11 września 2019

Udostępnij znajomym:

„Szliśmy tam próbując znaleźć każdego, kto jeszcze żył” – powiedział Tom Frey, emerytowany detektyw z Nowego Jorku, który jako jeden z pierwszych ratowników pojawił się na miejscu po atakach z 11 września.

„Próbowaliśmy kopać, przenosić rękami beton, po prostu próbowaliśmy znaleźć kogokolwiek, kto jeszcze żył. Nie miałem szczęścia znaleźć nikogo, kto by przeżył, ale zrobiliśmy wtedy wszystko, co było w naszej mocy” - powiedział.

Zamiast tego, potem Frey zaczął zajmować się umarłymi, przesiewając gruz przywieziony na wysypisko śmieci na Staten Island i szukając jakichkolwiek śladów czy dowodów, które mogłyby rzucić nowe światło na ten przerażający atak. Szukał ludzkich szczątków, które były wręcz nie do poznania z powodu miażdżącej siły zniszczeń i przenikającej wszystko warstwy szarego pyłu.

„W pracy widziałem katastrofy lotnicze, ludzi wyskakujących z okien, wieszających się, wykolejenia pociągów – różnego rodzaju rzeczy. Ale na coś takiego nigdy nie jesteś gotowy” – mówił Frey.

Po atakach z dnia 11 września Ameryka nigdy już nie była taka sama. Tom Frey też nie.

Frey, który obecnie mieszka na Florydzie, jest jednym z wielu ratowników, którzy jako pierwsi zmierzyli się z poważnymi chorobami, wywołanymi narażeniem na pył, dym i substancje chemiczne w Strefie Zero. Walka z chłoniakiem Hodgkinsa, którą jego lekarze wiązali z ekspozycją z dnia 11 września, obejmowała wiele rund chemioterapii. To leczenie doprowadziło do wtórnej diagnozy: zwłóknienia płuc, nieuleczalnego bliznowacenia płuc, które może mieć wiele przyczyn i jest jedną z najnowszych chorób, które mogą być skorelowane z eskpozycją na pył i dym po zawaleniu się nowojorskich wież – wynika z badań opublikowanych wcześniej w tym roku Departament Zdrowia w Nowym Jorku.

Frey pamięta, jak 11 września 2001 roku patrzył w górę i widział szary popiół spadający jak miękki deszcz i zdał sobie sprawę, że on i inni policjanci mieli na twarzach tylko papierowe maski. „Powiedziałem wtedy, że to może się później źle skończyć”.

Kiedy zdiagnozowano u niego zwłóknienie płuc w 2016 roku, jego lekarz powiedział, że chemioterapia w połączeniu z zanieczyszczeniami z Trade Center spowodowała w jego płucach pożar i że nic nie mogą dla niego zrobić.

Frey od zawsze uważał się za niezwyciężonego. „Pomyślałem sobie, że wszystkie te hot dogi, które zjadłem od ulicznych sprzedawców, sprawiły, że jestem odporny na wszystko” – żartował potem. Mężczyzna jest częścią rosnącej liczby ofiar ataków z 11 września. Trzystu czterdziestu trzech nowojorskich strażaków zginęło tego dnia w Nowym Jorku. W lipcu burmistrz miasta, Bill de Blasio poinformował o śmierci dwusetnej ofiary chorób, które rozwinęły się u pierwszych ratowników. Liczba ta prawdopodobnie wzrośnie, a nawet przekroczy pierwotną liczbę ofiar śmiertelnych.

Frey pamięta detektywa, siedzącego przy biurku obok niego, który jako jeden z pierwszych zapadł na chorobę płuc. Jego przyjaciel z Nowego Jorku, Luis Alvarez, który wspierał Freya podczas jego leczenia i złożył emocjonalne zeznania przed Kongresem w sprawie przedłużenia funduszu kompensacyjnego dla ofiar z 11 września, zmarł dwa tygodnie po swoim wystąpieniu.

W lipcu fundusz został przedłużony do 2090 roku – to niezbędne środki, mówi doktor Greg Cosgrove z chicagowskiej Pulmonary Fibrosis Foundation, ponieważ choroby takie jak zwłóknienie płuc będą nadal wiązane z toksyczną ekspozycją.  

„Długoterminowe konsekwencje wciąż nie zostały jasno określone” – twierdził Cosgrove – „więc wstrzymanie finansowania teraz jest niewłaściwe, ponieważ nadal będziemy obserwować postęp choroby”.

Zwłóknienie płuc jest jedną z chorób, które objawiają się przez dziesięciolecia. „Nie minęły nawet dwie dekady od tego zdarzenia” – powiedział Cosgrove. „Osoby narażone na kontakt z azbestem zaczynają odczuwać tego konsekwencje dopiero w trzeciej dekadzie”.

Lekarze wciąż nie do końca rozumieją, jak przebiega zwłóknienie płuc, twierdzi Cosgrove, ponieważ jest to choroba stosunkowa rzadka, a jej przyczyny trudne są do wykrycia. Niektóre przypadki nie mają znanej przyczyny i istnieje 180 innych chorób, które mogą prowadzić do zwłóknienia płuc u niektórych pacjentów.

Ponadto urazy płuc, które powodują niektóre przypadki, mogą wynikać z wielu różnych czynników. Mogą to być pozornie nieszkodliwe rzeczy, takie jak długotrwałe narażenie na kontakt z ptakami domowymi lub bardziej oczywiste narażenie na dym, chemikalia i zanieczyszczenia ze źródeł przemysłowych.

W Strefie Zero znajdował się pył zawierający metale ciężkie i azbest. Z czasem substancje drażniące mogą powodować powstawanie blizn lub zwłóknienia w płucach, utrudniając oddychanie i przyjmowanie tlenu. Nieprawidłowa reakcja bliznowacenia jest nieodwracalna, a jej nasilenie różni się znacznie w zależności od osoby. U niektórych nigdy nie powstaną zwłóknienia, podczas gdy u innych postępujące blizny z czasem się nasilają.

Lekarze badający zjawisko zwłóknienia płuc dopiero teraz zaczynają koncentrować się na ofiarach z 11 września, gdy pojawiają się długoterminowe skutki narażenia. „Musimy nadal monitorować tych ludzi, aby upewnić się, że otrzymują taką opiekę, jakiej potrzebują” – mówi Cosgrove – „ale także starać się zrozumieć i dowiedzieć więcej na temat rodzajów narażenia oraz tego, czy istnieją korelacje między chorobami płuc, a miejscem, w którym te osoby przebywały lub rodzajem wykonywanej pracy".

Frey, który jest teraz ambasadorem Fundacji Zwłóknienia Płuc, ma nadzieję pomóc, podnosząc świadomość na temat tej choroby w społeczności osób dotkniętych narażeniem w Strefie Zero. On, podobnie jak inni pacjenci cierpiący na zwłóknienie płuc, został poinformowany, że jego szanse na długie życie są niewielkie.

„Mówią ci od dwóch do pięciu lat” – powiedział. „To przerażające, to jak wyrok więzienia. Ale możesz jeszcze wiele zrobić. Nauczyłem się wychodzić i starać się przeżyć każdy dzień najlepiej, jak umiem”.

Monitor

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

MCGrath Evanston Subaru

----- Reklama -----

KD MARKET 2024

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor