We wtorek rano prezydent Donald Trump wystąpił przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ z przemówieniem, które charakteryzowała ostra krytyka tej organizacji międzynarodowej, jak i przywódców innych państw. W swoim przemówieniu chwalił osiągnięcia administracji i stawiał na pierwszym miejscu tezy o sile i suwerenności Stanów Zjednoczonych.
Trump zaczął od porównań z okresem poprzedniej administracji i podkreślał, że USA są dziś krajem z najsilniej strzeżonymi granicami, najmocniejszą armią i najlepszymi relacjami międzynarodowymi.
"Rok temu nasz kraj znajdował się w głębokich tarapatach. Ale dziś, zaledwie osiem miesięcy po objęciu urzędu przez moją administrację, jesteśmy najgorętszym krajem na świecie i żaden inny kraj nawet nie jest blisko" - stwierdził na początku swoich uwag.
Jednocześnie zaatakował ONZ za brak skuteczności, zarzucając organizacji, że nie wykorzystuje swojego potencjału i ogranicza się do „mocnych” oświadczeń bez realnych działań, nie spełnia obietnic, a nawet przyczynia się do powstawania nowych problemów.
"Jaki jest cel Organizacji Narodów Zjednoczonych?" - pytał Trump. "Ma tak ogromny, ogromny potencjał. Ale nawet nie zbliża się do realizacji tego potencjału. W większości przypadków, przynajmniej na razie, wszystko, co wydają się robić, to pisanie naprawdę ostro brzmiących listów, a potem nigdy nie podejmują działań następczych. To puste słowa, a puste słowa nie rozwiązują wojen. Jedyne, co rozwiązuje wojny, to działanie".
Trump oskarżył organizację o ignorowanie konfliktów na świecie, które - jak twierdzi - on sam rozwiązał, przedstawiając siebie jako strażnika pokoju.
"Wszyscy mówią, że powinienem dostać Pokojową Nagrodę Nobla za każde z tych osiągnięć" - powiedział Trump. "Ale dla mnie prawdziwą nagrodą będą synowie i córki, którzy będą mogli dorosnąć ze swoimi matkami i ojcami, ponieważ miliony ludzi nie giną już w niekończących się i niechlubnych wojnach".
Groźby sankcji wobec Rosji, ale Europa musi zrobić więcej
Trump zadeklarował, że Stany Zjednoczone są przygotowane do wprowadzenia "bardzo silnego pakietu potężnych ceł" na Rosję, jeśli Moskwa nie będzie gotowa na zawarcie pokoju. Nie precyzował jednak, o jakie chodzi, ani kiedy sankcje te miałyby wejść w życie.
Jednocześnie stwierdził, że inne kraje muszą ograniczyć kupowanie rosyjskiej ropy i produktów energetycznych, "w przeciwnym razie wszyscy marnujemy dużo czasu".
"Europa musi się wziąć w garść. Nie mogą robić tego, co robią. Kupują ropę i gaz od Rosji, jednocześnie walcząc z Rosją. To dla nich żenujące" - powiedział Trump.
Prezydent skrytykował również Chiny i Indie, nazywając je głównymi sponsorami wojny w Ukrainie z powodu zakupów rosyjskiej ropy.
Od miesięcy Trump grozi wprowadzeniem surowszych sankcji ekonomicznych wobec Rosji, ale jeszcze tego nie uczynił. We wtorek nie sprecyzował, co uznałby za dowód, że Rosja nie chce pokoju, ale stwierdził, że wojna „nie sprawia, że Rosja wygląda dobrze, sprawia, że wygląda źle”.
Ostre słowa o migracji i energii odnawialnej
Trump stwierdził, że inne kraje powinny brać przykład ze Stanów Zjednoczonych w kwestii imigracji.
"ONZ nie tylko nie rozwiązuje problemów, które powinna, ale zbyt często faktycznie tworzy nowe problemy do rozwiązania" – powiedział prezydent USA. "Najlepszym przykładem jest problem polityczny numer jeden naszych czasów - kryzys niekontrolowanej migracji. Jest niekontrolowana. Wasze kraje są rujnowane".
Do liderów zgromadzonych w sali konferencyjnej Trump powiedział: "Wasze kraje upadają" (Your countries are going to hell).
Zachęcił także przywódców do odrzucenia polityki mającej na celu walkę ze zmianami klimatycznymi i globalnym ociepleniem, nazywając zmiany klimatu "największym oszustwem w historii" i chwaląc wycofanie się swojej administracji z Porozumienia Paryskiego oraz namawiając do tego innych.
"Jeśli nie uwolnicie się od tego zielonego oszustwa, wasze kraje upadną" - ostrzegł Trump.
Żądanie uwolnienia zakładników, sprzeciw wobec państwa palestyńskiego
W kwestii wojny Izraela z Hamasem w Gazie Trump powiedział, że świat musi "połączyć się", aby "zakończyć wojnę w Gazie." Powtórzył, że chce natychmiastowego uwolnienia zakładników, ale nie przedstawił jasnej drogi do przyspieszenia negocjacji.
Trump wyraził swój sprzeciw wobec krajów, które uznają państwowość palestyńską. Kilku kluczowych sojuszników USA, ostatnio Francja, ogłosiło uznanie państwa palestyńskiego, co prezydent nazwał „nagrodą” dla Hamasu. Wezwał do zjednoczonego przesłania od organizacji, aby Hamas uwolnił zakładników.
"Ci, którzy chcą pokoju, powinni być zjednoczeni jednym przesłaniem: uwolnić zakładników teraz. Po prostu uwolnić zakładników teraz" - powiedział Trump.
Groźby wobec przemytników narkotyków
W końcowej części wystąpienia odniósł się do walki z przemytem narkotyków, podkreślając, że jego administracja zdecydowała się na bezprecedensowe użycie siły militarnej przeciwko tzw. narkoterrorystom. Chodzi o działania wymierzone w grupy przestępcze powiązane z Wenezuelą, które — według Trumpa — zajmują się handlem narkotykami na dużą skalę.
Działania, które budzą kontrowersje prawne ze względu na użycie siły militarnej przeciwko grupom przestępczym poza terytorium USA, na wodach międzynarodowych, Trump przedstawił jako przykład determinacji swojej administracji w walce z handlem narkotykami.
"Do każdego terrorystycznego bandyty przemycającego trujące narkotyki do Stanów Zjednoczonych Ameryki. Ostrzegam, że zdmuchniemy was z powierzchni ziemi. To właśnie robimy" - dodał.
Wystąpienie Donalda Trumpa na forum ONZ miało wyraźnie konfrontacyjny charakter: prezydent chwalił politykę swojej administracji, atakował efektywność instytucji międzynarodowych i wzywał innych do surowszych działań wobec Rosji, stanowczej polityki migracyjnej oraz powściągnięcia ambitnych zobowiązań klimatycznych. Jego wystąpienie spotkało się z mieszanymi reakcjami — zarówno wśród zwolenników stanowczego kursu, jak i krytyków, którzy wskazują na brak konkretnych propozycji i ryzyko eskalacji napięć międzynarodowych.
