polityki imigracyjnej
Chociaż zdecydowana większość deportowanych nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego, ważne jest podkreślenie, że wśród zatrzymanych znajdują się również osoby z poważną kryminalną przeszłością. Administracja w swoich komunikatach prasowych rzeczywiście przedstawia przypadki osób skazanych za morderstwa, napaści czy handel narkotykami, ale stanowią one mniejszość ogółu deportowanych.
Obecna sytuacja stawia fundamentalne pytania o priorytetyzację zasobów i skuteczność polityki imigracyjnej. Jak zauważają niektórzy republikańscy kongresmeni: "Każda minuta spędzona na ściganiu osoby z czystym życiorysem to minuta mniej poświęcona na schwytanie terrorystów czy członków karteli".