"Kiedy patrzę na koszty zakupu własnego miejsca, zwłaszcza na własną rękę, jest to niewykonalne" - twierdzi 33-letnia Laura Klauser, która wynajmuje mieszkanie w Avondale. "Obecnie wynajmuję mieszkanie wspólnie z inną osobą i dzielę się czynszem, więc moje wydatki na życie są znacznie niższe".
Z ostatniego raportu witryny ApartmentList.com wynika, że Klauser należy do grupy prawie 1 na 5 milenialsów, którzy wynajmują mieszkania, uważając, że nigdy nie będą posiadać własnej nieruchomości. W porównaniu do 12 procent rok temu, obecnie 18% najemców w wieku od 24 do 39 lat uważa, że zawsze będzie wynajmować, a 74% dodaje, iż dzieje się tak, ponieważ nie stać ich na kupno domu.
Niektórzy przypisują to obecnej sytuacji, pandemii koronawirusa i jej wpływom na ceny mieszkań. Przy obowiązujących moratoriach na eksmisje, gwałtownym wzroście sprzedaży domów i spadających opłatach za wynajem, niepewność szybko zmieniającego się rynku sprawia, że niektórzy milenialsi kwestionują potrzebę takich inwestycji finansowych.
Milenialsi bardzo często obciążeni są pożyczkami studenckimi i mają niewielkie oszczędności. Jako pokolenie, które osiągnęło pełnoletność podczas Wielkiej Recesji i krachu na rynku nieruchomości, mogą postrzegać posiadanie domu jako dość ryzykowne.
"Mam znajomych, którzy płacą równowartość kredytu hipotecznego w ramach spłaty pożyczek studenckich (...)" - powiedziała 36-letnia Kelly Williams z Chicago. "Jak w ogóle mogą pomyśleć o kupnie własnej nieruchomości i zaoszczędzeniu wystarczającej ilości pieniędzy na downpayment?".
W porównaniu do prawie 48% milenialsów posiadających domy w 2020 roku, 78.8% tzw. baby boomers, pokolenia wyżu demograficznego, posiadało domy w ubiegłym roku - to najwyższy wskaźnik domów posiadanych przez konkretną grupę wiekową - wynika z badania ApartmentList. W Pokoleniu X, które obejmuje osoby w wieku od 40 do 55 lat, prawie 7 na 10 osób posiada swoje domy.
Przed osiągnięciem 30. roku życia 42% milenialsów kupiło domy, w porównaniu do 49% pokolenia X i 51% baby boomers w tym samym wieku.
4 na 10 milenialsów ankietowanych przez ApartmentList.com stwierdziło, iż pandemia koronawirusa miała bezpośredni wpływ na ich plany dotyczące posiadania domu, opóźniając lub zmieniając ich plany poszukiwania nieruchomości.
Ceny domów wzrosły w czasie pandemii, ponieważ kurczące się zasoby mieszkaniowe w połączeniu z wielkim popytem sprawiają, że domy sprzedają się szybciej - i często powyżej ceny wywoławczej. Tymczasem pokolenie milenialsów ucierpiało szczególnie pod względem finansowym w czasie pandemii, w wyniku wyższej stopy utraty pracy i dłuższych okresów bezrobocia.
Z raportu nie wynika, że pokolenie Z, czyli ludzie w wieku 23 lat i młodsi, miałoby odwrócić ten trend.
"Nierówności ekonomiczne, które przyczyniają się do niskiej liczby milenialsów posiadających domy, wzmacniają się, a nie osłabiają" - podsumowuje raport.
Wynajem pozostaje dla wielu łatwiejszą opcją. Milenialsi i pokolenie Z utrzymują wysoki popyt na wynajem, - twierdzi Ben Creamer, założyciel Downtown Apartment Company.
"To pokolenia, które nie mają nic przeciwko wynajmowaniu, ponieważ podoba im się elastyczność, jaką to oferuje" - dodał. "Nie przeszkadza im również czekanie z zakupem domu, aż będzie ich stać na taki styl życia, jakiego pragną".
Koszty wynajmu spadły w czasie pandemii, co oznacza, że najemców stać na większe mieszkania lub budynki z lepszymi udogodnieniami.
Ze styczniowego badania przeprowadzonego przez ApartmentGuide.com wynika, że Chicago jest jednym z bardziej przystępnych cenowo miast w USA dla najemcó. W badaniu przyjrzano się liczbie mieszkań z dwoma sypialniami dostępnych w 2020 roku za czynsz poniżej średniej - Chicago zajęło w tym rankingu 24. miejsce.
Na podstawie danych z ApartmentGuide.com oraz Rent.com, badanie wykazało, że średni czynsz za mieszkanie z dwoma sypialniami w Chicago wynosi $3,102, a 63% dostępnych mieszkań z dwoma sypialniami było wycenionych poniżej tej kwoty.
W Long Beach w Kalifornii, mieście nr 1 na liście, aż 93% dwupokojowych mieszkań miało czynsz poniżej średniej.
Czynsze w Chicago spadły o 4% w 2020 roku - twierdzi Carberry. Uważa, że ceny najmu pójdą do góry, ale moratorium na eksmisje i przepisy dotyczące mieszkalnictwa wymuszone pandemią uniemożliwiają prognozowanie, kiedy tak się stanie.
Niepewność i szok związany z Covid-19 może sprawić, że milenialsi będą bardziej nieufni, jeśli kiedykolwiek zdecydują się na zakup domu - uważa Creamer. Elastyczność wynajmu i zachęty oferowane dla najemców również sprawiają, że jest to dla nich atrakcyjna opcja.
„Około 50% naszych klientów obecnie przedłuża umowy najmu, wybierając większe lokale lub dłuższe umowy” - powiedział Creamer. „Jeśli dodasz inne korzyści, takie jak bezpłatny parking, zwrot kosztów przeprowadzki lub premie w postaci kart podarunkowych, wynajem wygląda teraz całkiem atrakcyjnie”.
jm
