Urzędnicy ds. zdrowia poinformowali, że w środę potwierdzono 986 nowych przypadków COVID-19 oraz 42 kolejne zgony związane z wirusem, co stanowi 42-procentowy wzrost liczby ofiar śmiertelnych w porównaniu z danymi udostępnionymi przez stan dzień wcześniej.
"Nadchodzące tygodnie staną się coraz trudniejsze, ponieważ liczba przypadków i zgonów będzie nadal rosnąć" - powiedziała doktor Ngozi Ezike, dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego w Illinois, po raz kolejny przypominając, że ludzie powinni pozostać w domach, często myć ręce i dezynfekować najczęściej dotykane powierzchnie.
"Wszystkie te działania wydają się minimalne, ale one ratują życie i ostatecznie zakończą tę pandemię" - powiedziała. "To zachowanie każdego z nas pomoże zmienić ten kierunek".
Najnowsze statystyki informują o 6,980 potwierdzonych przypadkach zachorowania w Illinois oraz 141 zgonach.
Ezike twierdzi, że zwiększająca się liczba zgonów nie stanowi zaskoczenia, ponieważ liczba przypadków wciąż gwałtownie rośnie, a według najnowszych badań, wskaźnik śmiertelności COVID-19 wynosi od jednego do trzech procent.
"Niestety, będziemy obserwować wzrost liczby zgonów dopóki nie dojdziemy do szczytu. Mam nadzieję, że zrobiliśmy tyle, ile w naszej mocy, aby ostateczne liczby były niższe niż pierwotnie oczekiwano" - powiedziała Ezike.
We wtorek gubernator J.B. Pritzker ogłosił przedłużenie nakazu pozostania w domach i zamknięcia szkół do 30 kwietnia, mówiąc, że koniecznie jest powstrzymanie rozprzestrzeniania się koronawirusa, aby nie dopuścić do przytłoczenia systemu opieki zdrowotnej.
W środę po południu liczba chorych w Stanach Zjednoczonych przekroczyła 203,000. Zmarły co najmniej 4,473 osoby. Dane wskazują, że osoby bez widocznych symptomów choroby podsycają rozprzestrzenianie się koronawirusa, co sprawia, że urzędnicy zastanawiają się, czy ogół społeczeństwa nie powinien nosić masek. Nowe dane z Islandii pokazują, że 50%, które uzyskały pozytywny wynik testu na COVID-19, stwierdziło, że nie miało żadnych objawów.
JM
