Stanowi ustawodawcy poparli ustawę z podwyżką podatku za usługi telefoniczne w Chicago. Miałaby ona wynieść 28.2 procent, a dochód zostałby przeznaczony na fundusz emerytalny pracowników miejskich (Laborers Pension Fund). Zapis o podwyżce znalazł się w szerszej ustawie telekomunikacyjnej, która reguluje finansowanie centrów alarmowych 911.
Jeżeli gubernator Bruce Rauner podpisze ustawę 9-1-1, mieszkańcy Chicago zamiast płacić podatek od numeru telefonu komórkowego lub stacjonarnego w wysokości $3.90 zapłacą $5 miesięcznie.
Gubernator Bruce Rauner ma tylko miesiąc, aby podjąć decyzję w tej sprawie. Jeżeli nie podpisze ustawy, firmy telekomunikacyjne nie będą mogły już pobierać stanowego podatku na centra alarmowe znanego pod nazwą 911 tax. To spowoduje, że spadną wpływy centrów na terenie całego stanu.
W ustawie był zapis o podniesienie stawki tego podatku z 87 centów do $1.50 od numeru telefonu. Stanowi ustawodawcy chcą, by centra 911 w Illinois zmodernizowały swój system na ten, który pozwala na przyjmowanie wezwań także przez wysłanie wiadomości tekstowych i zdjęć. Agencje bezpieczeństwa z całego Illinois wezwały gubernatora do podpisania tej ustawy.
Biuro gubernatora ostatnio zasygnalizowało, że pojawiają się u niego "duże wątpliwości" w sprawie ustawy dotyczącej modernizacji centrów 911. Spowodowane głównie wprowadzenie do ustawy - jak się wyrażano - "tylnymi drzwiami" zapisu o podwyżce podatku od numeru telefonu w Chicago, z której dochód ma zostać przeznaczony na fundusz emerytalny pracowników miejskich.
"W przeszłości bardzo wspierał (ustawę) 9-1-1. Obawiamy się, teraz jest częścią rozgrywek między politykami, które toczą się między Chicago i Springfield " - stwierdziła rzeczniczka biura Raunera. "Gubernator analizuje ustawę, ale ma poważne obawy dotyczące podnoszenia opłat dla podatników na terenie stanu" - dodała.
JT
