Kobieta zginęła, a pięć innych osób zostało rannych w strzelaninie, do której doszło w chicagowskiej dzielnicy University Village w poniedziałek nad ranem.
Według policyjnych ustaleń, strzelaniną zakończyła się impreza, która miała miejsce w rejonie 1300 South Loomis. Dwa samochody kilkukrotnie okrążyły blok, a potem ktoś zaczął strzelać.
Jedna z ofiar – 17-letni chłopak, został kilkukrotnie postrzelony w głowę i uznany za zmarłego przez jednego z sanitariuszy departamentu straży pożarnej. Ale świadkowie zdarzenia zauważyli ruch pod prześcieradłem, którym zostało przykryte ciało i zaalarmowali policję.
„Ta osoba miała katastrofalne obrażenia” – powiedział Anthony Riccio, pierwszy zastępca komendanta policji. „Został postrzelony w głowę, a prognozy nie są dobre. Rozumiem, że ratownicy medyczni patrząc na niego uznali go zmarłego, okryli prześcieradłem i pospieszyli do kolejnej osoby wymagającej pomocy. Wtedy ktoś zauważył ruch pod prześcieradłem i policjanci natychmiast zaalarmowali sanitariuszy”.
Mężczyzna w krytycznym stanie został przetransportowany do szpitala Strogera.
Na miejscu zdarzenia zginęła dwudziestokilkuletnia kobieta, która doznała wielu ran postrzałowych. 21-letni mężczyzna został postrzelony w nogę, a 23-latek w ramię. Obaj w stanie stabilnym trafili do szpitala Strogera. 25-latek wielokrotnie postrzelony w brzuch został przetransportowany do szpitala Mt Sinai przez swoją dziewczynę i znajduje się w stabilnym stanie. Szósta ofiara, 21-letni mężczyzna został znaleziony w szpitalu Rush z raną postrzałową nogi. Został opatrzony i wypuszczony ze szpitala.
Na miejscu zdarzenia znaleziono broń. Policja prowadzi śledztwo, przeglądając zapis z kilku okolicznych kamer monitoringu. Żadna z ofiar, które przeżyły, nie współpracuje z policją, a strzelanina jest prawdopodobnie porachunkami okolicznych gangów.
Monitor
